Informacje

Uwaga, ZAiKS szuka Karola Wojtyły

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 marca 2017, 13:01

  • 0
  • Powiększ tekst

W ubiegłym tygodniu Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego opublikowało bardzo krytyczny raport dotyczący Organizacji Zbiorowego Zarządzania takich jak ZAiKS, STOART, SWAP czy SVAP. W dokumencie przygotowanym przez prawników CAKJ czytamy o patologiach, które mają miejsce w ich działalności. O szczegółach postanowiliśmy porozmawiać z jednym z autorów raportu Bogusławem Wieczorkiem, radcą prawnym i cenionym specjalistą w zakresie ochrony praw autorskich.

Dlaczego w ogóle powstał ten raport?

Bogusław Wieczorek – Niestety system OZZ-ów w Polsce, zresztą nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, wymaga zdecydowanej naprawy, czego potrzebę rozumie nawet Komisja Europejska, która ostatnio wydała dość dużą dyrektywę na ten temat. Poza tym uznaliśmy, że konieczne jest zabranie głosu w tej sprawie. Przy niektórych organizacjach polskich, skala tych patologii i narosłych nieprawidłowości w działaniach od kilku lat jest tak duża, że trzeba o tym mówić głośno.

Tym bardziej, że przecież mówimy o bardzo dużych pieniądzach, jakie stoją za tymi organizacjami… Przy samym ZAiKS-ie pada nawet kwota ponad miliarda złotych.

Pieniądze są duże, bo rynek jest duży, a będzie jeszcze większy. I dobrze, że są duże pieniądze, bo artyści powinni dostawać odpowiednie wynagrodzenie za swoją pracę. Problem w tym, że oni ich nie dostają. Najlepszym przykładem jest ten miliard, który przecież leży na lokatach w ZAiKS-ie, a powinien już trafić do artystów. Oni nie robią z tymi środkami tego, co powinni robić. Czyli pobierają te opłaty od przedsiębiorców, stacji radiowych i telewizyjnych czy nawet młodych par puszczających muzykę na weselach, ale potem nie kierują ich do ludzi, którym są należne te pieniądze za ich twórczość, która jest wykorzystywana.

Ale dlaczego tak się dzieje?

Tłumaczą, że nie potrafią znaleźć uprawnionych do otrzymywania tantiem z praw autorskich. Co z kolei wynika z samej konstrukcji systemu. Proszę sobie wyobrazić, że od każdej piosenki, która jest grana w radiu są pobierane tantiemy, nawet jeżeli jej autor nawet nie wie, że istnieje organizacja, która z mocy ustawy jest zobowiązana i uprawniona do pobierania tych pieniędzy w jego imieniu. Niestety OZZ niewiele robią, by znaleźć takie osoby. Na ich stronach często są wyszukiwarki ułatwiające kontakt z organizacjami dla osób uprawnionych do tantiem i proszę sobie wyobrazić, że swego czasu ZAiKS szukał takich osób, jak Sława Przybylska czy Pola Negri, a KOPIPOL część opłaty reprograficznej gotowy jest wypłacać np. Karolowi Wojtyle, tylko dlatego że występuje w leksykonie osób zasłużonych dla kultury. Potem okazuje się, że nie potrafią znaleźć uprawnionych do utworów. Umówmy się, nawet pobieżne przejrzenie tych nazwisk pozwoliłoby na szybkie znalezienie osób, którym należą się pieniądze. A oni tego nie robią.

Co zatem należy zrobić, żeby ten system uszczelnić i uczynić przejrzystszym i uczciwszym?

Po pierwsze – konieczne jest doprecyzowanie ścieżki, jaką te środki muszą pokonać. Nie może być tak, że pieniądze wpływają do OZZ-ów i tam przez wiele lat czekają na rozdysponowanie, z czym często są problemy, a przecież po 10 latach roszczenia osób uprawnionych przedawniają się i środki zostają na kontach organizacji. O tym mówi dyrektywa unijna, która jednak jeszcze nie została zaimplementowana w Polsce. KE jasno wyznaczyła ostateczny termin rozdysponowania tych pieniędzy na maksymalnie 9 miesięcy. To wystarczająco długi okres, by znaleźć uprawnionych. Pytanie, czy OZZ-y będą w stanie same wprowadzić takie mechanizmy. Jeżeli nie, konieczna będzie interwencja ustawodawcy. Druga sprawa, to ustawowe wskazanie procentowego udziału w kosztach administracyjnych. Obecnie w OZZ-ach jest to średnio 19 proc., czyli bardzo dużo. Organizacja, która zajmuje się przede wszystkim tym, że pobiera pieniądze i ma je rozdawać, a traci 19 proc. w kosztach administracji… to nie wygląda dobrze. Czy nie da się tego zrobić taniej? Jeżeli oni nie potrafią sami wprowadzić mechanizmów, który prowadziłby do oszczędności, to może trzeba to zrobić w inny sposób?

Rozmawiał (ALT), zespół wGospodarce.pl

Komentarze