Przedsiębiorca pogrzebowy! "Każdy może nim zostać"
Formalnie usługi pogrzebowe może świadczyć każdy, nawet jeśli nie ma lokalu i wyposażenia.
Każdy może być przedsiębiorcą pogrzebowym
„Nie ma żadnej ewidencji przedsiębiorców pogrzebowych, nikt nad tym nie panuje. Brakuje przepisów mówiących, kto to jest przedsiębiorca pogrzebowy i jakie standardy musi spełnić. Właściwie każdy może być przedsiębiorcą pogrzebowym, wystarczy, że założy działalność gospodarczą i wpisze do formularza kod PKD 96.03Z. Nie potrzeba do tego lokalu, wyposażenia, uprawnień i zatrudnionych pracowników” - powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego (PSP).
Ile mamy w Polsce przedsiębiorców pogrzebowych?
Według szacunków stowarzyszenia w Polsce jest około 11 tysięcy jednoosobowych działalności gospodarczych, które mają wpisaną do ewidencji działalność pogrzebową.
Realnie prowadzi ją 2,5-2,8 tys. Natomiast zakładów, które mają własny dom pogrzebowy, chłodnię, samochody i zatrudnionych pracowników jest w Polsce ok. 800 - poinformował Wolicki.
Kolejne normy… czyli stawianie płotów
Jak wskazał prezes stowarzyszenia, próbę unormowania tej sytuacji podjął poprzedni rząd, ale ostatecznie żadnych zmian nie wprowadzono. „Rozmawiałem na ten temat z pełnomocnikiem rządu odpowiedzialnym za nowelizację ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Powiedziałem mu, że niezbędne jest wprowadzenie wymogu posiadania własnego budynku z odpowiednią infrastrukturą i zatrudniania pracowników” - powiedział.
To musisz mieć. Znowu mowa o pieniądzach: „dzierżawie”, „najem”
Jak wskazał prezes PSP, w projekcie nowelizacji przewidziano jednak tylko, że warunkiem wpisania do rejestru przedsiębiorców pogrzebowych jest posiadanie, dzierżawienie lub podnajmowanie chłodni.
Powiedziałem, że w takim razie wystarczyłoby pójść do zarządów cmentarzy komunalnych i podpisać umowę na wynajem jednego miejsca w chłodni, po czym uiścić opłatę za wpis do rejestru, by nie mając nic, zostać przedsiębiorcą pogrzebowym „pełną gębą”.
Cena za pogrzeb
W opinii prezesa PSP, taka sytuacja stwarza nierówne warunki konkurencji.
W największych miastach przeciętny pogrzeb kosztuje 10-12 tys. zł. Odpowiednio wyposażony zakład, który ponosi związane z tym koszty, zarobi na nim ok. 2 tys. zł. Tymczasem taki „niskokosztowy” przedsiębiorca weźmie za usługę 9 tys. zł, a zarobi na niej 4 tys. zł. Od kogoś wynajmie samochód z ekipą, od kogoś kupi trumnę i już. Pogrążona w bólu rodzina i tak nie zwróci uwagi na standard usługi - stwierdził Wolicki.
Kolejnym aspektem, który boli rozmówce, jest zdobywanie klientów przez niektóre przedsiębiorstwa w szpitalach.
Ustawa o działalności leczniczej mówi, że na terenie szpitala nie mogą być prowadzone, ani reklamowane usługi pogrzebowe. Tymczasem szpitale ogłaszają przetargi na odbieranie ciał zmarłych i odpłatnie wynajmują takim podmiotom pomieszczenia w prosektorium. Do przetargów zgłaszają się tylko firmy pogrzebowe - wskazał.
Według Wolickiego ok. 60 proc. pogrzebów zmarłych w szpitalu przejmuje firma, która wygrała przetarg. „Rodzina zmarłego musi najpierw udać się do prosektorium, żeby zidentyfikować zmarłego. W praktyce większość z nich wychodzi już z podpisaną umową na pochówek, dodał Wolicki.
Wolicki postuluje o dodatkowe prawo - prawo pogrzebowe
PSP postuluje opracowanie nowego prawa pogrzebowego. Jak zaznaczył Wolicki - w pracach nad ustawą powinien wziąć zespół ekspertów, w którym znaleźliby się według rozmówcy praktycy: przedstawiciele zarządców cmentarzy, osoby prowadzących krematorium i przedstawiciele firm pogrzebowych. „W ten sposób udałoby się uniknąć sytuacji jak w czasach poprzedniego rządu, kiedy to stworzono knota legislacyjnego. Do ustawy mającej 20 artykułów zaprojektowano nowelizację liczącą ich prawie 200. W pierwszym przedstawionym projekcie znaleźliśmy „na szybko” 94 błędy” - powiedział Wolicki.
Rynek usług pogrzebowych
Jak poinformował prezes PSP, nikt dokładnie nie wie, jaką wartość ma polski rynek usług pogrzebowych.
Można przyjąć prosty sposób obliczania polegający na pomnożeniu liczby zgonów przez wysokość zasiłku pogrzebowego. Ale to wszystko nie obejmuje kosztów zakupu miejsca na cmentarzu, usług kamieniarskich, kwiatów, organizacji stypy itd. - podkreślił.
Wolicki zaznaczył, że trudno również oszacować średni koszt pogrzebu w Polsce. „Nie ma czegoś takiego jak +przeciętny pogrzeb+. Inne ceny są na wsi, czy małych miastach, inne w metropoliach. Inny koszt poniesie rodzina, która już ma rodzinny grób, a inny ta, która musi miejsce wykupić. Na wsi można się w tych 4 tysiącach zasiłku zamknąć. W dużych miastach koszt pogrzebu wynosi minimum jego trzykrotność” - powiedział.
Urny
Zdaniem Wolickiego, upowszechnienie się pochówków w urnach, które stanowią obecnie już ponad połowę pogrzebów nie ma większego znaczenia dla firm pogrzebowych.
Co prawda koszt trumny kremacyjnej jest znacznie niższy od tej przeznaczonej do pochówku tradycyjnego, ale należy jeszcze doliczyć koszt kremacji i urny, więc w efekcie koszty są podobne. Cała otoczka związana z ceremonią: kwiaty i ich transport, przewóz urny, transport żałobników itd. są takie same - zaznaczył.
Nowy trend: eko-pogrzeb, czyli zamiast grobu będziesz w ogrodzie pamięci
Prezes PSP odniósł się również do nowego trendu pogrzebowego, czyli chowania prochów w biodegradowalnych urnach w tzw. ogrodach pamięci, gdzie nie ma nagrobków, a wszystkich pochowanych upamiętnia jeden monument. „Takie ogrody są już na kilku cmentarzach, ale pogrzeby w tej formie stanowią jeszcze minimalny odsetek pochówków. Jesteśmy mimo wszystko społeczeństwem konserwatywnym” - powiedział.
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
pap, jb
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Ukraińcy zaczynają omijać Polskę: co z rynkiem pracy?
Niemcy stracą na rządach Trumpa 180 mld euro
Rosja zajmie ten kraj? „Wylądowały bombowce”
»» Mateusz Morawiecki na antenie telewizji wPolsce24 o budżetowej dziurze Tuska, która szybko rośnie – oglądaj tutaj: