Czas ucieka a palący problem zostaje: Posłowie skierowali do premier Ewy Kopacz apel w sprawie dyrektywy tytoniowej
Rzecznik SLD Dariusz Joński zapowiedział, że Sojusz zwróci się do premier Ewy Kopacz o podjęcie działań ws. wdrożenia w Polsce dyrektywy tytoniowej. Jej niewdrożenie grozi tym, że zakłady w Polsce nie będą mogły produkować papierosów - zaznaczył.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Krzysztof Bąk powiedział w czwartek, że w resorcie trwają zaawansowane prace nad projektem ustawy wdrażającej przepisy dyrektywy tytoniowej i "niezwłocznie po umieszczeniu projektu w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów zostanie on skierowany do uzgodnień i konsultacji publicznych".
Jak poinformował, obecnie projekt ustawy jest już po konsultacjach wewnętrznych w resorcie zdrowia. "Ponadto został on również przesłany, w ramach konsultacji roboczych, do analizy resortów aktywnie zaangażowanych w jego implementację tj.: Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi" - zaznaczył Bąk.
Wcześniej dziś na konferencji prasowej Joński mówił, że choć Polska ma czas do maja 2016 roku, by wdrożyć dyrektywę, nie są jeszcze gotowe ustawy ani rozporządzenia wdrażające te przepisy, a do końca kadencji parlamentu pozostało niewiele czasu. Zespół wGospodarce.pl skierował w tej sprawie pytania do pani premier Ewy Kopacz oraz do wicepremiera Janusza Piechocińskiego. Do dziś nie doczekaliśmy się odpowiedzi.
"Mamy przekonanie w tej chwili, że rząd robi wszystko, by tej ustawy nie wprowadzić. Co się stanie, jeśli ta dyrektywa nie wejdzie w życie? Zakłady tytoniowe po 20 maja (przyszłego roku - PAP) nie będą produkowały papierosów. To znaczy - zagrożonych będzie bezpośrednio i pośrednio 0,5 mln miejsc pracy" - wskazywał polityk Sojuszu.
W związku z tym - poinformował - Sojusz jeszcze w czwartek zwróci się do premier Ewy Kopacz z pismem, by jak najszybciej podjęła w tej sprawie działania. Według Jońskiego, SLD rozważa również, czy w tej sprawie nie powinna się odbyć dyskusja na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
Z kolei Wojciech Szewko z zarządu SLD podkreślał, że nasz kraju jest jednym z największych eksporterów tytoniu w UE. "Branża tytoniowa w Polsce to jest prawie 23 mld zł wpływów do budżetu. "Jak sobie to porównamy do 270 mld zł wpływów budżetowych, to jest prawie 10 proc." - zaznaczył. Według niego, jeśli Polska nie wdroży dyrektywy, to po 20 maja przyszłego roku "fabryki staną, a przeniesienie fabryki z Polski do kraju, który wdroży dyrektywę to kwestia 2-3 tygodni".
Również obecny na konferencji prasowej Maciej Skorliński z Federacji Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Tytoniowego w Polsce apelował, by rząd zajął się sprawą wdrożenia dyrektywy, bo - jak mówił - "czasu jest coraz mniej".
Dyrektywa tytoniowa ma wejść w życie 20 maja 2016 roku. W założeniu ma zniechęcać młodych ludzi do palenia papierosów. Zgodnie z nią od 2016 r. mają być zakazane papierosy z dodatkami smakowymi - listę tych dodatków opracować ma Komisja Europejska. Wyjątkiem objęto papierosy mentolowe, dla których wprowadzony zostanie 4-letni okres przejściowy - oznacza to, że zakaz wejdzie w życie dopiero latem 2020 r.
Pierwotny projekt dyrektywy tytoniowej, zaproponowany przez Komisję Europejską, przewidywał także wprowadzenie zakazu sprzedaży cienkich papierosów (slim), co zostało jednak odrzucone przez kraje Unii i PE.
Jak szacuje KE, dzięki zmianom w dyrektywie konsumpcja tytoniu może spaść o 2 proc. w ciągu pięciu lat. Liczba palaczy w UE zmniejszyłaby się o 2,4 mln. Szacuje się, że co roku palenie tytoniu zabija 6 mln osób na świecie, w tym 700 tys. w Europie.
Implementacja dyrektywy do polskiego prawa dotyczy wielu obszarów, m.in. rolnictwa, spraw zagranicznych, czy skarbu, ale resortem wiodącym przy opracowaniu przepisów jest resort zdrowia.
PAP/ as/