Informacje

Grzegorz Bierecki: Do końca tej kadencji Polska zostanie zmieniona na lepsze

wPolityce.pl

wPolityce.pl

UCZCIWY PUNKT WIDZENIA. Zawsze po stronie prawdy, zawsze po stronie Polski

  • Opublikowano: 16 listopada 2016, 17:24

    Aktualizacja: 16 listopada 2016, 17:25

  • Powiększ tekst

Dzisiejsze zmniejszenie wzrostu jest okresowe i wynika ze wstrzymania inwestycji z środków unijnych. Taki jest po prostu cykl zagospodarowywania tych środków. Jestem przekonany, że nie ma zagrożenia dla wzrostu PKB w przyszłych kwartałach – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl senator Grzegorz Bierecki.

Panie senatorze, rząd podsumowuje pierwszy rok swojej pracy hashtagiem #DobryRok, opozycja reaguje, pisząc, że był to raczej #CzarnyRok. Z perspektywy Pana pracy w komisji budżetu i finansów publicznych, jak można ocenić te 365 dni?

Grzegorz Bierecki, senator, przewodniczący senackiej komisji budżetu i finansów publicznych: To jest rok, w którym zaczęły się dobre zmiany. Mamy za sobą 1/4 kadencji - wiele zostało zrobione, a rzeczy które były do tej pory zaniedbywane, porzucone i których po prostu nie chciano robić, zostały wreszcie zrealizowane. Dziwi przy tym reakcja opozycji, z jaką spotykają się nasze działania. Sztandarowym projektem jest 500+ - proszę zwrócić uwagę, że Platforma Obywatelska najpierw nie chciała go, przekonując, że jest absurdalny i drogi, a później chciała rozszerzyć go na wszystkie dzieci. To pokazuje demoralizację tego środowiska i przekonanieo swobodnym doborze sloganów, które umożliwiałyby przejęcie i sprawowanie władzy. Prawda jest taka, że PiS zrobiło w ciągu tego roku więcej niż Platforma przez zmarnowane dwie kadencje. Te osiem lat rządów Tuska i Platformy zostały bowiem po prostu zmarnowane. Ale ten rok to przecież nie tylko 500+. System podatkowy jest uszczelniany - nawet dziś jeszcze mieliśmy ustawę, która będzie miała wpływ na wielkość zbierania podatków CIT i PIT. Dotykamy spraw, które zalegały do tej pory. Niektórzy uważają, że powodem tego stanu rzeczy był lobbing beneficjentów tych luk. My nie pozwalamy okradać budżetu, marnować podatków. Podatki, które były unikane lub przerzucane, będą zbierane, a budżet będzie wykonany.

Równocześnie jednak pojawiają się dane Głównego Urzędu Statystycznego, które nieco psują ten urzędowy optymizm. Z liczb wynika, że ostatnie miesiące to rozwój na poziomie najwolniejszego od trzech lat.

Trzeba na to spojrzeć szerzej. Nawet dziś dostałem materiał, który przygotowałaKonferencja Przedsiębiorców Finansowych, która przekonuje, że nie ma zagrożenia dla wzrostu gospodarczego na kolejne kwartały. Dzisiejsze zmniejszenie wzrostu jest okresowe i wynika ze wstrzymania inwestycji z środków unijnych. Taki jest po prostu cykl zagospodarowywania tych środków - w następnych kwartałach nie ma tego zagrożenia. Otrzymałem też niedawno Indeks Należności Przedsiębiorstw i jest on na historycznie najwyższym poziomie. Jestem przekonany, że nie ma zagrożenia dla wzrostu PKB w przyszłych kwartałach.

Dla wzrostu może nie, ale chodzi o jego tempo. Będzie wyżej niż te 2,5 procent?

Myślę, że to, co zaprojektowane jest w budżecie - a więc poziom 3,6 proc. - jest realne do osiągnięcia.

