W nowym tygodniku „Sieci”: Układ gdański zdemaskowany
W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło opisują kulisy śledztwa, które doprowadziło do postawienia zarzutów m.in. europosłance Magdalenie Adamowicz. Jan Rokita analizuje trudną sytuację na Białorusi i zastanawia się jak zareaguje opinia międzynarodowa w świetle przelewających się przez ten kraj protestów. Michał Karnowski w rozmowie z posłanką Joanną Lichocką dyskutują nad przyszłością polskich mediów. Była dziennikarka zapowiada, że czeka nas sporo zmian na rynku prasy
Marek Pyza i Marcin Wikło opisują ustalenia śledztwa w sprawie pochodzenia części majątku rodziny Pawła Adamowicza. Wyjaśniają, że nawet śmierć, i to w tak dramatycznych okolicznościach, nie zwalnia organów ścigania z obowiązku wyjaśnienia spraw, które ciążyły na prezydencie, jego najbliższych oraz współpracownikach i partnerach biznesowych […]. Pawłowi Adamowiczowi nikt więc już zarzutów nie postawi, ale pięciu innym osobom z jego otoczenia - owszem.
Redaktorzy opisują działania prokuratury, która ujawniła wiele zaskakujących transakcji związanych z nieruchomościami.
Co roku biznes mieszkaniowy powinien przynieść ok. 350 tys. zł dochodu z tytułu czynszów, od których należałoby odprowadzić podatek. I w zasadzie tak było, lecz pani prezydentowa „w sposób nieuprawniony korzystała z niższej stawki podatkowej” […]. Żona prezydenta miała też zataić przed urzędem skarbowym informację o dochodach zgromadzonych na rachunkach bankowych […]. Najcięższym zarzutem wobec państwa Adamowiczów […] było konsekwentne powiększanie się majątku, który nie był ujęty w żadnym oświadczeniu.
W podsumowaniu Pyza i Wikło informują: Przez ostatnie cztery lata śledztwo CBA nadzorował Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Efekty tej pracy opisujemy powyżej. Dobitnie pokazują, jak wiele zaniedbań popełniono w przeszłości, jak wielu spraw nie zbadano do końca, jaki materiał dowodowy pominięto, by tylko pospiesznie zamknąć sprawę i nie wyświetlić czegoś, co można śmiało nazwać „gdańskim układem prezydenta Adamowicza”.
Jan Rokita rysuje smutną rzeczywistość jaka zaistniała u naszych wschodnich sąsiadów, Białorusinów. Stwierdza, że skala przemocy i represji, jakie uruchomił miński tyran w obronie swojej władzy, jest - trzeba to przyznać – dość umiarkowana. W końcu „Baćka” Łukaszenka to nie Janukowycz, który broniąc władzy, nie zawahał się kazać snajperom strzelać do zbuntowanego tłumu.
(…) Wygląda na to, że Łukaszenka jest co prawda zdeterminowany obronić system tyranii, jaki stworzył na Białorusi. Ale też póki to możliwe, będzie w tym celu używać przemocy względnie miękkiej, w białoruskich warunkach wystarczającej do skutecznej obrony systemu. O tym świadczy także zręczne rozwiązanie kwestii prezydentury, poprzez zmuszenie do ucieczki z kraju kontrkandydatki, która w powyborczy poniedziałek ogłosiła się zwyciężczynią wyborów.
Stanisław Janecki zastanawia się nad przyszłym losem Rafała Trzaskowskiego. Zdaniem publicysty polityk opozycji bardzo często stara się unikać jednoznacznego stanowiska w trudnych dla niego tematach.
Kiedy pojawia się kłopot i nie wie, jak zareagować, po prostu znika. Obojętnie, czy idąc na L-4, czy będąc w podróży, czy zajmując się dziećmi, a choćby psem Bąblem, czy mając akurat inne „ważne zadania”. Trzaskowski ani nie wie, jak strategicznie „ustawić się” wobec wyborczej porażki, ani jak organizować swoją polityczną przyszłość poza mandatem prezydenta stolicy. To jednak nie byłby aż tak wielki problem, gdyby nie niepewność wszystkich tych, którzy na Trzaskowskiego postawili i go wspierali, do jakich zadań on się właściwie nadaje – czytamy.
Ponadto dowiemy się sporo o rozgrywkach wewnątrz Platformy Obywatelskiej oraz o tym, dlaczego Trzaskowski nie dorówna Mateuszowi Kijowskiemu z KOD.
Tadeusz Brzozowski w osobistym reportażu z odległej wyspy Mauritius, opisuje jak wspólnie z mieszkańcami wyspy zaangażował się w ratowanie rajskich plaż przed wyciekiem ropy.
Wiadrami zbieramy ropę do ustawionych na plaży metalowych beczek. Maseczki, których noszenie z powodu koronawirusa jest na Mauritiusie obowiązkowe i bezwzględnie przestrzegane, nie ułatwiają pracy. Chronią jednak trochę przed mdłym odorem czarnej mazi. Co kilka godzin ktoś głośno rzuca jakąś liczbę. To, jak mi wyjaśniono kolejna wypełniona przez wolontariuszy cysterna - czytamy.
Chociaż tamtejszy rząd otrzymał już wsparcie międzynarodowe, to sytuacja nadal pozostaje bardzo niebezpieczna a okolicznej naturze grozi skażenie.
W tygodniku przeczytać można również komentarze do bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette, Bronisława Wildsteina, Doroty Łosiewicz czy Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 17 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl
mk