Informacje

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

Blisko 2 mln ton jedzenia marnuje się w polskich domach

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 października 2015, 09:08

  • Powiększ tekst

Blisko 2 mln ton żywności rocznie marnuje się w polskich domach; wyrzuca się najwięcej pieczywa, owoców, wędlin, warzyw oraz jogurtów - wynika z raportu "Nie marnuj jedzenia 2015", przygotowanego przez Federację Polskich Banków Żywności (FPBŻ).

Do marnotrawstwa żywności, według raportu, przyznaje się 60 proc. Polaków w wieku 18-75 lat. Głównym powodem wyrzucenia jedzenia do kosza jest nieważny termin przydatności do spożycia (45 proc.). Jednak dla 12 proc. przyczyną jest również niewłaściwe przechowywanie żywności, dla 10 proc. - zbyt duże porcje posiłków, dla 9 proc. - zakup złego jakościowo produktu, dla 8 proc. - zbyt duże zakupy, a dla 8 proc. - niesmaczny produkt.

Polacy wyrzucają najczęściej pieczywo (49 proc.), owoce (39 proc.), wędliny (38 proc.), warzywa (37 proc.) i jogurty (33 proc.). Do śmietnika trafia ponadto ser (16 proc.), ziemniaki (13 proc.), mleko (13 proc.), dania gotowe (10 proc.), mięso (8 proc.), jaja (3 proc.) ryby (2 proc.) oraz inne produkty (4 proc.).

Raport zwraca także uwagę na problem marnowania żywności przez uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Według niego w opinii nauczycieli 13 proc. uczniów marnuje jedzenie; do szkolnego kosza trafiają kanapki (58 proc.), surówki (42 proc.), zupy (34 proc.), kasza albo ryż (33 proc.), warzywa (30 proc.), owoce (29 proc.), mleko (27 proc.), ziemniaki (24 proc.) i mięso (20 proc.). FPBŻ zestawia to z danymi dotyczącymi słodyczy, napojów i słonych przekąsek, których na śmietnik wyrzuca się w szkołach zaledwie 4 proc.

W raporcie na podstawie zleconego przez FPBŻ sondażu wskazano, że kwestia marnowania żywności w szkołach stanowi problem dla 68 proc. Polaków (zdecydowanie tak - 25 proc., raczej tak - 43 proc.). 91 proc. badanych (zdecydowanie tak - 49 proc., raczej tak - 42 proc.) uznało, że nauczyciele powinni prowadzić działania na rzecz ograniczenia marnotrawstwa żywności wśród uczniów, a 48 proc. uczestników badania (zdecydowanie tak - 16 proc., raczej tak - 32 proc.) wskazało, że takie działania wpłynęłyby na ich decyzję o wyborze szkoły dla dziecka.

85 proc. ankietowanych (zdecydowanie tak - 42 proc., raczej tak - 43 proc.) przyznało, że szkoła powinna zapewnić uczniom możliwość zabierania niewydanych posiłków, aby ich nie zmarnować.

Dla 77 proc. uczestników sondażu (zdecydowanie tak - 31 proc., raczej tak - 46 proc.) wydłużenie przerwy obiadowej miałoby wpływ na ograniczenie marnowania żywności w szkołach.

Straty żywności w Polsce są jeszcze większe, w sumie sięgają aż 9 mln ton - zwraca uwagę FPBŻ. Federacja przypomina jednak, że do marnotrawstwa dochodzi w domach i lokalach gastronomicznych, natomiast przy zbiorach, produkcji, przetwórstwie lub magazynowaniu do strat dochodzi w wyniku błędów i nieprawidłowości procedur.

Według raportu Polska znajduje się na 5. miejscu w UE (za Wlk. Brytanią, Niemcami, Francją i Holandią) pod względem marnowania żywności. Autorzy opracowania na podstawie danych Eurostatu zwracają jednak uwagę, że na Zachodzie więcej jedzenia marnują konsumenci. W Polsce natomiast głównym źródłem strat jest branża spożywcza, choć jak zwrócił uwagę prezes Federacji Marek Borowski, zmniejszyły się one znacząco w ciągu ostatnich 10 lat.

Zmniejszenie o połowę marnotrawstwa żywności w ramach wzorów zrównoważonej produkcji i konsumpcji zakłada jeden z celów rozwojowych ONZ do roku 2030.

W krajach rozwiniętych, w tym w UE i USA, na śmietnik trafia około 30 proc. zakupionej żywności, dużo jedzenia marnuje się też wcześniej. Gdyby wyeliminować straty i marnotrawstwo, można by wyżywić na świecie 1 mld głodujących ludzi.

PAP, sek

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.