Jakie prognozy dla polskiego eksportu? Najnowszy raport
Spowolnienie gospodarcze w Polsce i Unii Europejskiej osłabi eksport w kolejnych miesiącach - prognozuje Dawid Sułkowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Analityk zwrócił uwagę, że nasz kraj importuje więcej towarów niż rok temu jedynie w branży motoryzacyjnej.
Jak wskazał w piątek Narodowy Bank Polski, od stycznia br. obroty towarami charakteryzują się dodatnim saldem. W maju br. według wstępnych szacunków nadwyżka eksportu nad importem ukształtowała się na poziomie 5,0 mld zł, wobec deficytu 7,4 mld zł w maju 2022 r. Poprawie salda towarzyszy wyraźne obniżenie się nominalnych dynamik obrotów. Łączna wartość eksportu i importu towarów zmniejszyła się o 3,9 proc. rdr (podczas gdy w maju 2022 r. była o 34,1 proc. wyższa w porównaniu z rokiem poprzednim).
Analityk PIE zwrócił uwagę, że saldo obrotów bieżących zamknęło się nadwyżką piąty miesiąc z rzędu. „Wyniki poprawiają się we wszystkich państwach regionu. To efekt dobrych wyników w handlu towarami i usługami” - wyjaśnił. PIE przewiduje, że spowolnienie gospodarcze w Polsce i Unii Europejskiej osłabi eksport w kolejnych miesiącach.
Dawid Sułkowski zaznaczył, że saldo rachunku obrotów bieżących wyniosło w maju 1,4 mld euro – „to wynik lepszy od prognozowanego”. W kwietniu nadwyżka sięgała 530 mln, a w I kwartale wyniosła średnio 1,8 mld - dodał. Analityk zauważył, że przez ostatnie 12 miesięcy saldo obrotów bieżących zamknęło się niewielkim deficytem rzędu 0,5 proc. PKB. „Dla porównania na koniec 2022 wynik ten sięgał 3 proc.” - stwierdził. Wyjaśnił, że poprawa związana jest z nadwyżką w handlu towarami (1,1 mld euro) oraz usługami (3,4 mld euro).
W ocenie eksperta PIE, spowolnienie gospodarcze w Polsce i Unii Europejskiej osłabi wymianę handlową. „W maju wzrost eksportu towarów wyniósł 3,3 proc. rdr. W 2022 r. wyniki oscylowały wokół 20 proc. Dodatkowo spada też import – w maju był o 6,3 proc. niższy niż rok temu” - wskazał. Jak zauważył, NBP wskazuje, że oprócz słabszej kondycji europejskich gospodarek, to także efekt spadku cen energii i mniejszego importu dóbr zaopatrzeniowych; Polska importuje więcej towarów niż rok temu jedynie w branży motoryzacyjnej.
Poprawa w handlu międzynarodowym sprzyja umocnieniu się złotego - podkreślił Sułkowski. Przypomniał, że od początku stycznia do końca maja kurs euro do złotego spadł z 4,68 do 4,54. Ostatni miesiąc „przyniósł dalszą aprecjację waluty do 4,43 zł za 1 euro”. „Umocnienie złotego pogarsza konkurencyjność polskich eksporterów. Równocześnie sprzyja zwiększeniu importu dóbr konsumpcyjnych z uwagi na spadek cen towarów zagranicznych” - podkreślił.
Sułkowski zauważył, że podobnie jak Polska – od początku roku nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących notują Czechy. Z kolei na Węgrzech i Słowacji saldo jest ujemne, lecz poprawia się ze względu na niższe ceny energii. „W rezultacie we wszystkich krajach regionu skala deficytu maleje w relacji do PKB. W Czechach wynosi ok. 4,8 proc. PKB, a na Węgrzech i Słowacji odpowiednio ok. 5,9 proc. i 6,4 proc. PKB” - dodał.
Czytaj też: CPK: Porozumienie ws. budowy ważnego węzła przesiadkowego
Czytaj też: Producent samochodów opuszcza Rosję
PAP/kp