Rośnie fala piwnych zaległości
Zaległości branży piwnej wzrosły z 1,4 mln zł w marcu 2020 r. do blisko 22 mln zł w maju br. - wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK. Największy skok zadłużenia zanotowano między majem 2021 r. a majem tego roku
Jak zwrócił uwagę prezes Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, branża piwna to system naczyń połączonych. Najlepiej uwidoczniło się to podczas pandemii, kiedy zamknięcie barów, pubów i lokali serwujących alkohol pociągnęło za sobą kryzys w browarach. „Zwłaszcza tych najmniejszych, które nie posiadają linii do butelkowania piwa, a sprzedają ten trunek jedynie w kegach” - zauważył. Odwoływane imprezy masowe oraz ograniczanie aktywności społecznej dotknęło jednak wszystkich, także największych graczy - dodał.
Pod koniec marca 2020 r. suma zaległości producentów piwa, widocznych w BIG i bazie informacji kredytowych BIK, wynosiła niecałe 1,4 mln zł. Z końcem maja 2021 r. było to 3,5 mln zł, a rok później – pod koniec maja 2022 r. – niespłacone zaległości opiewały na blisko 22 mln zł. Oznacza to, że rok do roku zwiększyły się o ponad 500 proc.
Na pytanie o zmiany zakupowe w związku z drożyzną i konfliktem w Ukrainie Polacy przyznali, że ze względu na rosnące ceny, w pierwszej kolejności ograniczą wydatki na wyjścia do restauracji i jedzenie na mieście oraz rozrywkę taką jak kino, teatr czy koncerty (po 54 proc.). Wysoko na liście znalazły się także wydatki na używki, które chce ograniczyć 46 proc. z nas. Mowa tu o papierosach i alkoholu, czyli również o piwie” – wskazał Grzelczak. Jak dodał, głównie ze względów finansowych jedna trzecia Polaków nie planuje w tym roku dłuższego wakacyjnego wyjazdu. „Okazji, by zwiększyć sprzedaż piwa latem będzie więc mniej - ocenił.
Według Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie, na którego dane powołuje się BIG InfoMonitror, w 2021 r. zanotowano największy od dziesięciu lat spadek wolumenowy i pierwszy od 2017 r. spadek wartościowy rynku piwa. Pierwszy kwartał br. przyniósł kolejny, tym razem 4-proc. spadek sprzedaży piwa w ujęciu ilościowym rok do roku. Złą sytuację branży potwierdzają dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Choć pandemiczne lockdowny w mniejszym stopniu dotknęły punkty sprzedaży detalicznej, dziś także one zmagają się ze spadkiem konsumpcji piwa.
Z danych firmy analitycznej CMR wynika, że piwo stanowi 12 proc. obrotów pod względem wartości i 24 proc. pod względem liczby transakcji w sklepach do 300 mkw. W przypadku supermarketów jest to odpowiednio 3,5 proc. oraz 12 proc. - zwróciła uwagę ekspertka BIG InfoMonitor Halina Kochalska.
Dodała, że sprzedaż używek, takich jak piwo i papierosy to dla sklepów „pokaźna część przychodu”, a jak pokazały badania dla BIG InfoMonitor, kwoty wydawane na używki chce ograniczyć blisko połowa z nas.
Na spadku spożycia i produkcji piwa tracą także wszyscy ci, którzy zajmują się jego sprzedażą. Stąd ich wyższe obecnie zaległości niż na początku pandemii - wyjaśnił Sławomir Grzelczak.
W przypadku sklepów suma zadłużenia w maju br. wynosiła niecałe 68 mln złotych, wobec niespełna 67 mln zł w marcu 2020. Nie można też zapomnieć o serwujących piwo lokalach, takich jak bary, puby czy dyskoteki , których zadłużenie wynosi obecnie ok. 42,7 mln zł, podczas gdy w marcu 2020 opiewało na kwotę bliską 33,7 mln zł.
Eksperci BIG InfoMonitor zwrócili uwagę, że „największą plagą” dla branży piwnej była w ostatnim czasie pandemia koronawirusa i związane z nią ograniczenia. Przytoczyli dane NielsenIQ, mówiące o tym, że w 2021 r. wolumen piwa skurczył się o ponad 4 proc. Kryzys dodatkowo pogłębiła zimna wiosna oraz lockdown, które opóźniły rozpoczęcie sezonu piwnego. Ucierpiały także punkty sprzedaży detalicznej, a zwłaszcza sklepy małoformatowe, w których sprzedaż piwa wg NielsenIQ spadła w ubiegłym roku o 2,5 pp.
Problemem okazała się też rosnąca akcyza. Według Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie, na który powołują się analitycy BIG InfoMonitor, od 2020 r. branża doświadczyła dwóch 10-proc. podwyżek podatku akcyzowego. Do problemów, z którymi zmaga się branża piwna należy też m.in. spadające spożycie.
Mimo że nasz kraj regularnie wymieniany jest w czołówce tych z najwyższą konsumpcją piwa na świecie, dane Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) mówią, że w 2020 r. osiągnęła ona najniższą wartość od 10 lat, wynosząc 93,6 litra na jednego mieszkańca - zwróciła uwagę Kochalska.
Spadek sprzedaży widać także obecnie, gdy na budżetach Polaków odbija się rosnąca inflacja. Badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor z końca marca br. podają, że w związku z nią niemal jedna trzecia rodaków doświadcza problemów z bieżącymi zobowiązaniami finansowymi i podstawowymi wydatkami.
W takich warunkach na liście zakupowych priorytetów zazwyczaj nie figurują używki, takie jak piwo - stwierdziła ekspertka BIG InfoMonitor.
Według ekspertów przyczyną słabej sytuacji branży piwowarskiej są także rosnące koszty produkcji, związane z inflacją - m.in. zwiększające się ceny energii oraz transportu, ale też rosnące ceny surowców, opakowań czy pracy. Wszystko to sprawia, że produkcja piwa staje się coraz mniej opłacalna, „a pojawiające się dziury w firmowym budżecie wymagają pożyczek, które pogłębiają zadłużenie”.
Zdaniem Grzelczaka „pocieszające jest to, że choć w branży piwnej rośnie wartość zadłużenia, to nie zwiększa się odsetek niesolidnych dłużników”. Na przestrzeni ostatnich niemal trzech lat ich udział w nieznacznym stopniu, ale jednak sukcesywnie spadał. W marcu 2020 r. w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK widocznych było blisko 12 proc. firm zajmujących się produkcją piwa, a w maju 2022 r. ich odsetek wynosił niewiele ponad 8 proc. W przypadku sklepów był to spadek z 12 do niecałych 11 proc., natomiast jeśli chodzi o lokale takie jak piwiarnie i puby – z niecałych 6 do 5 proc. – dodał.
Czytaj też: Stary NIP zdradzi, czy firma była dłużnikiem
PAP/KG