Polska jeszcze silniejsza: Rusza program Orka!
Realizacja programu Orka - zakupu okrętów podwodnych - to przywrócenie zdolności niezbędnych na współczesnym polu walki - powiedział Marek Świerczyński z Polityki Insight, komentując zapowiedź wicepremiera, szefa MON Mariusza Błaszczaka.
Minister obrony zapowiedział w środę rozpoczęcie realizacji programu Orka, przewidującego zakup nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej. Wkrótce resort ma podać, ile okrętów i z jakim uzbrojeniem zamierza nabyć.
„Bardzo dobrze, że to zostało zapowiedziane, będziemy obserwować dalszy rozwój wypadków, bo na razie wiemy tyle, że została wyrażona kierunkowa wola polityczna ponownego podejścia do zakupu okrętów podwodnych” - powiedział PAP Świerczyński.
Przywołał wieloletnią historię programu i zmian koncepcji, dotyczących zakupu nowych jednostek, używanych okrętów jako rozwiązania pomostowego, a także wymagań dotyczących uzbrojenia jednostek w pociski manewrujące dalekiego zasięgu.
„Przypomnijmy, że minister Błaszczak obiecywał, że doprowadzi ten program do końca, wtedy była mowa o okrętach używanych” - powiedział ekspert, nawiązując do negocjacji o remoncie i modernizacji okrętów od Szwecji jako rozwiązania pomostowego. Przypomniał, że nastąpiło to po zmianie decyzji, ponieważ „poprzednik Błaszczaka, Antoni Macierewicz, chciał pozyskać okręty z budową przynajmniej ich części w Polsce”.
Według Świerczyńskiego, „wracamy niejako do punktu wyjścia i do tej zdolności, która jest jedną z najbardziej ograniczonych, de facto nie istnieje, a która - jak pokazuje sytuacja na Bałtyku, na Morzu Czarnym i na światowym oceanie - jest niezwykle potrzebna, wręcz obowiązkowa, jeżeli mówimy o tzw. wielodomenowym polu walki”. Podkreślił, że okręt podwodny „to platforma najtrudniejsza do wykrycia ze wszystkich platform bojowych, wszystko inne łatwiej zaobserwować”.
Zwrócił uwagę na wiele zadań, jakie może wypełniać taka jednostka. „Okręt podwodny to platforma uzbrojenia, rozpoznania, skrytego patrolowania, platforma dla sił specjalnych, która możemy umieścić w dowolnym miejscu wód przybrzeżnych czy też oceanu światowego i która może wykonywać rozmaite zadania, często wiele na raz” - powiedział. „Może przenosić pociski dalekiego zasięgu, startujące spod wody, a więc trudne do lokalizacji, i to oczywiście bardzo duża zaleta” - dodał.
„Przypomina się program Polskie Kły, w którym okręty programu Orka miały być nosicielem pocisków manewrujących dalekiego zasięgu” - powiedział analityk.
Użycie przez szefa MON terminu „kły” w odniesieniu do uzbrojenia dalekiego zasięgu, którym mają dysponować okręty programu Orka świadczy - zdaniem Świerczyńskiego - „że wicepremier przyznaje, że pewne plany, które powstały wiele lat temu i do dziś nie zostały zrealizowane, są wciąż aktualne i nabierają znaczenia”. „To pozytywna deklaracja” - ocenił.
PAP/ as/