"Przed nami trudny rok" - szef PFR o trwającym kryzysie
Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, Paweł Borys uczestniczył w spotkaniu organizowanym przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Po nim podzielił się wnioskami, które nie są optymistyczne
Problemy będą miały największe, europejskie gospodarki. W 2023 nastąpi globalne spowolnienie gospodarcze do około 2,5% z recesją w Niemczech i Włoszech.
Globalna inflacja przekroczyła 10% i jest najwyższa od 40 lat. Jej główne źródło to ceny energii i żywności, głównie na skutek wojny. Inflacja bazowa wzmacniana problemami w łańcuchach dostaw i odłożonym popytem po Covid. Impuls inflacyjny będzie wygasał w 2023… - zaznacza Borys.
Zwraca uwagę, że zacieśnienie polityki pieniężnej jest znaczące i globalne warunki płynnościowe są najgorsze od 2009.
Trudności (prawie bezsilność) polityki makroekonomicznej na obecne szoki potęguję brak globalnej koordynacji - inna sytuacja niż w 2009, 2012 i 2020. Np. polityka OPEC+, blokada Chin ws długu krajów rozwijających, brak porozumienia UE ws max cen, wojna handlowa US-Chiny, itp… polityka gospodarcza dawno nie miała tak małego marginesu błędu przy olbrzymiej zmienności. Kilka dużych krajów w poważnym kryzysie jak Turcja, Węgry, Włochy lub z potężnymi problemami jak UK i Japonia (Yen). Jeżeli stopa proc. FED pójdzie powyżej 4,5% to „Huston mamy problem!” - dodaje szef PFR.
Borys przyznaje wprost - mamy najpoważniejszy kryzys od dekad!
Mniejsza recesja niż w pandemii, ale wojna, energia, żywność, dług, inflacja, czy niestabilność makro powodują, że jest on trudniejszy do opanowania. Przejście tego kryzysu wymaga odpowiedzialnej polityki makro. Przed nami trudny rok - zapowiedział.
Czytaj też: Kaczyński: Za naszych rządów do budżetu wpłynęło ponad bilion zł więcej
KG