To jeszcze jeden kamyczek do ogródka - mowa o spadku notowań Giełdy Papierów Wartościowych. Gdyby wszystko było jak trzeba, mówią krytycy, nie byłoby spadków.

Warszawska giełda to bardzo szczególny parkiet, który często służył do transferu majątku z portfeli emerytów do portfeli oligarchów. To osoby znane przecież z imienia i nazwiska, czołówka polskiej oligarchii, świetnie zarobili na tego typu akcjach. Między innymi dlatego notowania giełdy były zaburzone - właśnie przez ten system Otwartych Funduszy Emerytalnych. Teraz następuje pewne urealnienie giełdy. Czy będą wzrosty na GPW? Kiedy inwestorzy zobaczą, że rozwój polskiej gospodarki ma solidne fundamenty, będą i wzrosty notowań. Ale już z pominięciem tej sztucznej czapy. Do końca tej kadencji Polska zostanie zmieniona na lepsze - za kilka lat będziemy żyli w innej Polsce, lepszej niż dla obywateli.

Gospodarcze zadania i wyzwania na kolejne lata to wiek emerytalny, ale i jednolity podatek. Zwłaszcza wokół tego drugiego pomysłu toczy się sporo debat.

Dalsze utrzymywanie składki zdrowotnej nie ma sensu; NFZ ma być zlikwidowany, a służba będzie finansowana z budżetu. Niech to będzie więc normalny podatek. Składka miała miejsce bytu, gdy istniały Kasy Chorych. W momencie, gdy została powołana taka struktura jak NFZ, utrzymywanie tej składki było pewną aberracją. To przecież pewien podatek.

Dalej mówimy o ZUS. Proszę spojrzeć, jak szybko rośnie finansowanie z budżetu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - w poprzednich latach minister Rostowski robił to za pomocą pożyczek z budżetu. Gdy pytałem, z czego je spłaci, to szczerze wyznał, że będą umarzane. Po co robić takie operacje, skoro w rzeczywistości to po prostu przesunięcie i coraz większe finansowanie emerytur z budżetu państwa, podatków? Trzeba będzie więc połączyć składki na ZUS i uznać ją za część podatku, jednocześnie znosząc ten przywilej, jaki mają najbogatsi, czyli zaprzestania płacenia składek na FUS, po przekroczeniu pewnego progu.

Jaką grupę osób obejmie to swoiste podwyższenie obciążeń?

To niewielka grupa osób, której zarobki roczne idą w setki tysięcy złotych. To nie jest wielka grupa, poza tym - poradzą sobie. Sam znam ludzi, którzy korzystali z tego przywileju i mają poczucie, że to niesprawiedliwe.

Co z przedsiębiorcami?

Jeśli chodzi o podatek liniowy, to rozwiązanie prostego podatku dla przedsiębiorców powinno zostać utrzymane. Mogą być pewne korekty, ale skutek powinien być ten sam - w tym miejscu bym nie grzebał, choć zastrzegam, że trwają nad tym prace. Komentowanie na bieżąco tych prac może wywoływać pewne oczekiwania - podkreślam więc, że wyrażam tylko swoją opinię.

To na koniec dość ogólne pytanie o plan Morawieckiego. Złośliwi mówią, że owszem, slajdy zrobił ciekawe, ale nie ma konkretów, ustaw.

Jesteśmy w przededniu Kongresu 590, który ma się odbyć w Rzeszowie. Premier Morawiecki przedstawi tam szczegóły rozwiązań dla przedsiębiorców. Wkrótce będziemy mieli przyjemność pracy nad ustawami, które będą ten plan wprowadzać. Z momentu prezentacji, jak złośliwi mówią - "slajdów", przechodzimy do etapu ustaw, które mają ułatwić przedsiębiorcom zarabianie pieniędzy, bo taki jest cel.

Rozmawiał Marcin Fijołek

Źródło: wPolityce.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych