Nowa afera PO: Posłanka jest prezesem banku, który ma kontrolować
To możliwe jest chyba tylko w Polsce Platformy Obywatelskiej. Krystyna Skowrońska, posłanka tej partii i szefowa komisji finansów publicznych, decydującej m.in. o kształcie rynku finansowego, jest jednocześnie prezesem komercyjnego banku.
Jakby tego było mało, pobierając prezesowską pensję równocześnie napycha portfel pieniędzmi podatników, inkasując co miesiąc uposażenie poselskie, przysługujące zawodowym parlamentarzystom, którzy zrezygnowali ze swoich dotychczasowych zajęć!
Czy to nie jest konflikt interesów? — pytają dziennikarze tygodnika „Wprost”, którzy zwrócili uwagę na podwójną pensję Skowrońskiej.
Nie — odpowiada niezrażona prezes-posłanka.
Krystyna Skowrońska nie jest może posłanką najbardziej znaną, ale z pewnością wpływową. W Sejmie od 2001 roku, od początku zasiada w ważnej komisji finansów publicznych, a ostatnio, po wyprowadzce Dariusza Rosatiego do Brukseli, komisji tej przewodniczy. Skowrońska znacznie umocniła swą pozycję, gdy premierem została Ewa Kopacz – posłanka to jedna z jej przyjaciółek, tworzących frakcję „dziewczynek” w Platformie Obywatelskiej.
Niebawem ma dostać stanowisko pełnomocniczki Kopacz w Ministerstwie Skarbu, a więc zostać kimś w rodzaju „nadministra” w tym resorcie.
Krystyna Skowrońska jest prezesem Banku Spółdzielczego w Przecławiu. Z jej ostatniego oświadczenia majątkowego wynika, że za tę pracę otrzymuje ponad 51 tysięcy złotych brutto rocznie.
Jednocześnie Skowrońska dostaje uposażenie poselskie, które w zasadzie przysługuje posłom zawodowym, a więc takim, którzy rezygnują z dotychczasowego etatu albo biorą w pracy bezpłatny urlop. Do tego dochodzą diety w wysokości blisko 30 tysięcy rocznie.
Aby posłowie mogli w pełni poświęcić się pracy parlamentarnej - i w związku z tym zrezygnować z dotychczasowej pracy zawodowej lub aktywności gospodarczej (np. we własnej firmie) - posłom przysługuje uprawnienie do otrzymywania uposażenia poselskiego. Posłowie, którzy podjęli taką decyzję (np. wezmą urlop bezpłatny lub zrezygnują z prowadzenia działalności gospodarczej) stają się posłami zawodowymi, którym oprócz uposażenia przysługuje szereg innych przywilejów m.in. szczególna ochrona na dotychczasowym miejscu pracy. Większość posłów to posłowie zawodowi” — czytamy w witrynie edukacyjnej Sejmu.
Odstępstwo od reguły, którą jej zakaz łączenia uposażeń parlamentarzysty z pobieraniem wynagrodzenia za inną działalność, musi usankcjonować Prezydium Sejmu. Tygodnik „Wprost” opisując posłów „dorabiających” do uposażenia podkreśla, że 10 na 12 takich parlamentarzystów to pracownicy szkół wyższych, którzy utrzymali zazwyczaj nisko płatne etaty na uczelniach i równocześnie dostają odpowiednio pomniejszone uposażenie poselskie. Kolejna posłanka korzystająca z tego przywileju to Bożenia Kamińska, dyrektor Suwalskiego Ośrodka Kultury.
Najwięcej wątpliwości budzi dwunasta z „dorabiających” – Krystyna Skowrońska. Prominentna posłanka Platformy nie widzi jednak w tej sytuacji nic zdrożnego. Nie ma konfliktu interesów i koniec!
Sęk w tym, że wątpliwości wokół łączenia przez Skowrońską kariery w bankowości z pracą parlamentarzysty jest znacznie więcej. Przyjaciółka Ewy Kopacz nie krępowała się na przykład wypowiadać na temat projektu zmiany ustawy o funkcjonowaniu… banków spółdzielczych, ich zrzeszaniu się i bankach zrzeszających. Posłanka twierdziła wówczas na przykład, że połączenie banków spółdzielczych ze strukturami banków zrzeszających wydaje się dziś zamierzeniem dość ryzykownym.
Kolejna kontrowersja – nowelizacja ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, która, zdaniem wielu ekspertów, utrudnia rozwój SKOK-om, a co za tym idzie ułatwia konkurencję z kasami bankom komercyjnym. Zmiany powstawały i były opiniowane w komisji finansów publicznych, tej samej, w której zasiadała i zasiada posłanka Skowrońska. Autorem niekorzystnego dla SKOK-ów prawa był poseł PO Jakub Szulc, wieloletni pracownik banków. Pracował z nim poseł Sławomir Neumann, dyrektor oddziału jednego z dużych banków. Oni przynajmniej – w przeciwieństwie do Skowrońskiej – wzięli bezpłatne urlopy na czas pełnienia mandatu…
Oburzenie opozycji wywołał jeden z ostatnich występów Krystyny Skowrońskiej. Pani poseł przewodniczyła grudniowemu posiedzeniu komisji finansów, na którym debatowano o kondycji SKOK. Niezapomniany „show” dał wówczas Andrzej Jakubiak, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, miotający oskarżenia pod adresem sektora spółdzielczych kas. Posłowie PiS próbowali zwrócić uwagę, że Skowrońska prowadzi posiedzenie w niewłaściwy sposób. Nie chciała na przykład wydłużyć czasu wystąpienia prezesa Krajowej SKOK, przedstawiającego argumenty podważające tezy Jakubiaka.
Dodajmy tylko, że Andrzej Jakubiak i dowodzona przez niego KNF mają bezpośredni wpływ na to, jak będzie się wiodło polskim SKOK-om ale też działającym u nas bankom. Także Bankowi Spółdzielczemu w Przecławiu…
Pani przewodnicząca prowadzi tę komisję stronniczo. Czy jest pani cały czas prezesem Banku Spółdzielczego w Przecławiu? Jeśli tak, to powinna się pani wyłączyć z obrad, bo przemawia tu właśnie pani nadzorca, a SKOK-i to pani bezpośrednia konkurencja — mówił poseł PiS Henryk Kowalczyk.
Tak, ciągle jestem prezesem tego banku. Moje wynagrodzenie stanowi 4,2 złotych brutto. Nie mam nic do ukrycia i nie widzę potrzeby wyłączania się z tych obrad — odpowiedziała poseł-prezes (czy może: prezes-poseł) Skowrońska.
W sumie racje. Po co coś ukrywać, skoro – jak widać – standardy obowiązujące w normalnych demokracjach można łamać w biały dzień i na różne sposoby? Trudno bowiem przypuszczać, by po ostatniej publikacji „Wprost” ktoś w końcu zainteresował się przypadkiem Krystyny Skowrońskiej.
No, chyba, że wciąż obowiązuje zasada iż „Partia rządzi, partia radzi, partia nigdy cię nie zdradzi”.
gim