Alior Bank ma ambitne plany
Alior Bank w 2013 r. chce zatrudnić ok. tysiąca osób. Firma zamierza otworzyć 180 małych oddziałów, rozwijać bankowość internetową, a do 2016 r. podwoić udział w rynku. Ambitne plany są po myśli właściciela, Carlo Tassara, który chce po nowym roku znaleźć chętnego na 34 proc. akcji banku.
Alior Bank na realizację planu ekspansji przeznaczy 700 milionów złotych pozyskanych podczas debiutu na warszawskiej giełdzie.
"700 milionów zł dodatkowego kapitału daje nam możliwość zbudowania banku dwa razy większego niż teraz" – mówi Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku. "My będziemy na dobre i złe z polskimi firmami, bo to są jedyne firmy, z którymi nam po drodze."
Na finansowanie małych i średnich firm bank chce przeznaczyć ok 45 proc. pieniędzy z debiutu. 50 proc. środków pójdzie na kredyty indywidualne, a 5 proc. na dokończenie inwestycji w nowe kanały dystrybucji.
"Większość z naszych innowacji będzie związana z bankowością internetową, z rynkiem FX, to będą nowe platformy tradingowe, które zainteresują praktycznie wszystkich głównych księgowych w firmach. A dla klientów indywidualnych fajne możliwości inwestycyjne i rozwój bankowości internetowej" – zapowiada prezes Alior Banku.
Firma zaangażowała się bardzo poważnie w bankowość internetową, otwierając w czerwcu 2012 r. Alior Sync. To pierwszy w pełni wirtualny bank oferujący całodobowo produkty bankowe. Menadżerowie firmy zamierzają dalej inwestować w ten kanał dystrybucji, bo ich zdaniem właśnie tam w ciągu kilku najbliższych lat przeniesie się połowa obecnych klientów.
"Bankowość elektroniczna będzie podstawą bankowości dla części społeczeństwa, ale dla 50 proc. Polaków to dopiero przyszłość, w związku z tym musimy grać na wszystkich frontach" – deklaruje Wojciech Sobieraj.
Celem banku jest zwiększenie udziału w rynku do 2016 roku nawet dwukrotnie. Dziś ma on 2,1 proc. depozytów oraz 1,7 proc. kredytów.
Zgodnie z zapowiedziami pracę w Alior Banku znajdzie do końca 2013 roku około 1 tys. osób. Większość w mini placówkach (tzw. Alior Bank Express), które mają powstawać w centrach handlowych. To oznacza utrzymanie wyników z tego roku, kiedy bank zatrudnił podobną ilość osób oraz zainwestował w wirtualny bank – co kosztowało około 55 mln złotych.
"Alior jest bankiem, który przyjmuje ludzi do pracy. Buduje nowe placówki" – wyjaśnia szef Alior Banku. "180 placówek po 5 osób w każdej, nawet z tego punktu widzenia to już jest koło tysiąca osób. Już teraz mamy 5,5 tys. osób, na etatach i umowach zleceniach. My od 5 lat nic innego nie robimy tylko zatrudniamy ludzi do pracy."
Alior Bank rozwija się mimo kłopotów rynku. Konkurencja zwalnia pracowników i przygotowuje się do redukcji kosztów. Cięcia wydatków zapowiedziały na razie Citi Handlowy, Nordea, BPH, BNP Paribas i DnB Nord. Pracę ma w nich stracić nawet 2,5 tys. osób.
"Wydaje mi się, że jest to bardzo ciekawy okres, ponieważ na ewentualne spowolnienie gospodarcze będzie nakładała się zdecydowanie zmiana modelu obsługi klienta, z przechodzeniem do bankowości internetowej i elektronicznej. Te dwa czynniki razem wzięte mogą zmienić polską bankowość" – mówi Wojciech Sobieraj. I dodaje, że sam podchodzi do prognoz na przyszły rok z optymizmem: "Jeżeli rynek będzie się rozwijał w tempie powyżej zera, czyli 1-1,5 lub 2 proc. to już jest dobra wiadomość. Bo następne lata na pewno nie będą należały do najlepszych w historii dla tego sektora. Bywało lepiej" – ocenia.
(Agencja Informacyjna Newseria)