W tygodniku „Sieci”: Zagraniczna kasa w polskiej kampanii
W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” Marek Pyza opisuje, jak lewicowa międzynarodówka chce wpłynąć na wynik wyborów w Polsce. Pod pozorem zachęcania do głosowania sypie pieniędzmi dla polskich organizacji pozarządowych, które na sztandarach mają obalenie rządów Zjednoczonej Prawicy. Pieniędzmi z niewiadomego źródła.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
W artykule „Lewe miliony” Marek Pyza przygląda się działaniom organizacji Action for Democracy (A4D), która Polskę określiła mianem „pola bitwy” i aktywnie się w tę bitwę angażuje, planując przekazać środki finansowe wybranym przez siebie organizacjom pozarządowym.
Wystarczy spojrzeć na listę podmiotów, które dostały pieniądze od Action for Democracy. Mamy tu i lewackich aktywistów od spraw wszelkich z Akcji Demokracja, Ogólnopolski Strajk Kobiet, „Krytykę Polityczną” (ten beneficjent na stronach A4D został nazwany „Stanisław Brzozowski” – chodzi o patrona stowarzyszenia wydającego „KP”), Fundację Liberté!, Komitet Obrony Demokracji, Stowarzyszenie 61 (założone przez córkę byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego, a regularnie wspierane przez Fundację Batorego, założoną i dotowaną przez George’a Sorosa) czy Inicjatywę Wschód (aktywiści przede wszystkim klimatyczni, powiązani również z niemiecką fundacją Heinricha Bölla, ich liderka zasiada dodatkowo w radzie Strajku Kobiet), Fundację Widzialne (walczą o „inkluzywną politykę, która przeciwdziała dyskryminacji”) czy akcję „Odważysz się? ” – pisze publicysta.
Obserwując medialne działania A4D, można wysnuć jednoznaczny wniosek, że organizacja chce przyczynić się do obalenia polskiego rządu. Kto stoi na czele A4D?
Na czele rady Action for Democracy stoi Kati Marton, węgiersko-amerykańska dziennikarka, autorka hagiograficznej książki o byłej kanclerz Niemiec „Niezwykła odyseja Angeli Merkel”. (…) Kogo Marton ma u swego boku w radzie A4D? Ot, choćby publicystkę Anne Applebaum (prywatnie żonę Radosława Sikorskiego), politologa Francisa Fukuyamę, który przed dwoma laty w „Newsweeku” obwieścił, że „komuniści są ojcami chrzestnymi PiS”, byłego brytyjskiego lewicowego szefa dyplomacji Davida Milibanda… – wylicza Pyza.
Jakub Augustyn Maciejewski w artykule „Komu pomoże film Agnieszki Holland?” przypomina, że najnowsze dzieło polskiej reżyser finansowane jest przez instytucje zagraniczne, takie jak Euroimages, a twórcy podpisali specjalne klauzule poufności. Czytamy również, że z racji manifestowanych przez ekipę realizującą „Zieloną granicę” poglądów, film będzie polityczny i antyrządowy. Dodatkowo Polska nie jest brana pod uwagę jako miejsce premiery.
Co więcej – produkcję najpierw zobaczą twórcy filmowi z całej Europy na festiwalu w Wenecji, później – jak przyznała Holland – „będzie pokazywany na różnych festiwalach amerykańskich”, a polski widz będzie mógł go zobaczyć dopiero od 22 września. Trzy tygodnie przed wyborami to wystarczająco, by film splótł się z emocjami kampanijnymi i wywołał kontrowersję, dziewięć dni po premierze na marszu Donalda Tuska pewnie padną odwołania do produkcji Holland, napędzając i widownię, i wyborców – upiecze się dwie pieczenie przy jednym ogniu – czytamy.
Maciejewski zwraca uwagę, że Holland przedstawia aktywistów pomagających migrantom na równi ze Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata. Podaje przykłady, w których artystka uzasadnia taką ocenę. Według autora artykułu Polacy jako naród są przedstawieni natomiast w negatywnym świetle.
