Kosmiczna polityka Sikorskiego
Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski dziś wygłosił w Sejmie swoje expose na temat kierunków polityki zagranicznej Polski. Krytycznie wypowiedział się o niej Krzysztof Szczerski, z kolei w wywiadzie dla portalu Stefczyk.info głos zabrał poseł Witold Waszczykowski.
Waszczykowski uważa, iż obecna polityka zagraniczna jest nierealistyczna. Poseł wskazuje na kilka aspektów świadczących o tym jak naiwne są obecne założenia.
Rząd optymistycznie zakłada, że Polska ma dobrą sytuację międzynarodową. Natomiast my uważamy, że wokół Polski już od dawna mamy do czynienia z dekoniunkturą sytuacji bezpieczeństwa międzynarodowego. Są różne negatywne trendy, problemy w NATO, w Unii Europejskiej, wzrastająca asertywność i postępujący deficyt demokracji w Rosji. Druga sprawa – różnimy się określeniem roli którą Polska ma odgrywać w Europie i świecie. Czy ma być to państwo wtopione w instytucje międzynarodowe i zdane na łaskę innych decydentów, czy ta rola ma być jednak aktywniejsza? Czy Polskę na to stać i czy może odgrywać rolę podmiotową, czy powinna współdecydować o części polityk instytucji, do których należy. A jeśli różnimy się co do tej roli, to różnimy się też w przypadku instrumentów jakimi tę pozycje mamy osiągnąć.
Jeżeli ta pozycja będzie niska, to wiadomo, że rząd nie przewiduje żadnej szczególnej aktywności. Natomiast my uważamy, że Polska powinna użyć i swojej siły i instrumentów międzynarodowych w regionie aby tę rolę podnieść.
Minister Sikorski w sposób fałszywy przedstawia alternatywę, że albo wejdziemy do strefy euro i będziemy współdecydować, albo pozostaniemy poza strefą i będziemy na peryferiach. Po pierwsze przykład wejścia do strefy euro kilku państw z naszego regionu takich jak Estonia, Słowacja, Słowenia, czy w końcu właśnie Cypru, nie dowodzi, że mają one wpływ na jakiś mechanizm decyzyjny w Unii Europejskiej. Wręcz przeciwnie, mogą w tej strefie euro ucierpieć.
Natomiast są państwa spoza strefy, takie jak Wielka Brytania, czy Szwecja, które mając całe instrumentarium dyplomatyczne i pewne inne atuty – mogą odgrywać pewną rolę. A przecież szczyty budżetowe – a zwłaszcza ten ostatni – pokazały, gdzie i kto podejmuje decyzje. I że zapadają one w trójkącie: Berlin - Paryż - Londyn. A Londyn do strefy euro nie należy. Więc ta alternatywa, że albo strefa euro albo peryferia – jest fałszywa. My proponujemy inne rozwiązanie. Zamiast koncentrować się na utopii, na sztucznym utrzymywaniu strefy euro, a skupić się na polityce unijnej prowzrostowej. Trzeba zapewnić Unii wzrost, a nie krępować ją kolejnymi rygorami; restrykcjami, które prowadzą tylko i wyłącznie do oszczędności.