Informacje

Przemysław Litwiniuk / autor: Fratria
Przemysław Litwiniuk / autor: Fratria

„Wprost”: tajemnice wokół członka RPP, Przemysława Litwiniuka

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 grudnia 2022, 18:14

  • 3
  • Powiększ tekst

Wokół Rady Polityki Pieniężnej narosło w ostatnich miesiącach wiele spekulacji. Członkowie otwarcie krytykują się wzajemnie, publikują zdania odrębne do decyzji Rady i grożą sobie sądem. W tym wszystkim przewijają się także wątpliwości ABW wobec Przemysława Litwiniuka – pisze tygodnik „Wprost”.

Z całej listy zarzutów i nieporozumień szczególną uwagę zwraca jednak wątek, który jest przytaczany rzadko. Chodzi o domniemane zarzuty Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) wobec Przemysława Litwiniuka. Mają one dotyczyć wątpliwości agencji co do dostępu członka RPP do informacji niejawnych.

Uprawnienie to jest kluczowe w uczestnictwie w posiedzeniach Rady.

Jak przypomina w przesłanej do redakcji „Wprost” odpowiedzi Narodowy Bank Polski:

„Przed rozpoczęciem części niejawnej obrad Przewodniczący RPP odczytuje tylko formułę, że na sali mogą pozostać wyłącznie osoby mające dostęp do informacji niejawnych”. Jeśli więc wobec jednego z członków występuje podejrzenie, że taki dostęp został mu odebrany, to czy powinien brać udział w posiedzeniach? Pytanie tylko, czy faktycznie został on odebrany.

Tutaj sprawa zaczyna się komplikować, gdyż informacje są rozbieżne.

Po informacji o tym, że może występować tego typu konflikt, tygodnik „Wprost” zwrócił się z pytaniami do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). ABW poinformowała, że odpowiedzi zostaną przesłane przez Departament Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

„W związku z planowanym powołaniem p. Przemysława Litwiniuka na członka Rady Polityki Pieniężnej, Szef ABW dwukrotnie zwracał się do Marszałka Senatu z informacją dotyczącą ww. kandydatury” – czytamy w odpowiedzi Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego (DBN) przy KPRM.

Jak dowiaduje się „Wprost” z nadesłanej odpowiedzi, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego informowała o swoich wątpliwościach wobec kandydatury Przemysława Litwiniuka Kancelarię Marszałka Senatu RP.

Marszałek Tomasz Grodzki otrzymał w tej sprawie dwa pisma (to wersja ABW).

„W dniu 30 grudnia 2021 r. Agencja przekazała do Marszałka Senatu informację o wątpliwościach dot. powołania wskazanej osoby w skład RPP z uwagi na ustawowy dostęp do informacji niejawnych, który przysługuje członkom Rady” – czytamy w odpowiedzi DBN.

Kandydaturę Przemysława Litwiniuka na członka Rady Polityki Pieniężnej zgłoszono w grudniu 2021 r. Wraz z Ludwikiem Koteckim zostali na to stanowisko wybrani przez Senat 12 stycznia 2022 r. i objęli obowiązki z dniem 26 stycznia.

„W kolejnym piśmie – datowanym na 10 stycznia 2022 r. – Agencja podtrzymała swoje wątpliwości oraz wskazała na brak możliwości przeprowadzenia w tak krótkim czasie (wniosek Senatu datowany był na 4 stycznia) postępowania sprawdzającego wobec kandydata. Pomimo ostrzeżeń Agencji Senat dokonał w dniu 12 stycznia wyboru p. Litwiniuka do RPP” – czytamy dalej.

Z kancelarii Senatu tygodnik „Wprost” otrzymał informacje, które nie w pełni pokrywają się z danymi z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

„Marszałek Senatu RP prof. Tomasz Grodzki otrzymał z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego informacje w sprawie kandydatury Pana Przemysława Litwiniuka na stanowisko członka Rady Polityki Pieniężnej z ramienia Senatu. Dokumenty oznaczone klauzulą »tajne« wpłynęły do Kancelarii Senatu w dniach: 03 stycznia 2022 r., 10 stycznia 2022 r. i 21 stycznia 2022 r”. – czytamy w piśmie przesłanym przez Kancelarię Senatu RP.

Z dokumentami zapoznał się bezpośrednio i niezwłocznie marszałek Tomasz Grodzki. Inni senatorowie nie mieli takiej możliwości ze względu na brak prawnego dostępu do informacji z klauzulą „tajne”.

Jak widać, Senat informuje nie o dwóch, a o trzech pismach otrzymanych z ABW. Można założyć, że ze względu na przerwę związaną z Nowym Rokiem, pismo, które dotarło do Senatu 3 stycznia, to dokument wysłany przez ABW 30 grudnia. Data pisma z 10 stycznia się pokrywa. Nie wiadomo jednak, o jakim dokumencie z 21 stycznia mowa. Należy zaznaczyć, że było to już po wyborze dwóch nowych kandydatów przez Senat, ale jeszcze przed oficjalnym objęciem przez nich obowiązków – informuje tygodnik „Wprost”.

Zarówno marszałek Senatu, jak i prezes Narodowego Banku Polskiego, zostali powiadomieni o wątpliwościach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wobec kandydatury Przemysława Litwiniuka.

„ABW powiadomiło też Prezesa NBP, że prof. Litwiniuk nie otrzymał od nich zgody na dostęp do informacji niejawnych. Prezes NBP nie został natomiast powiadomiony o przyczynach tej decyzji, gdyż tak mówią procedury” – czytamy w odpowiedzi Narodowego Banku Polskiego. Wynika z niej jednak, że Adam Glapiński nie poznał precyzyjnych argumentów ABW.