„Zielona granica” nie jest więc oderwanym od szerokiej lewicowej narracji o Polsce materiałem, ale kolejnym rozdziałem deprecjonowania naszego kraju. Pamiętamy wykładnię Barbary Engelking: naziści byli źli, i to oczywiste, ale że Polacy zawiedli Żydów – to zbrodnia. W filmie Holland podział ról jest identyczny: ludzie Łukaszenki jak naziści, uchodźcy jak Żydzi, a Polacy jak… Polacy oczami Grossa, Grabowskiego i Engelking. Nieprzypadkowo w debacie podczas Campusu Polska Przyszłości w jednym panelu Holland i właśnie Engelking komentowały polską rzeczywistość. Polacy mają mieć na wieki przyczepioną łatę nienawistnych katów.
W artykule „Dziwne przypadki” Konrad Kołodziejski zauważa, że ostatnio doszło w Polsce do kilku niepokojących zdarzeń. Autor przybliża jedno z nich, z 24 sierpnia:
Tego dnia doszło na kolei aż do trzech wypadków. Pod Ustroniem Morskim samochód wpadł pod pociąg – takie sytuacje zdarzają się niestety nagminnie. Mniej typowe były pozostałe incydenty. W pierwszym z nich doszło do wykolejenia pociągu pasażerskiego pod Białymstokiem, a w drugim – pociąg towarowy zderzył się pod Skierniewicami z osobowym. W żadnym z wypadków na szczęście nikt nie zginął, doszło jednak do paraliżu linii kolejowych w trzech częściach kraju.
Kołodziejski zaznacza, że… choć wiele wskazuje na to, że wypadki nie były ze sobą powiązane i stanowiły po prostu zbieg okoliczności, wywołały niepokój. Nie chodziło tylko o obawy dotyczące zarządzania ruchem kolejowym, ale również o nasuwający się wątek dywersji ze Wschodu. Zwłaszcza że kilka tygodni wcześniej została rozbita rosyjska siatka szpiegowska, która […] planowała ataki na infrastrukturę kolejową i wykolejenia pociągów.
Autor dodaje, że niepokój wzbudziła też plaga zatrzymań pociągów:
Na razie wiele wskazuje na to, że plaga zatrzymań pociągów jest przede wszystkim skutkiem głupich – i co warto dodać – bardzo kosztownych żartów […]. Niektórzy sprawcy zostali już złapani. Kołodziejski zauważa, że według jednej z hipotez są to działania hybrydowe, do których przyłączyli się „naśladowcy-żartownisie”. Jeśli taki scenariusz byłby prawdziwy, to oznacza to, że całkiem łatwo jest wykorzystać bezmyślność ludzi i dzięki niej uruchomić lawinę groźnych zdarzeń.
Godne uwagi są także artykuły: Jana Rokity „Zawieszony parlament”, Dariusza Matuszaka „Co opozycja ma do referendum”, Doroty Łosiewicz „Jatka w »trzódce«”, Stanisława Janeckiego „Pałki prawdy”, Grzegorza Górnego „Pochwała imperialnej Rosji”, Marka Budzisza „Scenariusze dla Ukrainy”, Aleksandry Rybińskiej „Barbarzyństwo w imię równości”. Warta lektury jest również rozmowa Gorana Andrijaniia z Łukaszem Sakowskim, blogerem naukowym, który publicznie opowiedział o swoim wycofaniu się z tranzycji płci „Z dysforii płciowej się wyrasta”.
Ponadto w tygodniku specjalny dodatek z okazji beatyfikacji rodziny Ulmów 10 września 2023 r., a także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Samuela Pereiry, Wojciecha Reszczyńskiego, Aleksandra Nalaskowskiego, Jerzego Jachowicza, Katarzyny i Andrzeja Zybertowiczów.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 4 września br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.