Premier: Mamy największy od 30 lat kontrakt na eksport broni
Bezpieczeństwo jest najwyższym priorytetem rządu Prawa i Sprawiedliwości - powiedział we wtorek w Stalowej Woli Premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu poinformował jednocześnie o podpisaniu największego w ostatnim trzydziestoleciu zbrojeniowego kontraktu eksportowego
Bezpieczeństwo jest dla nas najwyższym priorytetem, jest priorytetem rządu Prawa i Sprawiedliwości numer jeden. (…) Dlatego właśnie również wprowadzamy dzisiaj program wielomiliardowych inwestycji w super nowoczesne uzbrojenie kupowane i produkowane - powiedział premier Morawiecki.
Najlepsza broń, którą chcemy, żeby polska armia miała, to nowoczesna, skuteczna i polska - dodał.
Szef rządu wskazał, że dla poprawy bezpieczeństwa Polski, rząd zdecydował się wcześniej na budowę zapory na granicy z Białorusią po to, żeby nie być przedmiotem ataku i prowokacji ze strony Łukaszenki, dlatego właśnie przyjęliśmy ustawę o obronie ojczyzny.
Premier powiedział, że potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego jest bardzo duży, co szczególnie widać w Stalowej Woli.
Kontrakt na eksport broni Ukrainie
Podpisujemy największy w ostatnim trzydziestoleciu zbrojeniowy kontrakt eksportowy dotyczący sprzedaży broni Ukrainie - poinformował we wtorek w Hucie Stalowa Wola premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu oświadczył na wtorkowej konferencji prasowej, że Huta Stalowa Wola to „jedna z pereł w koronie przemysłu zbrojeniowego”, choć - jak zaznaczył - jest tu jeszcze „bardzo dużo do zrobienia”.
Ale cieszymy się z tego, że mamy możliwość już dzisiaj sprzedawania naszej broni za granicę. Teraz właśnie podpisujemy jeden z największych, jeśli nie największy, zbrojeniowy kontrakt eksportowy, ostatniego trzydziestolecia - oświadczył Morawiecki, wyjaśniając, że kontrakt dotyczy sprzedaży broni Ukrainie. Dodał, że polska broń będzie „bardzo ważna” na polu walki na wschodzie Ukrainy.
Morawiecki przekazał, że środki na to Ukraina częściowo otrzymuje z UE, a częściowo płaci ze swojego budżetu. Polska dostaje te pieniądze, żeby tutaj wzbogacać nasz potencjał produkcyjny - dodał.
Umowa na ponad 50 sztuk armatohaubic Krab warta ok. 3 mld zł została podpisana w Kijowie. To największy kontrakt eksportowy polskiej zbrojeniówki od lat - pisze czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna”. Jak przypomina „DGP”, przy odpowiedniej amunicji zasięg tych poruszających się na gąsienicach armatohaubic to ok. 40 km.
Pierwszy dywizjon, czyli 18 sztuk wraz z wozami towarzyszącymi, trafił do Ukrainy w ostatnim tygodniu, o czym jako pierwsze poinformowało Polskie Radio - czytamy. Jak dodano, sprzęt ten został przekazany z zasobów Wojska Polskiego, być może częściowo zostanie zrefinansowany przez Unię Europejską.
Tymczasem wczoraj na spotkaniu przedstawicieli rządów Polski i Ukrainy w Kijowie ogłoszono zawarcie kontraktu na sprzedaż kolejnych trzech dywizjonów, czyli najpewniej 56 sztuk wraz z dodatkowymi wozami. Szacunkowa wartość tego kontraktu to ok. 3 mld zł - czytamy.
Jak podaje dziennik, dostawy powinny zostać zrealizowane w ciągu kilku–kilkunastu miesięcy, tym razem jest to „normalna” umowa sprzedaży. Za dostawy amunicji najpewniej będą odpowiadać Amerykanie.
Według „DGP” producentem armatohaubic Krab jest wchodząca w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej Huta Stalowa Wola, ale swoje zgody na eksport musiały wyrazić m.in. rządy Korei Południowej i Niemiec. Wszystko dlatego, że podwozia są produkowane na koreańskiej licencji, z kolei w silnikach są niemieckie elementy.
Polska armia wsparta o rodzimy przemysł
Aby armia była rzeczywiście zmodernizowana, musi się opierać o wiele rodzajów broni, także o swój własny przemysł, własną myśl techniczną; taką armię budujemy - przekonywał we wtorek w Hucie Stalowa Wola premier Mateusz Morawiecki.
Premier przekonywał, że obecnie polska broń jest wysoko ceniona. _Grot, Piorun, Krab - to są te rodzaje broni, o które dzisiaj jesteśmy nagabywani, proszeni o ich sprzedaż i robimy to, bo wiemy, że na współczesnym polu walki ona jest niezbędna. A jeszcze nie tak dawno temu wielu „mędrców” mówiło: „po co nam te czołgi, one nie są niezbędne” - mówił.
Podkreślił, że jest dumny z tego, że polski przemysł zbrojeniowy „dokłada swoją nie cegiełkę, a wielką cegłę” do programu modernizacji polskiej armii. I aby armia była rzeczywiście zmodernizowana, musi się opierać o wiele rodzajów broni, i także o swój własny przemysł, własną myśl techniczną, tak jak to u nas właśnie się dzieje - stwierdził.
Premier dziękował tym, którzy „pomogli aby polski przemysł zbrojeniowy przetrwał te chude lata, lata zapaści, kiedy zwalniano tylko pracowników z pracy, lata 2008, 2009, 2010, 2011, 2012 i 2013”.
A my budujemy silną armię, opartą o naszą myśl, a także o zakupy za granicą u naszych sojuszników, po to właśnie byśmy mieli tak silną armię, aby ona nigdy nie musiała być użyta, by pełniła swoją rolę odstraszającą w wystarczająco wysokim stopniu, by nigdy nie musiała być użyta - oświadczył.
Czytaj też: Ktoś inicjuje blokowanie Orlenu. Oddolna akcja czy polityczna agenda?
PAP/mt