Szef MON: zakupy dla armii są dobrze przemyślane
Zakupy dla armii są dobrze przemyślane – zapewnia w wywiadzie opublikowanym w poniedziałkowym tygodniku „Sieci” wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak. Wśród europejskich państw NATO będziemy mieli najsilniejsze wojska lądowe - twierdzi
am poczucie misji, którą przyszło mi pełnić, i wiem, że to, co robię, ma zasadniczy wpływ na bezpieczeństwo nas wszystkich. Punkt startu był trudny, bo przez lata osłabiano Polskę pod względem siły militarnej, likwidowano jednostki wojskowe na wschód od Wisły - powiedział.
Winą za to obarczył koalicję PO-PSL, która - w jego opinii - wyrządziła „najwięcej szkód”.
Lista strat jest długa: pułk w Suwałkach, dywizja zmechanizowana w Warszawie, brygada w Lublinie, batalion w Siedlcach. To było działanie na szkodę Polski – ocenił Błaszczak.
Pytany, czy zakupy – m.in. samolotów, czołgów, transporterów, armatohaubic i wyrzutni rakiet - składają się w przemyślany system obronny, szef MON odparł, że „wszystko jest przemyślane”.
Uwzględniamy fakt podstawowy, ta wojna nie jest, jak wieszczyli niektórzy publicyści, wojną nowego typu, bo przypomina starcia z II wojny światowej - stwierdził wicepremier.
Wskazał, że „agresor rosyjski posługuje się masą, nie precyzją”.
Wojsko Polskie – jak zaznaczył szef MON - musi być tak liczne i tak silne, że samo jego istnienie odstraszy agresora.
Zarówno, jeśli chodzi o artylerię, jak i wojska pancerne, to nie będzie finalnie w Europie silniejszego państwa. Wśród europejskich państw NATO będziemy mieli najsilniejsze wojska lądowe – podkreślił.
Minister odniósł się tez do zarzutu, że kupuje sprzęt za granica, zamiast inwestować w polski przemysł zbrojeniowy.
Inwestuję w nasz przemysł, ale przez dekady został on zaniedbany i dopiero teraz się odradza. A my nie mamy czasu. Prowadzimy więc politykę dwutorową: zamawiamy w Polsce tyle broni, ile przemysł udźwignie, ale jednocześnie robimy wszystko, by wyposażyć naszą armię w nowoczesną broń – zaznaczył.
Co ważne, jak zaakcentował, także kompatybilną z bronią sojuszników.
Sprzęt postsowiecki musimy z armii wyprowadzać, bo ma niską wartość bojową, poza tym uzależnia nas od dostawców z Rosji – wyjaśnił.
Czytaj też: Szef MON: Niemcy oferują tylko 20 czołgów. My chcemy choć 44
PAP/KG