TYLKO U NAS
Po raz pierwszy rosyjska ropa z limitem cenowym
Już za miesiąc zostanie wprowadzony pułap cenowy na rosyjską ropę. To sposób krajów G7, by ograniczyć zyski Kremla z eksportu tego surowca drogą morską. Podobne rozwiązanie obejmie również paliwo z rosyjskich rafinerii i wejdzie w życie 5 lutego 2023 roku.
Rozwiązanie to jest bezprecedensowe, a pomysł wprowadzenia pułapu pojawił się już kilka tygodni temu. Teraz wiadomo, że nie zostanie powiązany z notowaniami ropy na światowych giełdach, lecz cena będzie sztywna. O jej poziomie zdecydują inicjatorzy pomysłu czyli najbogatsze kraje świata zrzeszone w G7: Stany Zjednoczone, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Kanada. Plan ten wspiera także Unia Europejska i Australia. Polega on na tym, że firmy tych państw będą odmawiać wszelkich usług związanych z transportem ropy drogą morską (ubezpieczenia, finansowania, pośrednictwa), jeśli jej cena przekroczy wyznaczony limit. Jednocześnie nabywcy surowca musieliby składać oświadczenia, że kupili go na poziomie lub poniżej pułapu.
Rosja nie posiada wystarczającej floty tankowców do wyeksportowania swojej ropy, dlatego plan G7 może przynieść oczekiwane efekty, choć nie można wykluczyć prób jego obejścia. Limit będzie ulegał zmianie zależnie od rozwoju sytuacji na rynku naftowym.
Jednocześnie autorom planu chodzi o to, by Rosjanie nadal wydobywali ropę i sprzedawali ją na świecie, zatem pułap cenowy musi to uwzględniać I według nieoficjalnych informacji może wynosić 63-64 dolary za baryłkę. (Na londyńskiej giełdzie ropa wyceniana jest teraz na ponad 98 dolarów.)
Obecnie Chiny i Indie są głównymi importerami rosyjskiej ropy, gdyż Unia Europejska znacząco ograniczyła zakupy po agresji Rosji na Ukrainę. I może się okazać, że to właśnie azjatyccy klienci Rosji najwięcej skorzystają na wprowadzeniu limitu, bo będą mogli wynegocjować jeszcze korzystniejsze od obecnych ceny. Już teraz – według nieoficjalnych informacji – Indie i Chiny kupują surowiec rosyjski z dużym dyskontem wobec ceny giełdowej.– nawet w wysokości 20-30 dolarów na baryłce.
Termin ustanowienia limitu cenowego zbiega się w czasie z wprowadzenia przez Unię Europejską embarga na dostawy ropy rosyjskiej drogą morską. Równocześnie pojawiły się informacje, że największy naftowy producent - Arabia Saudyjska może podnieść cenę dla odbiorców w Europie i będą musieli płacić nawet o ponad trzy dolary na baryłce drożej od ceny Brent na londyńskiej giełdzie, która jest uznawana za wyznacznik.
Gdyby pułap cenowy nie był sztywno określony, to Moskwa mogłaby korzystać na rosnących notowaniach surowca, albo – mogłaby grać na ich wzrost, obniżając własne wydobycie. Tym bardziej, że Rosja to drugi - po Arabii Saudyjskiej – sprzedawca ropy na świecie.
Agnieszka Łakoma
Na podst. Reuters, oilprices.com