Informacje

wSieci: Cień dwóch czarnych orłów

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 kwietnia 2014, 19:02

    Aktualizacja: 7 kwietnia 2014, 11:58

  • Powiększ tekst

Jeśli Unia Europejska (a zwłaszcza RFN) naprawdę chciałaby powstrzymać ambicje Rosji i marsz Putina na Zachód, musiałaby najpierw pogodzić się z poważnymi stratami finansowymi, a tego wyraźnie nie chce – pisze w najnowszym numerze tygodnika wSieci Janusz Szewczak.

Sojusz gospodarczo-polityczny, rosyjsko-niemiecki, sojusz dwóch czarnych orłów nadal ma się świetnie, nie należy się więc spodziewać żadnych poważnych sankcji gospodarczych – wyraźnie zapowiada to sama pani kanclerz. Niemcy nigdy nie tracą z pola widzenia własnych interesów, a w dobie obecnego kryzysu gospodarczego znacząco jeszcze umocniły swe partnerskie relacje z Rosją. To właśnie Niemcy, ich polityka zagraniczna, której forpocztą była polityka wschodniego resetu, uprawiana przez ostatnie siedem lat przez polski rząd, i to w pełnym porozumieniu z kanclerz Angelą Merkel, a zwłaszcza wielki, niemiecki biznes, banki i tamtejsze elity gospodarcze, w znaczącej mierze odpowiadają dziś za imperialne zapędy Rosji oraz wydarzenia na Krymie. Rosja bardzo konsekwentnie i z pełną świadomością przez ostatnie lata odbudowywała swe mocarstwowe ambicje, terytorialne plany i armię, co stało się możliwe m.in. dzięki działalności tysięcy unijnych i niemieckich firm, które robiły i nadal robią ogromne interesy na współpracy gospodarczej, finansowej, a nawet wojskowej z Federacją Rosyjską.

Od roku 1922 do 1938 kontakty gospodarcze ZSRR z Niemcami były kluczową osią polityki zagranicznej w stosunku do całej Europy. Zakłady Junkersa działały pod Moskwą już od 1923 r., a firma Rheinmetall, obecna dziś też w Rosji, już w latach 30. testowała swoje czołgi w rosyjsko-niemieckiej szkole pancernej w Kazaniu. Dziś na terenie Rosji działa ponad 6,2 tys. niemieckich firm, które zarabiają na tych kontaktach od kilkuset milionów euro do nawet 2–3 mld euro rocznie. Wartość niemieckiego eksportu do Rosji to corocznie ok. 40 mld euro i 300–500 tys. miejsc pracy nad Renem. We wszystkich ważniejszych inwestycjach i kontraktach na terenie Federacji Rosyjskiej uczestniczą tacy niemieccy giganci jak BMW, Daimler, ThyssenKrup, Rheinmetall, Adidas, Deutsche Bank, Siemens, Bayer, RWE, E.ON, BASF i tysiące innych. Uczestniczą nie tylko w projektach gazowych związanych z Nord Streamem, South Streamem, Gazpromem, ale dotyczących również rosyjskich kolei, przemysłu maszynowego, chemicznego, wydobywczego, zbrojeniowego, a nawet rolnictwa, przemysłu spożywczego czy wreszcie modernizacji rosyjskiej armii.

Z drugiej strony Niemcy chętnie sprzedają Rosjanom udziały w swoich firmach, w swojej infrastrukturze gazowej, paliwowej czy zbiorników zapasowych, a także w energetyce i przemyśle chemicznym, czego dowodem były ostatnie transakcje RWE, BASF czy spółki E.ON. Coroczna wymiana handlowa rosyjsko-niemiecka sięga kwoty ok. 80 mld euro, niemieckie banki pożyczyły rosyjskim firmom blisko 20 mld euro, a tamtejsze koncerny zainwestowały w Rosji drugie tyle. Niemcy są głównym dostarczycielem wszelkiego rodzaju maszyn do Federacji Rosyjskiej i mają blisko 30 proc. rosyjskiego rynku. (…)

Cały artykuł od jutra w kioskach w nowym numerze tygodnika wSieci. Tygodnik „wSieci” jest też dostępny w nowych, wygodnych formatach EPUB, MOBI i PDF, które idealnie dopasowują się do urządzeń takich jak telefony, tablety i czytniki e-booków. Szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

tytuł

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych