Informacje

Angela Merkel / autor: Fratria
Angela Merkel / autor: Fratria

Za czasów Angeli Merkel. Przedsiębiorca rozlicza jej rządy

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 sierpnia 2023, 07:42

  • Powiększ tekst

Jak pisze na łamach Die Welt, niemiecki menadżer Wolfgang Reitzle, Niemcy upadają, a rząd w Berlinie bije na alarm. W czasach rządów kanclerz Niemiec Angeli Merkel nie było ani jednej ważnej reformy strukturalnej.

„Podczas ery Merkel nie było ani jednej ważnej reformy strukturalnej. Niemcy nie należą już do 20 najbardziej konkurencyjnych krajów na świecie. A teraz szkodzi nam polityka klimatyczna, która robi niewiele lub nic, aby chronić klimat. Trzeba zatrzymać ten zgubny trend” – pisze na łamach „Die Welt” Reitzle, członek rad nadzorczych różnych firm, w tym Axel Springer SE – wydawcy m.in. dzienników „Bild” i „Die Welt”.

Pisząc o kosztach pracy i zmniejszających się wskaźnikach wydajności, menadżer pisze, że Niemcy upadają i nie dzieje się tak z powody pandemii czy wojny na Ukrainie.

„Niemcy nie należą już do pierwszej dziesiątki krajów w Europie pod względem produktu krajowego brutto na mieszkańca. Wypadliśmy z listy 20 najbardziej konkurencyjnych krajów świata” – czytamy.

W swoim rozliczeniu rządów byłej kanclerz Niemiec pisze, że dwie – fundamentalne decyzje – które podjęto w czasach jej panowania, czyli transformacja energetyczna i otwarcie granic dla niekontrolowanej migracji, na trwale wpłynęły na Niemcy. Dodaje, że nie przeprowadzono ani jednej reformy strukturalnej, która uczyniłaby kraj bardziej wydajnym

Jak pisze rozbudowywano państwo opiekuńcze, panuje biurokracja, obsługa obywateli jest słaba, cyfryzacja kuleje.

„Wiele rzeczy, za które kiedyś podziwiano Niemcy, już nie funkcjonuje” – pisze.

Reitzle, podając przykład, wymienia debatę w Niemczech na temat czterodniowego tygodnia pracy, podczas gdy Niemcy i tak mają już jeden z najkrótszych czasów pracy – 1 349 godzin rocznie (Polacy – 1 830 godzin). Podając przykład niezrozumiałych decyzji autor listu wymienia m.in. odłączenie elektrowni atomowych i zastąpienie tej energii prądem produkowanym przez francuskie elektrownie jądrowe oraz niemieckie elektrownie węglowe.

„Przez długi czas będziemy mieli po Polsce najbrudniejszą energię w Europie i nie wniesiemy żadnego znaczącego wkładu w ochronę klimatu” – pisze Reitzle.

Według niego plan zastąpienia dotychczasowych źródeł energii tylko odnawialnymi nie uda się. Jak ocenia produkcja energii powinna opierać się na dwóch filarach 50 proc. elektrownie wiatrowe i fotowoltaiczne i 50 proc. elektrownie gazowe.

Potrzebne są mieszkania w przystępnej cenie, a także ustawa migracyjna „zapewniająca migrację na rynek pracy, a nie do systemów socjalnych”.

„Prawicowe rządy przejmują władzę w coraz większej liczbie krajów w Europie. Jeśli tak dalej pójdzie, stanie się to realnym zagrożeniem również w Niemczech” – czytamy.

Jak podkreśla, jeśli rząd w Niemczech nie zmienia teraz swojej polityki, to kraj jeszcze bardziej pozostanie w tyle i z powodu euro, czyli wspólnej waluty, stanie się to problemem dla całej Europy.

Czytaj także: Gigantyczne koszty „zielonej” gospodarki

Die Welt/rb

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych