Informacje

Prezydent Rosji Władimir Putin, 22 lutego 2024 r. / autor: PAP/EPA/ALEXANDER KAZAKOV/SPUTNIK/KREMLIN POOL
Prezydent Rosji Władimir Putin, 22 lutego 2024 r. / autor: PAP/EPA/ALEXANDER KAZAKOV/SPUTNIK/KREMLIN POOL

INWAZJA NA UKRAINĘ

Putin gra va banque. Wojna napędza koniunkturę w Rosji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 23 lutego 2024, 14:55

  • Powiększ tekst

Szacujemy, że Rosja wydaje na wojnę z Ukrainą 40 proc. budżetu państwa; to trzykrotny wzrost w ciągu ponad trzech lat. Jednocześnie przekierowując handel z Europy na Azję, Kreml nadal czerpie dochody z eksportu surowców, jednak na niższym poziomie - mówił w piątek Studiu PAP ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Marek Menkiszak.

Menkiszak w piątek w Studiu PAP pytany był m.in. jak długo Rosja, która w związku z wojną przeciwko Ukrainie przestawiła swoją gospodarkę w tryb wojenny, może trwać w takim stanie.

Rosja żyje wojną i z wojny

To jest bardzo ważne pytanie i tak naprawdę wszyscy się nad tym zastanawiamy. Bo z jednej strony ta wojna napędza rosyjską gospodarkę, stała się trochę motorem wzrostu. To nominalnie ponad 3 proc. wzrostu PKB w zeszłym roku. To jest spory wynik. Napędzany jest nie tylko sektor zbrojeniowy, który pracuje na trzy zmiany, ale też inne sektory, które wspierają front: odzieżowy, który szyje mundury, farmaceutyczny, który dostarcza lekarstwa, transport i wszystko to, co tak naprawdę może być pośrednio użyte do wspierania agresji” - powiedział.

Kierownik zespołu rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich zaznaczył, że Rosja nadal czerpie dochody z eksportu surowców po tym jak udało jej się częściowo przekierować handel do Azji z Europy, która była głównym rynkiem zbytu, a która w wyniku agresji wprowadziła sankcje na wiele produktów.

To jest jedna strona medalu, bo drugą są potężne koszty tej wojny. Szacujemy, że 40 proc. budżetu federalnego Rosji w tej chwili wydatkowane jest na cele związane z wojną. Trzykrotnie w ciągu ostatnich ponad trzech lat wzrosły wydatki nominalne na obronę narodową, tak nazwany jest rozdział w budżecie w Rosji” – powiedział.

Na uwagę, że Rosja od wielu lat poprzedzających 24 lutego 2022 r. i pełnoskalową agresję na Ukrainę, miała gromadzić aktywa, surowce i budować rezerwy powiedział, że część z rezerw została zamrożona. „Chodzi o 300 mld dolarów” - dodał.

Długo trwała trudna debata nad tym, czy możemy skonfiskować te środki i użyć je na wsparcie Ukrainy, co byłoby właściwie najlepszym rozwiązaniem. W tej chwili wydaje się, że jest konsens co do tego, że możemy użyć odsetek od tego kapitału. To też są niebagatelne sumy, to miliardy euro i dolarów. I wydaje się, że ta decyzja politycznie już zapadła w Stanach. Zostanie ogłoszona w najbliższym czasie. W zasadzie zapadła już także w Unii Europejskiej” – powiedział.

»» O horrendalnych kosztach wojny dla Rosji czytaj tutaj:

Putin likwidatorem Rosji? Straci na wojnie 1,3 bln dol.

Menkiszak podkreślił, że „niedawne zabójstwo” rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego może pomóc w podjęciu pewnych decyzji, które do tej pory ciężko było doprowadzić do końca.

Departament Sprawiedliwości USA poinformował w piątek, że Stany Zjednoczone zamierzają skonfiskować rosyjskie zamrożone aktywa o łącznej wartości 700 mln dolarów w ramach polityki sankcji związanych z agresją militarną Kremla na Ukrainę na dużą skalę.

»» O nowych sankcjach USA na Rosję czytaj tutaj:

Biden uderza: 500 nowych ograniczeń

USA skonfiskuje rosyjskie aktywa: 700 mln dolarów

12 lutego z kolei Rada Unii Europejskiej przyjęła decyzję i rozporządzenie precyzujące obowiązki centralnych depozytów papierów wartościowych (CSD) posiadających aktywa i rezerwy rosyjskiego Centralnego Banku Rosji, które zostały unieruchomione w wyniku unijnych środków ograniczających. Przybliża to możliwość wykorzystania zysków z tych aktywów dla odbudowy Ukrainy.

Cała rozmowa dostępna jest pod LINKIEM

Adrian Kowarzyk (PAP), sek

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.