Niemcy obalą wiatraki, by zbudować kopalnię węgla
Nasi Zachodni sąsiedzi kreują się na najbardziej „zielony” kraj Europy, jednak w istocie ich polityka jest daleka od ekologicznej.
By to udowodnić warto przywołać przykład z ostatniego tygodnia. Niemiecka firma RWE zaczęła demontować dużą farmę wiatrową w Nadrenii Północnej-Westfalii. Dlaczego?
Wiatraki precz!
Demontaż jest czyniony w celu dostania się… do zasobów węgla brunatnego!
Jak podkreśla na portalu Energetyka24 Karol Byzdra decyzja jest efektem negocjacji wicekanclerza Roberta Habecka z Moną Nebaur, minister gospodarki Nadrenii Północnej-Westfalii.
Ekolodzy oburzeni
Swojego oburzenia nie kryją aktywiści klimatyczni, którzy ustami Fabiana Huebnera z organizacji Beyond Fossil Fuels deklarują:
Obecny kryzys klimatyczny wymaga pilnych i wspólnych wysiłków, aby przyspieszyć wdrożenie każdej turbiny wiatrowej, panelu słonecznego czy pompy ciepła, na jakie nas stać
Winna jest… Ukraina?!
Jednak koncern RWE argumentuje, iż obecny kryzys energetyczny wymusza zwrot ku węglowi. Główną przyczyną owego kryzysu, jak przyznaje szefostwo koncernu, jest wojna na Ukrainie.
Prastara puszcza - pod piłę!
To nie pierwszy raz, gdy nasi zachodni sąsiedzi, mimo ekologicznych deklaracji, sięgają po „brudny” węgiel. Przed kilkoma laty głośna była sprawa lasu Hambach. Ta prastara puszcza została w dużej części wykarczowana w 2017 roku. Wszystko po to aby dostać się do znajdujących się pod nią złóż węgla.
Organizacje ekologiczne ostro protestowały przeciwko wycince, jednak lokalne władze szybko uporały się z aktywistami, przy pomocy służb porządkowych.
Jak widać o tym co jest naprawdę ekologiczne decyduje nie nauka lecz… niemieckie władze i koncerny!
Energetyka 24/ Świat OZE/ as/
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Jak dojedzie do Polski 1 mln ton LPG?
Rząd wytnie budowę obwodnic? „Nie ma środków”