Huśtawka na rynku ropy! Cena szaleje
Ceny ropy w USA rosną w trakcie ostatniej w tym tygodniu sesji, charakteryzował się on dużymi wahaniami cen surowca - o 10 USD na baryłce. Inwestorzy oceniają perspektywy popytu na paliwa i śledzą doniesienia o zakłóceniach w pracy kluczowego naftociągu w Ameryce Północnej - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na IX kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 97,39 USD, wyżej 1,08 proc.
Brent na ICE w dostawach na IX wyceniana jest po 105,12 USD za baryłkę, w górę 1,21 proc.
Podczas gdy dane z USA, opublikowane w środę pokazały, że słabnie zapotrzebowanie na benzynę, a jej amerykańskie zapasy wzrosły w ubiegłym tygodniu o 3,5 mln baryłek do 228,44 mln baryłek, to są na rynkach sygnały o wciąż silnym popycie fizycznym.
Tymczasem inwestorzy monitorują sytuację związaną z zakłóceniami w pracy naftociągu Keystone.
Po awarii zasilania operator naftociągu - firma TC Energy Corp. - obniżył stawki operacyjne o ok. 15 proc.
Na początku tego tygodnia TC Energy Corp. ogłosiła stan force majeure i podała, że nie wie, jak długo utrzymają się zakłócenia w pracy naftociągu dostarczającego ciężką ropę Cold Lake, wydobywaną w północnej Albercie, preferowaną przez niektóre amerykańskie rafinerie - w Teksasie i Luizjanie.
Tymczasem przedłużające się zakłócenia w pracy naftociągu mogą wywierać presję na zapasy ropy w amerykańskim hubie naftowy w Cushing, który służy jako punkt dostaw ropy w kontraktach terminowych notowanych na giełdzie NYMEX.
Eksperci rynków paliwowych oceniają, że zmniejszenie dostaw ropy naftowej z Kanady mogłoby wywołać gwałtowne wzrosty cen surowca w dostawach natychmiastowych, w porównaniu z tymi, które mają być dostarczone w przyszłości.
Transkontynentalna sieć naftowa Keystone rozpoczyna się w zachodniej Kanadzie i biegnie do Nebraski, gdzie się rozwidla - jedna nitka kieruje się na wschód - do Illinois, a druga biegnie na południe - przez Oklahomę - i dalej do amerykańskiego centrum rafineryjnego Texas Gulf Coast.
Według danych Canada Energy, z marca, Keystone miał wydajność pompowania 611 tys. baryłek dziennie.
Tymczasem wkrótce na rynki naftowe może powrócić więcej ropy z Libii - wynika z informacji przekazanych przez ministra ropy tego kraju Mohameda Ouna.
Szef libijskiego resortu ropy podał, że po pełnym wznowieniu działania pół naftowych i terminali eksportowych produkcja ropy w Libii wynosi obecnie powyżej 700 tys. baryłek dziennie.
W ciągu tygodnia do 10 dni produkcja ropy w Libii może wzrosnąć do 1,2 mln baryłek dziennie.
W czasie ostatnich miesięcy dzienna produkcja ropy w Libii była niższa o 50 proc. z powodu toczących się w tym kraju sporów politycznych, powodujących zakłócenia w pracy sektora naftowego i ciągłego niedoinwestowania infrastruktury naftowej.
Czytaj też: Niewiarygodne, co się dzieje na ropie! Skąd ten skok?
PAP Biznes/kp