Mateusz Szczurek nie zasiądzie w RPP. Kandydat PO nie zyskał aprobaty Sejmu
Były minister finansów Mateusz Szczurek nie zostanie członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Sejm nie zgodził się na powołanie Szczurka do RPP. Kandydaturę byłego ministra zgłosiła Platforma Obywatelska.
Kandydaturę Mateusza Szczurka poparło 149 posłów, 254 było przeciw, a 30 wstrzymało się od głosu.
We wtorek komisja finansów publicznych zdecydowała o nieudzieleniu pozytywnej opinii dla kandydatury Szczurka.
Janusz Cichoń (PO) podkreślił przed czwartkowym głosowaniem w Sejmie, że opinia komisji to skandal, bowiem została podjęta głosami posłów PiS, którzy nie mieli do kandydata żadnych pytań.
Podczas przesłuchania przed komisją były minister finansów mówił m.in., że bez rozwiązania problemów związanych z nierównowagami wewnątrz strefy euro nie warto nawet zastanawiać się nad terminami wejścia Polski do strefy euro.
Ocenił, że uruchomienie programu 500+ i wyższe wydatki na politykę społeczną będzie miało wpływ na zwiększenie wydatków konsumpcyjnych, potencjalnie zmniejszy podaż na rynku pracy, co przełoży się na większą presję inflacyjną.
"Tym samym przybliża wypełnienie celu inflacyjnego (...) i zmniejsza konieczność obniżek stóp procentowych albo wręcz zachęcać może do nieco ciaśniejszej polityki pieniężnej" - dodał kandydat PO.
Szczurek był ministrem finansów w latach 2013-2015. Ukończył m.in. University of Sussex i Wydział Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. W 1997 r. został ekonomistą w ING Banku. W 2011 r. objął funkcję głównego ekonomisty grupy ING na region Europy Środkowej i Wschodniej.
We wtorek przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki poinformował o wycofaniu kandydatury Henryka Wnorowskiego do RPP. Propozycję kandydowania otrzymał poseł PiS Jerzy Żyżyński, który potwierdził to w rozmowie z PAP.
Terlecki pytany, czy Żyżyński będzie kandydatem PiS do RPP poinformował, że Żyżyński jest jedną z osób branych pod uwagę, a decyzja w tej sprawie zapadnie w przyszłym tygodniu.
We wtorek w Sejmie przysięgi złożyło dwoje nowych członków RPP: prof. Grażyna Ancyparowicz z Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej i prof. Eryk Łon z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Oboje zostali zgłoszeni przez PiS i wybrani przez Sejm 30 stycznia. Zastąpią Andrzeja Bratkowskiego i Elżbietę Chojnę-Duch, których kadencje w RPP wygasły 20 stycznia.
Rada Polityki Pieniężnej składa się z dziewięciu członków, wybieranych po trzech przez Sejm, Senat i prezydenta. W tym roku upływa kadencja prawie całej obecnej Rady, wybranej w 2010 r. W RPP pozostanie jedynie Jerzy Osiatyński, który w 2013 r. zastąpił Zytę Gilowską; jego kadencja kończy się w 2019 r. Natomiast w czerwcu 2016 roku kończy się kadencja prezesa NBP Marka Belki. W mediach jako kandydata na jego miejsce wymienia się obecnego członka RPP Adama Glapińskiego.
13 stycznia Senat wybrał do Rady Marka Chrzanowskiego, Eugeniusza Gatnara i Jerzego Kropiwnickiego. Zastąpili oni Jerzego Hausnera, Andrzeja Rzońcę i Jana Winieckiego, których kadencje wygasły 24 stycznia.
9 lutego upłynęła kadencja trzeciego wybranego w 2010 roku przez Sejm członka RPP - Anny Zielińskiej-Głębockiej. Kandydatem klubu PiS, zgłoszonym na jej miejsce był Henryk Wnorowski z Uniwersytetu w Białymstoku.
Z kolei 19 lutego wygasają kadencje Adama Glapińskiego i Andrzeja Kaźmierczaka, powołanych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Kandydatów na ich miejsce wskaże prezydent Andrzej Duda. W mediach w kontekście kandydatów prezydenckich wymieniane było m.in. nazwisko byłego doradcy prezydenta Lecha Kaczyńskiego - Ryszarda Bugaja.
W czwartek rano Bugaj poinformował, że zrezygnował z udziału w prezydenckiej Narodowej Radzie Rozwoju. W jego ocenie zmiany w Polsce "prowadzą do zawłaszczenia instytucji państwa przez aparat rządzącej partii", a Rada nie wypełnia roli niezależnego ciała debatującego o polityce państwa.
"Moja rezygnacja z członkostwa w Radzie, to jedyny środek, jakim dysponuję, by wyrazić sprzeciw wobec takiej pozycji Rady, a także, by zaznaczyć mój krytyczny stosunek do szeregu wprowadzanych przez rządzący obóz zmian - przez Pana Prezydenta akceptowanych" - napisał ekonomista w liście do prezydenta Andrzeja Dudy, przekazanym PAP.
(PAP)