Informacje

Samolot C-130 Hercules / autor: fot. Fratria
Samolot C-130 Hercules / autor: fot. Fratria

Kulisy operacji "Neon": Tak ewakuowano Polaków z Izraela!

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 25 października 2023, 11:07

    Aktualizacja: 25 października 2023, 11:19

  • Powiększ tekst

Operacja „Neon” polegająca na ewakuacji Polaków z toczącego walki z Hamasem Izraela należała do najbardziej błyskotliwych tego typu operacji w ostatnich latach. Na łamach „Polski Zbrojnej” dowódca samolotu C-130 Hercules opisuje jak wyglądała operacja „od kuchni”.

Jak wskazuje w rozmowie z „Polską Zbrojną” dowódca C-130 operacja „Neon” była wielkim wyzwaniem pod względem logistycznym. Wojskowi musieli działać pod presją czasu, co oznaczało nie tylko potrzebę błyskawicznego skompletowania załóg ale też drobiazgowo zaplanować loty. Dowódca wskazuje, że dobrze swoje obowiązki wypełniło nie tylko wojsko ale i dyplomacja, która zdołała uzyskać niezbędne zgody od innych państw na przeloty w zaledwie 24 godziny!

A jak wyglądał sam lot do Izraela, którego przestrzeń powietrzna także była przecież teatrem działań wojennych?

Załogi, które wykonywały loty do Izraela, były wyszkolone do wykonywania zadań w każdych warunkach, także tych bojowych. Byliśmy więc gotowi do użycia systemów obrony statku powietrznego, czyli wyrzutni flar i dipoli zakłócających. Nie było jednak takiej potrzeby. Czy czuliśmy zagrożenie? Oczywiście, że tak. Lecieliśmy przecież do kraju, który ogłosił stan wojny. Zagrożenie było więc realne.

Jak znosiły to załogi samolotów?

Loty do Izraela były nie tylko misją o podwyższonym ryzyku, lecz także przede wszystkim zadaniem ogromnie wyczerpującym. Załogi, które wyleciały do Tel Awiwu jako pierwsze, działały dobę bez przerwy. Najpierw musiały przygotować się do startu, potem lecieć sześć godzin, spędzić kilka godzin na lotnisku w Tel Awiwie i kolejnych sześć godzin wracały do kraju. Czuliśmy, że spoczywa na nas duża odpowiedzialność. Lecieliśmy przecież po ludzi, którzy znaleźli się w sytuacji zagrożenia, i chcieliśmy bezpiecznie przywieźć ich do ojczyzny. Wśród naszych pasażerów były także dzieci i to właśnie ci najmłodsi najbardziej przeżywali całą sytuację.

Jak zapewnił wojskowy nasi rodacy byli wdzięczni za pomoc udzieloną im przez załogi. Jak dodał dowódca wojskowi zapewnili Polaków, że na Wojsko Polskie zawsze mogą liczyć.

Działania wojska i dyplomacji pokazują wyraźnie jak sprawnie działać może państwo polskie w sytuacji gdy jego obywatele są zagrożeni.

Polska Zbrojna/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych