Limit cen na ropę rosyjską
Kraje Grupy G7 chcą, by limit cenowy na rosyjską ropę wszedł w życie na początku grudnia. Liczą, że w ten sposób ograniczą zyski Kremla z eksportu tego surowca, które liczone są w miliardach dolarów.
Dzisiejsze wspólne konsultacje amerykańskiego Sekretarza Skarbu z ministrami finansów Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Kanady i Japonii przyniosły ostatecznie efekt – będzie limit cenowy na eksportowaną przez Rosję ropę. Grupa G7 – najbardziej uprzemysłowionych państw świata wprowadza zakaz świadczenia „usług umożliwiających transport morski ropy naftowej i produktów naftowych pochodzenia rosyjskiego na całym świecie ” powyżej limitu ceny. Poziom limitu cenowego jest nadal dyskutowany i ma być ustalony wspólnie przez wszystkie zainteresowane państwa, zaś mechanizm – w odniesieniu do ropy - zostanie wprowadzony w tym samym czasie co unijne embargo na import rosyjskiej ropy drogą morską czyli właśnie 5 grudnia. Natomiast dla produktów rafineryjnych w tym paliw, z eksportu których Rosja także czerpie znaczące przychody, limit będzie obowiązywać od 5 lutego 2023 roku. Według „FT” plan opiera się na systemie zachęt tak, by importerzy poszukujący ochrony ubezpieczeniowej i usług transportowych od firm z krajów G7 i Unii Europejskiej w zakresie dostaw rosyjskiej ropy musieli przestrzegać pułapu cenowego. Komisja Europejska popiera system limitów, ale wymaga on akceptacji państw Wspólnoty, ponieważ konieczna jest modyfikacja szóstego pakietu sankcji.
Rosjanie już zapowiedzieli, że nie będą sprzedawać ropy tym krajom, które przyłączą się do limitu cenowego. Mówił o tym – cytowany przez agencje informacyjne - rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. A to może oznaczać – w przypadku wsparcia systemu przez Unię Europejską – także definitywne zatrzymanie dostaw rosyjskich do jej krajów członkowskich. Obecnie północną nitką rurociągu „Przyjaźń”, biegnącą z Rosji przez Białoruś i Polskę do Niemiec, płynie rosyjska ropa na potrzeby rafinerii we wschodnich landach oraz w naszym kraju, choć PKN Orlen znacząco ograniczył import surowca typu URAL.
Powodzenie wprowadzenia systemu limitu cenowego zależeć będzie od tego, czy poprą go inni importerzy - spoza G7. Chodzi zwłaszcza o Chiny i Indie czyli największych odbiorców ropy rosyjskiej. Władze w Pekinie mają bardzo bliskie relacje i silne powiązania gospodarcze (także w związku z bardzo dużym importem surowców) z Kremlem, a wobec ostatnich wydarzeń wokół Tajwanu i krytyki polityki amerykańskiej, ich poparcie dla działań antyrosyjskich wydaje się mało prawdopodobne.
Nie wiadomo też, jakie stanowisko zajmą Indie. Amerykański sekretarz skarbu Wally Adeyemo rozmawiał pod koniec sierpnia w New Delhi na temat limitu cenowego dla rosyjskiej ropy i zapewniał, że rozmowy miały konstruktywny charakter. Ale nie ma pewności, że rząd Indii, który importuje ropę rosyjską z dużym upustem wobec ceny giełdowej, zdecyduje się na współpracę z G7, zwłaszcza wobec groźby wyrażonej dziś przez rzecznika Kremla.
Zdaniem Olafa Scholza – kanclerza Niemiec, które sprawują rotacyjną prezydencję G7, system limitu zadziała tylko wtedy, „gdy będzie mieć charakter globalny”, a więc jedynie w ścisłej współpracy z wieloma innymi krajami; „w przeciwnym razie nic z tego nie będzie”.
Agnieszka Łakoma (FT, CNN)
Czytaj też: Czy limit cen ropy uderzy w zyski Rosji?