Premier: UE musi się liczyć z naszym zdaniem
Unia Europejska musi się liczyć z naszym zdaniem i będzie się liczyć z naszym zdaniem. Pokazaliśmy to w naszej decyzji z 15 kwietnia - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki nawiązując do zakazu wwozu do Polski czterech zbóż ukraińskich
Premier podczas wtorkowej transmisji live na Facebooku przypomniał, że na wtorkowym posiedzeniu Rada Ministrów podjęła uchwałę dot. zakazu wwozu do Polski czterech zbóż ukraińskich po 15 września.
Do 15 września obowiązuje, praktycznie wypracowany przez nas, zakaz wwozu na poziomie unijnym, a jeżeli Komisja Europejska nie wysłucha naszych żądań, to po 15 września my sami zrealizujemy to żądanie ze strony rolników. Dla nas interes rolników jest najważniejszy, jest polską racją stanu i nie będziemy się oglądać na brukselskich biurokratów - podkreślił szef rządu.
Szef rządu odniósł się także do swojej wtorkowej wizyty w Kosowie Lackim na terenie Zakładów Mięsnych „Zakrzewscy”. „Jestem pełen uznania dla twórców tego zakładu i okolicznych zakładów, ponieważ było tam wielu przedsiębiorców z branży rolnej i to z wielu podbranż branży rolnej - mlecznej, zbożowej, mięsnej. Naprawdę polski rolnik, polski przetwórca daje sobie świetnie radę na rynku europejskim. W tym roku pobijemy absolutny rekord w eksporcie polskich produktów rolnych. Będzie to prawdopodobnie ponad 50 mld euro” - poinformował premier.
Ocenił, że „to jest niesamowity sukces polskiego rolnictwa i polskiego rolnika”. „Ale on jest możliwy wtedy, kiedy państwo polskie stoi po stronie rolników. Kiedy państwo polskie ma za nic wołania rolników o pomoc, to rolnik musi się borykać z najróżniejszymi problemami. My jesteśmy przy polskich rolnikach na dobre i na złe. Jak była susza, jak był Covid zawsze pomagaliśmy, jak był kryzys energetyczny, wojna na Ukrainie też teraz pomagamy polskiemu rolnikowi i nigdy nie zostawimy rolników samych sobie” - zapewnił.
Dodał, że „dzisiaj jest kabaret pewnych panów, śmiesznych panów, jak ktoś mi podpowiedział, pan Tusk ze swoim pomagierem, zdrajcą polskiej wsi, próbuje wypracować jakieś rozwiązania w Brukseli”. „Nie trudźcie się, albo możecie sobie tam jeździć właściwie, nie ma to żadnego znaczenia. My tak czy owak po 15 września albo skorzystamy z rozwiązania unijnego, jeżeli ono będzie, a jeżeli oni nie zdążą tego unijnego rozwiązania wdrożyć tam w Komisji Europejskiej, to dzisiaj Rada Ministrów przyjęła już nasze, własne rozwiązania” - dodał.
Premier wspominał także swoje odwiedziny w Korczówce-Kolonii.
Tam spotkałem się z kilkoma wójtami, starostami, z przedstawicielami samorządów na różnych szczeblach. I muszę powiedzieć coś budującego. Usłyszałem takie słowa, że nigdy wcześniej niezależnie od barw politycznych samorządy Mazowsza nie dostały tyle pieniędzy na inwestycje z budżetu państwa polskiego, ile przez ostatnie cztery lata rządów PiS - opowiadał.
My nie patrzyliśmy na barwy polityczne, tylko tam, gdzie te potrzeby inwestycyjne były największe, staraliśmy się wyrównywać szanse dla wszystkich Polaków. Dla nas polski interes jest po prostu najważniejszy i ten interes realizujemy. Unia musi się liczyć z naszym zdaniem i będzie się liczyć z naszym zdaniem. Pokazaliśmy to w naszej decyzji z 15 kwietnia - podkreślił.
Szef rządu mówił także m.in. o swojej wizycie w Siedlcach.
Tu, w Siedlcach, tak ważnym mieście dla Polski wschodniej, PO likwidowała podstawową jednostkę wojskową, która tutaj istniała. Batalion Rozpoznawczy, utworzony w 1994 r. w 2011 r. dostał rozkaz rozformowania, czyli po mojemu, zlikwidowania z Siedlec. Powiedzieli mi o tym mieszkańcy Siedlec, mieszkańcy okolic, mając łzy w oczach, że Platforma niszczyła polskie wojsko, zabierając jednocześnie nadzieje na bezpieczeństwo. Wiemy też, że jednostka wojskowa jest ważnym pracodawcą również dla firm kooperujących z tymi dużymi, które odtwarzają koszary. Bo tak, tutaj w Siedlcach, budujemy nowe koszar, budujemy nowe stanowiska dowodzenia, nowe jednostki wojskowe, tutaj przyciągamy kupowany przez nas z całego świata sprzęt. Dzisiaj żołnierze już mogą ćwiczyć na tym nowoczesnym sprzęcie. W jednostce pod Warszawą są czołgi Abrams i te czołgi będą również służyć tej 18. Dywizji Zmechanizowanej - powiedział Morawiecki.
Ocenił, że „nie ma lepszego przykładu na zwijanie Polski przez Tuska, który Polskę skompromitował, zniszczył Polskę lokalną w szczególności, a potem zwinął manatki i wyjechał za robotą do Brukseli”.
My dzisiaj odtwarzamy obecność Wojska Polskiego na flance wschodniej. I jeszcze jedna rzecz. Trzeba przypomnieć o tej doktrynie obowiązującej w czasach PO. obrona Polski w razie ataku ruskich miała odbywać się na linii Wisły. Zachęcam każdego z was, żeby popatrzył sobie, jak Wisła płynie i zastanowił się, jak byście byli bronieni albo wasi znajomi, z tej drugiej strony Wisły, jeżeli ktoś mieszka po stronie zachodniej - zwrócił uwagę Morawiecki.
Przypomniał również, że we wtorek przypada 340. rocznica bitwy pod Wiedniem. „Naszej wielkiej wiktorii wiedeńskiej i jednocześnie jest to święto wojsk lądowych” - dodał.
Podziękował wszystkim żołnierzom wojsk lądowych i życzył im, żeby mieli „znakomitą broń taką, jaką teraz kupujemy”. „Żebyście byli tak patriotycznie zmotywowani, jak jesteście (…) i żebyście byli naszą ostoją, naszą gwarancją bezpieczeństwa, tak, jak jesteście. Bardzo wam za to dziękuję” - powiedział premier.
Zwracał uwagę także na to, jak ważne jest bezpieczeństwo. „Fundament wszystkiego innego. Na bezpieczeństwie nadbudowujemy nasze działania gospodarcze, społeczne, kulturalne. To wszystko bez bezpieczeństwa nie byłoby możliwe. Widzimy dzisiaj to niestety tak dobitnie na przykładzie Ukrainy” - zaznaczył.
Czytaj też: „Reset”: Merkel nagrodziła Tuska za reset z Rosją
PAP/KG