Saryusz-Wolski o migracji. Rozdwojenie jaźni polskiej opozycji
Polska opozycja co innego w sprawie migracji robi w Parlamencie Europejskim, a co innego mówi w kampanii wyborczej w Polsce - ocenił podczas konferencji prasowej w Brukseli eurodeputowany PiS Jacek Saryusz-Wolski.
Bardzo wyraźnie widać z Brukseli, że polska opozycja co innego robi w PE, a co innego mówi w Polsce w tej kampanii. W kampanii zmienia narrację, dystansuje się od swojej linii polityki popierania imigracji. Natomiast tutaj w pełni popiera pakt o imigracji i azylu. Domagała się wstawienia tego pod obrady PE - oświadczył Saryusz-Wolski, który był jednym z głównych negocjatorów przystąpienia Polski do UE.
(Opozycja) popiera szybkie procedowanie. To procedowanie jest już w tej chwili na finiszu. Niemcy przeszły na drugą stronę. Jest większość krajów, które chcą ten pakt poprzeć wbrew temu co Polska proponuje - żeby tak jak bronimy granicy z Białorusią, w ten sam sposób bronić granicy morskiej na Morzu Śródziemnym przez blokadę morską - podkreślił polityk, dodając, że tzw. pakt o migracji i azylu, zawierający mechanizm przymusowej relokacji de facto „skłania i zaprasza migrantów do przyjeżdżania do Europy.”
Eurodeputowany zapewnił, że istnieje pełne porozumienie między naszym krajem, a Włochami.
Włosi od początku stawiali na obronę granic południowych, śródziemnomorskich. Domagali się od UE - która odmawia - blokady morskiej. Wahają się, ale mówią, że mogą wprowadzić tę blokadę sami. (…) Oni są przekonani, że prawdziwym rozwiązaniem jest zamknięcie szlaków przemyty nielegalnych imigrantów - zaznaczył Saryusz-Wolski.
Przypomniał, że Polska od dawna proponuje i nadal będzie proponowała, żeby zatrzymywać migrantów w miejscach, z których oni pochodzą, a najdalej w miejscach skąd wypływają, czyli w Tunezji i Libii.
Udało się to przecież częściowo zrobić na odcinku greckim, dlaczego miałoby się nie udać na odcinku włoskim? To kwestia woli. Unia odmawia jedynego dobrego skutecznego rozwiązania, czyli przegrody, zapory na Morzu Śródziemnym w postaci marynarki wojennej. Jest możliwa blokada morska, która będzie 100-procentowo szczelna. Tak samo jak jest możliwa 100-procentowo szczelna zapora na granicy polsko-białoruskiej - podkreślił polski polityk.
Problem polega na tym, że potężne lobby centrolewicowe w Unii chce imigracji, również tej nielegalnej. Upatruje w tym rozwiązania problemów demograficznych Europy; upatruje potencjalnych obywateli, którzy będą głosowali na lewicę; jest to im na rękę również z przyczyn ideologicznych. To nie przypadek, że oni gwałcąc Traktaty prą do tego, żeby tych migrantów przyjmować - przekonywał Jacek Saryusz-Wolski.
Wschodnia część Unii Europejskiej sobie z tym radzi dzięki przykładowi Polski. Natomiast zachodnia Europa liczy, że jakoś to się rozwiąże. Ale się nie rozwiąże. Główne fale imigrantów, to ludzie podążający za chlebem przemycani za pieniądze, nie z krajów objętych wojną, ani żadnymi innymi zagrożeniami i - czysto przypadek - z krajów, nad którymi z rąk Francuzów kontrolę przejęła Rosja (…). To jest narzędzie. Tak jak kiedyś narzędziem agresji rosyjskiej był gaz, tak teraz nielegalna imigracja z południa jest narzędziem w ręku Rosji. A Unia Europejska nadal jakby była ślepa, wchodzi w tę pułapkę - ubolewał eurodeputowany.
PAP/RO
CZYTAJ TEŻ: Ceny w dół, inflacja jednocyfrowa – gdzie szukać katastrofy?
CZYTAJ TEŻ: „Inflacja hamuje, miękkie lądowanie gospodarki”
CZYTAJ TEŻ: Sasin: skończyła się groza inflacji