2025 rokiem mocnego złotego. Co z polskim eksportem?
Rok 2025 będzie kolejnym okresem mocnego złotego, czego główną przyczyną będzie utrzymanie dużej restrykcyjności polityki pieniężnej, obrazowanej relatywnie wysokimi nominalnymi i realnymi stopami procentowymi, prognozują ekonomiści Banku Pekao.
„Spodziewamy się, że 2025 r. będzie kolejnym rokiem mocnego złotego. Główną przyczyną będzie utrzymanie dużej restrykcyjności polityki pieniężnej, obrazowanej relatywnie wysokimi nominalnymi i realnymi stopami procentowymi. EUR-PLN pozostanie w okolicy 4,30, zaś USD-PLN będzie kształtowany najpierw przez kontynuację aprecjacji dolara, a następnie przez systematyczną deprecjację amerykańskiej waluty w II poł. 2025” - czytamy w raporcie „Czy już czas martwić się o polskich eksporterów?”.
„Aprecjacja złotego (i utrzymanie jej skutków) wynika z kilku czynników: relatywnie restrykcyjnej polityki pieniężnej, ekspansywnej polityki fiskalnej, poprawy sentymentu wobec polskich aktywów, wygaśnięcia niektórych skrajnych ryzyk oraz relatywnie dobrych wyników polskiej gospodarki na tle podobnych państw (wzrost PKB, zrównoważenie zewnętrzne)” - czytamy dalej.
Mocny złoty negatywnie wpływa na eksporterów
Minusem mocnego złotego jest spadek opłacalności eksportu - od 2009 r. kurs złotego był słabszy niż wskazywany przez miażdżącą większość eksporterów poziom progowy opłacalności eksportu. W ostatnich kwartałach ta premia zniknęła, wymuszając zmianę polityki cenowej, cięcia kosztów lub redukcję wolumenów, wskazali analitycy.
Analizując prognozy makroekonomiczne Komisji Europejskiej dla głównych partnerów Polski, zwrócili uwagę, że w ramach UE przyszły rok przyniesie ożywienie wzrostu gospodarczego w większości państw, choć będzie ono relatywnie słabe w przypadku kluczowych rynków zachodnich.
Sytuacja na rynkach w Europie „daleka od optymalnej”
„W szczególności, słabo wypadają oczekiwania względem Niemiec. W 2025 r. największy odbiorca naszej sprzedaży zagranicznej ma utrzymywać się na granicy gospodarczej stagnacji. To samo dotyczy dwóch kolejnych, największych polskich rynków zbytu, tzn. Francji i Czech. Nieco lepsze są za to prognozy dla szerszej grupy odbiorców o mniejszych udziałach jednostkowych w polskim eksporcie” - napisano w raporcie.
„Ogólnie rzecz ujmując, przyszły rok - zakładając, że rzeczywistość okaże się zbliżona do prognoz Komisji Europejskiej - od strony popytowej powinien przynieść lekką poprawę warunków dla polskiej sprzedaży zagranicznej na rynku unijnym. Warunki te pozostaną jednak dalekie od optymalnych, ze względu na przedłużającą się słabość gospodarek trzech naszych najważniejszych partnerów handlowych” - czytamy dalej.
Szansa na Dalekim Wschodzie i w Afryce
Pekao wskazuje jednocześnie, że korzystniejsze perspektywy tradycyjnie rysują się przed gospodarkami krajów trzecich. Ponad 4 proc. wzrost PKB w 2025 r. spodziewany jest na Bliskim Wschodzie, a także w Azji i Afryce.
„W świetle prognoz makro, w kolejnych kwartałach rozkład przewidywanych uwarunkowań popytowych w Unii i poza nią powinien sprzyjać zwiększeniu udziału sprzedaży produktów na rynki trzecie. Oczywiście, wykorzystanie tego potencjału wymagałoby pewnego wysiłku od polskich eksporterów, ze względu na z reguły wyższe w porównaniu z rynkiem unijnym, nie związane bezpośrednio z popytem bariery wejścia (regulacje, kultura, język, specyfika rynku, zasady prowadzenia biznesu itp.). Być może jednak w okresie przedłużającego się marazmu gospodarki unijnej warto taki wysiłek podjąć” - napisali analitycy.
Co z Niemcami i ich motoryzacją?
„Perspektywy polskich eksporterów na 2025 r. będą oczywiście silnie uzależnione przede wszystkim od koniunktury w niemieckiej gospodarce i zgłaszanego przez nią popytu. Kraj ten jako rynek zbytu ma istotne znaczenie dla większości gałęzi polskiego przetwórstwa przemysłowego, a w przypadku aż 13 z nich (na poziomie działów PKD) eksport do Niemiec generuje co najmniej 10 proc. łącznych przychodów” - wskazali także.
Według nich, najsilniej wrażliwe na wpływ tego czynnika będą branże produkcji urządzeń elektrycznych, motoryzacyjna, meblarska i poligraficzna – w ich przypadku udział eksportu do Niemiec w całkowitych przychodach waha się od blisko 21 do ponad 25 proc.. W tym kontekście szczególnie niepokojąca jest przedłużająca się słabość niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego i dekoniunktura na tamtejszym rynku mieszkaniowym, jak również ogólny spadek popytu na auta elektryczne w Europie po ograniczeniu programów wsparcia ich zakupów ze środków publicznych w niektórych krajach.
„Obok popytu, czynnikiem hamującym dynamikę polskiego eksportu na rynku unijnym może być silny wzrost kosztów pracy, jaki dokonał się w naszym kraju w ostatnich latach, nie pozostając bez wpływu na konkurencyjność cenową produktów” - wskazano także w raporcie.
Słabość gospodarcza Niemiec i innych, kluczowych unijnych odbiorców polskiego eksportu, może w najbliższych latach sprzyjać utrzymaniu tendencji do wzrostu udziału naszego kraju w sprzedaży produktów z UE na rynki trzecie, zakończono.
ISBnews, sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Drogą S7 już od stolicy do stolicy
Radykalny ruch w CPK: nie będzie inwestora zewnętrznego
Złoto Glapińskiego. Kolejne 21 ton w skarbcu NBP
»»Zapraszamy na Koncert Świąteczny - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24