Nie tylko Warszawa ma problem z reprywatyzacją
Tzw. duża ustawa reprywatyzacyjna PO dotyczy jedynie warszawskich gruntów. Żalu nie kryją inne samorządy, które także od lat borykają się z problemem reprywatyzacji.
Tylko w Warszawie skala roszczeń sięga 20 mld złotych. Z kolei w kraju jest to już 70 mld. Jak wskazuje dyrektor wydziału gospodarowania mieniem z lubelskiego magistratu Arkadiusz Nahuluk, problem reprywatyzacji jest powszechny, jednak projekt przygotowany przez PO zwany potocznie dużą ustawą reprywatyzacyjną, dotyczy jedynie stolicy. W pozostałych częściach kraju sytuacja, na razie, jest nieuregulowana.
Jednak PiS może tej ustawy wcale nie poprzeć, zwłaszcza że partia rządząca ma własne propozycje, jak choćby wypłatę odszkodowań w formie obligacji. Co więcej zwroty spoza Warszawy odbywają się na podstawie innych niż dekret Bieruta aktów władzy ludowej, jak choćby dekretu z 8 marca 1946 roku (o majątkach opuszczonych i poniemieckich). Co więcej - nie wszędzie udało się dokładnie oszacować skalę roszczeń.
W samym Lublinie toczy się obecnie 108 postępowań o zwrot nieruchomości będących własnością miasta. W latach 2014 - 2016 na podstawie decyzji starosty lubelskiego zwrócono 87 miejskich nieruchomości o łącznej powierzchni 12,5 ha. Stwierdzono też 70 postępowań o stwierdzenie nieważności decyzji wywłaszczeniowych.
Podobna sytuacja ma miejsce w Kielcach czy Krakowie. Trudna sytuacja miała też miejsce w Suchej Beskidzkiej, której władze w 2011 roku miały problem ze współpracą z Ministerstwem Finansów. W tym roku burmistrz miasta otrzymał z MF informację, że jeden z zagranicznych spadkobierców na podstawie umowy z Francją został spłacony (z zastrzeżeniem, iż dokumentacja jest niepełna), co dawało nadzieję na zachowanie przez gminę mienia. Jednak jak opisuje sprawę burmistrz Stanisław Lichosyt nie zakończyło to sprawy:
Po dwóch latach korespondencji i prób pozyskania konkretnych dowodów na wypłatę odszkodowania okazało się, że ich nie ma, dokumentacja jest niekompletna, a teczka dotycząca dawnych właścicieli zawiera bardzo mało danych, a z tych, które są, wynika, że odmówiono im wypłaty odszkodowania.
Burmistrz miasta wskazuje, że zaistniała sytuacja i bałagan doprowadziły do sytuacji, w której dojście do pełnej prawdy będzie już niemożliwe.
Dziennik Gazeta Prawna/ as/