„Zielona rewolucja” w Wielkiej Brytanii odwołana?
Władze Wielkiej Brytanii postanowiły opóźnić osiągnięcie neutralności klimatycznej. Na przekór walce o środowisko obiecały wydanie setek koncesji na poszukiwanie i wydobycie ropy i gazu, a także złagodziły wymogi dotyczące emisji gazów cieplarnianych do atmosfery - informuje BBC
Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak stwierdził , że „zielona rewolucja” nie jest możliwa bez paliw kopalnych. Według niego OZE nie są w stanie w pełni pokryć zapotrzebowania gospodarki i ludności na energię elektryczną np. w godzinach szczytu.
Brytyjski premier Rishi Sunak powiedział, że kraj nie rezygnuje z zadania neutralizacji emisji gazów cieplarnianych do 2050 r., ale na obecną chwilę rząd Wielkiej Brytanii ma ważniejsze zadanie - pilne przezwyciężenie kryzysu energetycznego, który zdaniem polityka jest winą Moskwy.
Nawet jeśli zneutralizujemy emisje do 2050 r., jedna czwarta naszych potrzeb energetycznych będzie pochodzić z ropy i gazu, ale niektórzy chcą, żebyśmy kupowali je od wrogich państw, zamiast wydobywać je u siebie” – powiedział Sunak.
(Rishi Sunak uważa, że brytyjskie partie opozycji chcą kompletnie zaprzestać wydawania licencji na wydobycie ropy i gazu oraz zamierzają polegać w 100 proc. na imporcie z innych krajów - w tym z Rosji)
Może Ci się też spodobać: Gaz ziemny mocno drożeje. O ile?
Bezpieczeństwo energetyczne jest dla nas ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Wzmocnimy ją sami dzięki projektom na Morzu Północnym – poparł premiera minister ds. bezpieczeństwa energetycznego Grant Sheps.
Jednak same licencje to jedynie początek i nie gwarantują też wydobycia paliw. Szacuje się, że od momentu wydania koncesji do decyzji o komercyjnym zagospodarowaniu złóż w Wielkiej Brytanii minie około 25 lat, a faktyczne wydobycie rozpocznie się dopiero po trzech latach.
Przeczytaj też: Ropa traci po lipcowej zwyżce. To koniec rajdu?
Źródło: BBC; X /$or