Techno-thriller na kolei: Ktoś "hakował" składy?
Newag to znana, polska firma zajmująca się produkcją taboru kolejowego. Niestety, w ubiegłym roku miał miejsce szereg awarii pociągów tej firmy. W tle mamy hakerów, śledztwo i CBA!
Newag to firma z Nowego Sącza, która produkuje składy kolejowe. Jak wskazuje Onet produkty firmy borykały się w ostatnim roku ze sporymi awariami. Składy Newagu mają uzasadnioną opinię nowoczesnych i wygodnych, niestety rok 2022 przyniósł na tyle dużo awarii, iż seria Impuls z Newagu musiała niejednokrotnie być wycofywana z kursowania lub dokonywano zmian w rozkładach jazdy, by składy mogły udać się na remont. Skąd taka seria usterek?
Dziennikarze Onetu sugerują, iż do usterek miało dochodzić celowo - wskazują, że dotarli do osób, które twierdzą, iż na kolei toczy się walka o przejmowanie intratnych zleceń na przeglądy pociągów. Newag miał rzekomo przegrywać przetargi na serwisowanie składów, mimo, że wcześniej był jednym z dominujących w tym segmencie przedsiębiorstw. Ze względu na wysokie ceny przeglądów firmy takie jak Newag zaczęły przegrywać przetargi na remonty kolei. Jednak dokonanie zmiany firm serwisowych nie rozwiązało problemów składów, bowiem w roku 2022, gdy nowa już firma zajmowała się remontami składy Newagu miały, mimo remontów i przeglądu, nie być w stanie wyjechać z magazynu. Sprawa stała się podejrzana, gdy stawać w miejscu miały też… całkiem sprawne, jeżdżące dotąd składy.
CZYTAJ TAKŻE: Ranni policjanci nie żyją: Co czeka sprawcę?
Rosja: Wojenna gospodarka na granicy pęknięcia
W końcu, jak opisuje Onet, grupa hakerów przyjrzała się oprogramowaniu tych pociągów. To co odkryto nadaje się na scenariusz filmu sensacyjnego!
Jak wskazuje specjalista od oprogramowania Michał Kowalczyk było kilka sposobów na „zatrzymanie” pociągów. Specjalista szermuje nie lada oskarżeniem pod adresem Newagu:
Najpierw ktoś z Newagu wpisał w oprogramowanie logikę, że jeśli pociąg stoi w miejscu dłużej niż dziesięć dni, wtedy nie ruszy z miejsca. Ktoś najwidoczniej wymyślił, że skoro pociąg stoi, to na pewno jest na przeglądzie w jakimś serwisie. Tyle że te pociągi stały także w hangarach Kolei Dolnośląskich. Ktoś z Newagu słusznie potem uznał, że to psuje narrację o niekompetencji SPS, dlatego wprowadzono swoistą „innowację”. W kolejnych pojazdach odkryliśmy, że miały dodatkowe „zabezpieczenie”: zadano im logikę, że nie ruszą z miejsca, jeśli będą stały w konkretnej lokalizacji na terenie Polski i tymi lokalizacjami była hala serwisowa firmy SPS oraz hale innych podobnych firm z branży. Wpisano nawet jedną z hal SPS, która dopiero była w budowie. Tu już nie było żadnych wątpliwości, że to celowe działanie
Szefowie Newagu absolutnie nie zgadzają się z takim stawianiem sprawy!
Producent taboru z Nowego Sącza przekonuje, że w pociągach zakupionych przez kilka kolejowych spółek regionalnych znaleziono nieprawidłowości. W ocenie Newagu były one spowodowane ingerencją firm zewnętrznych. W swojej odpowiedzi dla Onetu spółka powiela zresztą swoją zeszłoroczną narrację. Przekonuje, że w 2022 r. Newag wykrył ingerencję w systemy sterowania elektrycznymi zespołami trakcyjnymi serii „Impuls”, którą miały dokonać „podmioty trzecie, bez zgody i wiedzy spółki”.
Firmy jednak nadal czekają na oficjalny dokument hakerów badających sprawę.
CZYTAJ TEŻ: Ta gra właśnie spaliła internet!
Co istotne - sprawie ma przyglądać się CBA.
Jaka jest prawda? Zapewne przekonamy się w kolejnych tygodniach bądź miesiącach. Bez wątpienia jednak już teraz cała sytuacja stanowi gotowy scenariusz na techno-thriller.
Onet/ as/