Szczyt B9? Będzie wspólna deklaracja
Szczyt Bukaresztańskiej Dziewiątki w Warszawie to dyskusja przygotowawcza przed szczytem NATO w Wilnie. Po szczycie będzie opublikowana deklaracja wynegocjowana przez Bukaresztańską Dziewiątkę, zapowiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej był pytany we wtorek w TVN24 o szczegóły dotyczące środowego szczytu Bukaresztańskiej Dziewiątki - czyli ostatniego dnia wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Polsce. W spotkaniu weźmie udział także sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Współpraca w regionie zawsze była dla nas bardzo ważna - dla pana prezydenta i dla polskiego rządu. Współpraca wschodniej flanki NATO wynika z podstawowego założenia: wszyscy tutaj jesteśmy na miejscu tego niestabilnego regionu, na wschód od naszych granic i musimy ze sobą współpracować, powiedział Przydacz.
To, że dziś na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy przyjeżdża ośmiu liderów tego regionu plus sekretarz generalny NATO, pokazuje że Warszawa jest w jakimś sensie centrum dyskusji o bezpieczeństwie całego regionu, stwierdził minister.
Podkreślił, że szczyt Bukaresztańskiej Dziewiątki to „w pewnym sensie dyskusja przygotowawcza przed szczytem NATO w Wilnie, też na wschodniej flance”. „Chcemy, aby tam zapadły kluczowe decyzje” - powiedział Przydacz.
Będzie też opublikowana deklaracja wynegocjowana przez całość Bukaresztańskiej Dziewiątki czyli państw wschodniej flanki NATO. Będzie dyskusja na temat tego, jakie państwa mają oczekiwania, zaznaczył Przydacz. Mamy też pewnego rodzaju oczekiwania wobec Stanów Zjednoczonych, jako naszego najważniejszego sojusznika, dodał.
Każdy też będzie się wsłuchiwał w głos prezydenta USA Joe Bidena - z czym tak naprawdę prezydent Stanów Zjednoczonych przyjeżdża na wschodnią flankę. Poza oczywistym potwierdzeniem gwarancji artykułu 5., oczekujemy też pewnie konkretnych działań w ramach współpracy z Ameryką” - podkreślił szef BPM. Jak mówił, chodzi m.in. o zwiększenie obecności nie tylko personalnej, ale także infrastrukturalnej.
Przydacz, pytany o to czy był zaskoczony poniedziałkową wizytą Bidena w Kijowie, powiedział: „w wąskim gronie w Warszawie mieliśmy świadomość tych planów”.
Prezydent Stanów Zjednoczonych leciał przez Polskę i w naturalny sposób ci, którzy musieli wiedzieć, wiedzieli o tym. Natomiast decyzja na poziomie prezydenta i strony rządowej, i niejako umowa ze stroną amerykańską, była taka, że staramy się trzymać tę informację w wąskim gronie, powiedział minister.
To pokaz pewnej stabilności funkcjonowania państwa polskiego, że w tak trudnej sytuacji zarówno strona amerykańska, ukraińska i polska - trzy zaangażowane w tę wizytę państwa - zachowały pełną współpracę, koordynację i szczelność, stwierdził.
Szef BPM był dopytywany, co pomyślał, kiedy po raz pierwszy usłyszał o planie wizyty Joe Bidena w Kijowie.
Może mniej dyplomatycznie: pomyślałem sobie, że to jest kozackie rzeczywiście, że to jest duża sprawa. Prezydent Stanów Zjednoczonych przyjeżdzający do kraju ogarniętego wojną, po raz pierwszy chyba do kraju, w którym dzieją się działania zbrojne, ale nie ma amerykańskiej bazy, w ogóle nie ma amerykańskich żołnierzy. To był przejawy wielkiej odwagi, zauważył.
Pytany czy zna plany prezydenta Joe Bidena we wtorek przed południem, zanim rozpocznie oficjalne spotkania, Przydacz przyznał, że „są jeszcze inne poboczne elementy planowane przy okazji tej wizyty”.
Wiem, że np. pan prezydent chce spotkać się z pracownikami ambasady czy amerykańską społecznością, żyjącą w Polsce, co jest zupełnie naturalne. Myślę, że też będzie chciał uścisnąć dłoń różnego rodzaju liderom opinii w Polsce” - powiedział minister.
Air Force One z prezydentem USA Joe Bidenem na pokładzie wylądował w poniedziałek przed godz. 23:15 na lotnisku Chopina w Warszawie. Amerykańskiego przywódcę na lotnisku witali szefowa KPRP Grażyna Ignaczak-Bandych i szef BPM.
To nie była czysto kurtuazyjna rozmowa, ale też nie była to rozmowa pogłębiona - taki small talk przy wyjściu z samolotu, powiedział Przydacz.
Jak dodał, prezydent USA był w bardzo dobrej formie.
Mimo trudów wizyty w Kijowie tryskał energią i żartował. Rozmawialiśmy m.in. o Bestiach, które podjechały pod samolot. Prezydent mówił też, że cieszy się z wizyty w Polsce, czeka na spotkanie z prezydentem Dudą i że do zobaczenia jutro. See you tomorrow - tak się pożegnaliśmy, powiedział Przydacz.
We wtorek, pierwszego dnia wizyty prezydenta USA w Polsce, o godz. 12.50 na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego zaplanowano ceremonię oficjalnego powitania prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki przez prezydenta Andrzeja Dudę. Po godz. 13 odbędzie się spotkanie prezydentów Polski i USA: Andrzeja Dudy i Joe Bidena. Przywódcy będą rozmawiali w wąskim gronie, a następnie zaplanowano rozmowy plenarne delegacji. O godz. 17.30 w Arkadach Kubickiego w ogrodach Zamku Królewskiego w Warszawie, Joe Biden wygłosi przemówienie do narodu polskiego.
Czytaj też: Wizyta Bidena potwierdza siłę Polski? KOMENTARZE
pap, jb