Kolejny ruch Hajdarowicza: Po tygodniku "#Sieci" czas na portal wGospodarce.pl
Grzegorz Hajdarowicz zlecił artykuł o SKOK-ach - do takich informacji dotarli reporterzy wpolityce.pl. Jak wynika z wiadomości przekazanych dziennikarzom wpolityce.pl przez informatora związanego z redakcją „Uważam Rze” (jego tożsamość pozostanie znana redakcji), w tworzenie zamówionego pod gotową tezę tekstu zaangażował się redaktor naczelny Jan Piński. Według informacji wpolityce.pl, do Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej oraz bezpośrednio do biura senatora Grzegorza Biereckiego wpłynął szereg pytań z tygodnika „Uważam Rze” w tym pytań od Jana Pińskiego, dotyczących działalności spółdzielczych kas.
Z redaktorem Pińskim udało nam się po licznych próbach skontaktować. Zapytaliśmy:
Czy jest prawdą, że otrzymał zlecenie, przekazane mu przez Grzegorza Hajdarowicza, na napisanie tekstu mającego zaatakować Tygodnik Sieci, spółkę Fratria, spółkę Apella, SKOKi i Grzegorza Biereckiego?
Jednak nie usłyszeliśmy odpowiedzi, nie było szans na rozmowę, padło tylko:
Pytania do mnie mailem, na razie... (odkłada słuchawkę)
Zrobiliśmy to. Po dwóch godzinach otrzymaliśmy lakoniczne stwierdzenie:
Nie jest to prawdą, Grzegorz Hajdarowicz nie zleca, ani nie zgłasza tematów do "Uważam Rze".
Jednak rzecznik Krajowej SKOK, Andrzej Dunajski potwierdza znacznie zwiększoną ostatnio aktywność redakcji "Uważam Rze" w tej sprawie. Podkreśla przy tym, że Krajowa SKOK nie ma uprawnień do udzielania odpowiedzi w imieniu spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.
Skąd decyzja o przygotowaniu tekstu szkalującego spółdzielcze kasy i dlaczego akurat padło akurat na te instytucje oraz Grzegorza Biereckiego – przewodniczącego Rady Nadzorczej Krajowej SKOK? Z jakiego powodu ma powstać artykuł pisany pod założoną z góry tezę? To tylko część pytań, jakie można w tej sprawie postawić.
Po przejęciu wydawnictwa Presspublica, Grzegorz Hajdarowicz doprowadził do zwolnienia lub odejścia dziennikarzy związanych z tygodnikiem Uważam Rze. Następnie pozbawił ich ochrony prawnej, a wreszcie podjął atak na media wydawnictwa Fratria.
Najpierw celem stał się tygodnik „W Sieci”, który w związku ze skargą Gremi Media zmienił nazwę na „Sieci”. Na szczęście sztuczki formalno-prawne nie przyniosły efektu. Następnie celem Grzegorza Hajdarowicza stał się portal wGospodarce.pl, a właściwie jego naczelny - Maciej Goniszewski, któremu zarzuca naruszenie dóbr osobistych poprzez – uwaga – publikację przedruku tekstu Rafała Ziemkiewicza z portalu Interia.pl (nie wiemy, czy Grzegorz Hajdarowicz zgłosił się również do portalu oryginalnie publikującego rzekomo krzywdzący go artykuł). Zdaniem Grzegorza Hajdarowicza, opublikowany materiał pomawia go o działania niezgodne z etyką biznesową.
Przedruk tekstu Rafała Ziemkiewicza – zdaniem właściciela Gremi Media – odnosi się do sformułowań sugerujących, że działa on w porozumieniu z funkcjonariuszami centralnej administracji państwowej, członkami rządu, czy prowadzi wręcz działania o charakterze korupcyjnym związane z prowadzeniem mediów. Domagając się między innymi przeprosin na łamach mediów, Grzegorz Hajdarowicz zażądał, aby wystosowane od niego pismo nie było upowszechnione.
Fakt, takie żądania faktycznie warto objąć tajemnicą, tym bardziej, że to nie koniec prawno-księgowych zagrywek Grzegorza Hajdarowicza. Po mediach Fratrii nadszedł czas na atak wprost na SKOK-i i ich założyciela – Grzegorza Biereckiego. Jak twierdzi nasz informator cel tej operacji jest jasny - chodzi o podważenie ich reputacji, to próba szkalowania ludzi związanych ze SKOK-ami.
"SKOK-i zaistniały nie tylko na rynku finansowym, ale także na rynku mediów, czego żywym dowodem jest tygodnik „Sieci” i portal wpolityce.pl, których wydawca jest powiązany z grupą SKOK" – przypomina Romuald Orzeł, prezes spółki Apella.
"Zależy nam na rozwoju mediów skierowanych do wszystkich czytelników i otwartych na wszystkie strony dyskusji, choć hołdujemy przy tym wartościom konserwatywnym – tradycyjnym i nie widzę powodu, dla którego miałoby to stanowić problem. Wszak pluralizm na scenie medialnej powinien być podstawą każdego demokratycznego państwa" – dodaje Romuald Orzeł.
Jak widać, demokratyczne idee obce są wydawcy i redakcji „Uważam Rze” – tytułu, który do czasu zmian wdrożonych przez Grzegorza Hajdarowicza zabłysnął na rynku mediów. Czy obecnie redakcje te zajmować się będą wyłącznie atakowaniem oponentów – swoich i swoich mocodawców?
Wielu obserwatorów świata mediów stawia sobie pytania, za czyje pieniądze i na czyje polecenie Grzegorz Hajdarowicz dokonał tak zaskakującej inwestycji? Jaką rolę odgrywały w tym banki, jaką Paweł Graś? Dlaczego Grzegorz Hajdarowicz właśnie z rzecznikiem prasowym premiera Tuska konsultował publikacje poświęcone trotylowi we wraku Tupolewa? Ustalenie związków przyczynowo skutkowych nie jest szczególnie trudne, biorąc pod uwagę fakt, iż jeden z największych dzienników, który obiektywnie i rzetelnie komentował postępowanie rządu został przekształcony w prywatny folwark wydawcy będącego w bliskich relacjach z obozem rządzącym.
Romuald Orzeł sprawę komentuje krótko:
"Zalewanie instytucji pytaniami, w których zawarte są już odpowiedzi nie świadczy ani o rzetelności, ani o dążeniu do przedstawienia faktów. To pisanie pod przyjętą z góry tezę."
W związku z kolejnymi działaniami tytułów Gremi Media, które wymierzone są w konkretnie wybrane osoby i instytucje, wypada nam tylko skorzystać z prawa dziennikarzy do zadawania pytań i zapytać otwarcie właściciela wydawnictwa, dlaczego, a może raczej na czyje polecenie, atakuje polskie instytucje działające na rynku mediów i rynku finansowym oraz pracujących tam ludzi? Skąd ta bezsensowna ekonomicznie zajadłość? Jaki cel i jaki zleceniodawca za tym stoi?
A może wczuć się w rolę redaktorów „Uważam Rze” i zadać słynne pytanie: Czy przestał Pan już bić swoją żonę – tak czy nie?
gim, wik