Jedynym tropem, który daje częściową odpowiedź na pytanie, czego mogą dotyczyć wątpliwości Agencji, jest fragment pisma, które otrzymał tygodnik „Wprost”.

„Należy wskazać, że działania podejmowane przez ABW miały na celu wskazanie wątpliwości Agencji dotyczące kandydatury rozpatrywanej przez Senat oraz podkreślały zagrożenia związane z podjęciem decyzji bez weryfikacji sygnalizowanych wątpliwości. Należy wskazać, że aktualne stanowisko ABW bazowało m.in. na ustaleniach gromadzonych przez Agencję w roku 2012” – czytamy w odpowiedzi Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego.

Uwagę zwraca fakt, że zastrzeżenia powiązane są z ustaleniami zgromadzonymi w 2012 roku.

Jak do tej sprawy ustosunkowuje się Przemysław Litwiniuk?

„Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w związku z moim kandydowaniem do RPP nie informowała mnie na żadnym etapie o jakichkolwiek wątpliwościach dotyczących dawania przeze mnie rękojmi zachowania tajemnicy. Informacji o tego rodzaju wątpliwościach nie otrzymałem też z Kancelarii Senatu. Jako kandydat do RPP wykonałem niezwłocznie wszystkie moje obowiązki dotyczące przedstawienia ABW informacji o sobie i moich bliskich (ankieta bezpieczeństwa osobowego). W lutym 2022 r. otrzymałem z ABW postanowienie o umorzeniu postępowania sprawdzającego w związku z uzyskaniem przeze mnie dostępu do informacji niejawnych z mocy ustawy” – napisał w odpowiedzi na skierowane przez tygodnik „Wprost” pytania.

Przemysław Litwiniuk zaznaczył, że historia o „ostrzeżeniach ABW” kierowanych do marszałka Tomasza Grodzkiego jest mu znana wyłącznie z przekazów prasowych. Sam zainteresowany zwraca także uwagę na to, że informacja o odebraniu mu przez ABW dostępu do informacji niejawnych była powszechnie znana już w 2014 r. To wtedy „Rzeczpospolita” opublikowała artykuł, w który opisywała całą sprawę. Litwiniuk był wtedy radcą prawnym w Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa i, jak pisał dziennik, wieloletnim zaufanym człowiekiem ówczesnego ministra rolnictwa Marka Sawickiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Rzeczniczka Ministerstwa, pytana wtedy o sprawę Litwiniuka, potwierdziła, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wystawiła mu upoważnienie do dostępu do informacji niejawnych o klauzuli „tajne” w kwietniu 2008 r. Pod koniec lipca tego samego roku szef ABW poinformował ministra „o wszczęciu kontrolnego postępowania sprawdzającego wraz z wnioskiem o wyłączenie dostępu do informacji niejawnych wobec Litwiniuka”. Po dwóch miesiącach Przemysław Litwiniuk stracił stanowisko szefa gabinetu politycznego Marka Sawickiego – informowała „Rzeczpospolita”. Powodów decyzji nie podano – pisze tygodnik „Wprost”.

„Nie stanowiło to żadnej przeszkody w obejmowaniu przeze mnie w późniejszym okresie kolejnych istotnych funkcji publicznych. Nigdy nie postawiono mi jakichkolwiek zarzutów naruszenia prawa, a postępowanie prokuratorskie dot. insynuowanych ówcześnie nieprawidłowości w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zostało umorzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie na podstawie art. 17 par. 1 pkt 2 k.p.k. – wobec braku znamion czynu zabronionego” – napisał Przemysław Litwiniuk.

Tygodnik „Wprost” zapytał Departament Bezpieczeństwa Narodowego, o jaką sprawę z 2012 r. może więc chodzić. Nie otrzymał jednak odpowiedzi.

Czym właściwie jest dostęp do informacji niejawnych i kto może go uzyskać? Podstawowe założenia można znaleźć m. in. w informacji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kwestie reguluje ustawa o ochronie informacji niejawnych – informuje tygodnik „Wprost”.

„Nadanie niektórym informacjom niejawnym klauzuli „tajne” lub „ściśle tajne” wynika z konieczności ochrony przed poważną lub wyjątkowo poważną szkodą dla Rzeczypospolitej Polskiej. Dostęp do tego typu danych mogą uzyskać wyłącznie osoby uprawnione oraz dające rękojmię zachowania tajemnicy, co potwierdza się w ramach postępowania sprawdzającego. Jeśli zostaną ujawnione informacje, że osoba posiadająca poświadczenie bezpieczeństwa, nie daje rękojmi zachowania tajemnicy, przeprowadza się wobec niej kontrolne postępowanie sprawdzające” – czytamy w informacji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

W teorii dostęp do informacji niejawnych może stracić osoba, wobec której występują podejrzenia o kontakt z obcymi służbami, sympatyzowanie z partiami neofaszystowskimi, możliwość wystąpienia okoliczności, które sprawiają, że dana osoba może być poddana szantażowi, nadużywanie środków odurzających czy w końcu niewłaściwe postępowanie z informacjami niejawnymi, czyli np. ich ujawnienie. ABW nie przedstawiła jednak żadnych dowodów ani nie wskazała na żaden z wymienionych aspektów w przypadku Przemysława Litwiniuka.

Jak pisze tygodnik „Wprost” „sprawa jest więc bardzo niejasna i więcej w niej pytań niż odpowiedzi. Strony konfliktu poruszają się w sferze niedomówień i podejrzeń a ABW nie zdradza dokładnych przyczyn swoich wątpliwości. Tego typu atmosfera nie sprzyja działaniom Rady Polityki Pieniężnej, która w obecnej sytuacji gospodarczej i w obliczu globalnego kryzysu ma do odegrania bardzo istotną rolę.”

„Wprost”

Powiązane tematy

Komentarze