PiS chce wpisać politykę prorodziną do budżetu UE
Dwa miliardy euro do 2020 r. z budżetu Unii Europejskiej na politykę prorodzinną w Polsce chciałoby przeznaczyć Prawo i Sprawiedliwość - powiedział w sobotę prezes partii Jarosław Kaczyński. "Gdyby się to nie udało, mamy plan alternatywny" - zaznaczył.
"Do 2020 r. chodzi o uzyskanie od władz UE zgody na wydawanie 2 mld euro na politykę prorodzinna bezpośrednio dla rodzin. Gdyby się to nie udało, mamy inny plan, o którym nie będę tu mówił"
-- mówił na konferencji prasowej w Warszawie.
Kaczyński podkreślił, że PiS będzie dążyć do tego, by w kolejnej perspektywie budżetowej - po 2020 r. - środki na politykę prorodzinną stały się nowym filarem polityki europejskiej, wpisanym bezpośrednio do budżetu UE.
Wsparcie rodziny to praca, mieszkania, ale przede wszystkim polityka prorodzinna - pomoc rodzinom - mówił prezes PiS. Zaznaczył, że partia chce pomagać rodzinom, które mają dzieci. Od drugiego dziecka w biedniejszych rodzinach i średnio zamożnych, na każde dziecko rodzina będzie otrzymywała 500 zł; w rodzinach najbiedniejszych już od pierwszego dziecka - mówił.
"PiS, gdy będzie przy władzy, będzie realizował ten projekt"
-- zapewnił.
Inne propozycje Prawa i Sprawiedliwości to bezpłatne przedszkola oraz gabinety lekarskie i dentystyczne w szkołach.
Prezes PiS wsparł Hannę Fołtyn-Kubicką, która kandyduje do europarlamentu z Warszawy.
"To jest kandydatka preferowana; preferowana przez Prawo i Sprawiedliwość, ale też bezpośrednio przeze mnie" - powiedział. "Będziemy chcieli mieć dwa mandaty w Warszawie, i liczymy na to"
-- dodał. Jedynką jest socjolog prof. Zbigniew Krasnodębski, a z drugiego startuje właśnie Foltyn-Kubicka.
Foltyn-Kubicka zapowiedziała, że w Parlamencie Europejskim chciałaby zająć się sprawami rodzin i kobiet.
"W europarlamencie można wiele rzeczy załatwić, tylko trzeba ciężko pracować"
-- mówiła.
Odnosząc się do obecności kobiet na listach PiS do europarlamentu Kaczyński powiedział, że liczy na to, że przynajmniej kilka z nich wejdzie do PE. Zarówno z pierwszych miejsc, jak i z tych dalszych - dodał.
Jak zaznaczył, chciałby, aby reprezentację PiS w PE stanowili kandydaci wybrani ze względu na ich konkretne zalety.
(PAP), on