Wielka Brytania: zamach terrorystyczny w centrum Londynu na cztery dni przed wyborami parlamentarnymi
Szefowa londyńskiej policji metropolitalnej Cressida Dick poinformowała w niedzielę rano, że liczba ofiar śmiertelnych sobotniego zamachu w Londynie wzrosła do co najmniej siedmiu osób, a co najmniej 48 osób pozostaje rannych. Zamachowcy wjechali samochodem w pieszych na moście London Bridge, a następnie zaatakowali za pomocą noży ludzi w pobliżu targu Borough Market.
Według oświadczenia policji metropolitalnej w Londynie, pierwsze informacje o incydencie zostały przekazane służbom krótko po godz. 22 czasu lokalnego (godz. 23 czasu polskiego), kiedy świadkowie relacjonowali, że duży samochód dostawczy wjechał w grupę przechodniów na moście London Bridge.
Jak dodano, po chwili zgłoszono także drugi incydent na pobliskim targu Borough Market, gdzie kilka osób zostało zaatakowanych przez nożowników. Oba miejsca dzieli zaledwie kilkaset metrów, a wydarzenia są prawdopodobnie powiązane ze sobą, bo sprawcy przemieszczali się w trakcie ataku.
»» Szczegóły akcji policji londyńskiej czytaj tutaj:
Policja w Londynie: ponad 50 strzałów w kierunku trzech zamachowców. Terroryści zabici na miejscu
Borough Market i okolice mostu London Bridge to popularne miejsca spotkań towarzyskich w Londynie. W rejonie znajduje się kilkadziesiąt pubów i restauracji, które są w weekend zapełnione zarówno mieszkańcami Londynu, jak i turystami odwiedzającymi brytyjską stolicę.
Świadkowie, którzy rozmawiali z telewizjami Sky News i BBC News informowali również o dźwięku strzałów z broni palnej w pobliżu miejsca zdarzenia. Policja zaznaczyła, że to interweniujący uzbrojeni policjanci oddali strzały w kierunku sprawców. Jak dodano, trwają również kontrolowane eksplozje podejrzanych przedmiotów pozostawionych przez terrorystów.
Służby ratunkowe poinformowały krótko przed godz. 3 rano czasu lokalnego (godz. 4 rano czasu polskiego), że do szpitali trafiło co najmniej 20 osób, a kolejne były opatrywane na miejscu zdarzenia. Wcześniej telewizja BBC poinformowała, powołując się na swoje źródła w policji, o co najmniej jednej ofierze śmiertelnej.
Brytyjska premier Theresa May, która krótko po ataku przybyła do swojej kancelarii na Downing Street, podkreśliła w oświadczeniu, że "koszmarny incydent w Londynie jest traktowany jako potencjalny atak terrorystyczny".
Po wydaniu oświadczenia, policja metropolitalna w Londynie potwierdziła, że oba incydenty traktowane są jako zamachy terrorystyczne.
Polska ambasada w Wielkiej Brytanii poinformowała w nocy na Twitterze, że "monitoruje wydarzenia w Londynie" i zaapelowała do Polaków o śledzenie informacji udzielanych przez londyńską policję metropolitalną.
Do zamachu doszło na zaledwie cztery dni przed czwartkowymi wyborami parlamentarnymi w Wielkiej Brytanii. Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn zapowiedział w nocy z soboty na niedzielę, że jego ugrupowanie wstrzyma w niedzielę prowadzenie kampanii wyborczej.
Sobotni atak to trzeci poważny incydent terrorystyczny w Wielkiej Brytanii na przestrzeni kilku miesięcy.
Wcześniej w marcu bieżącego roku w zamachu na Westminster Bridge w Londynie zginęło sześć osób, a 49 zostało rannych. Pod koniec maja doszło zaś do ataku w Manchesterze, gdzie po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze w pobliżu wejścia do hali. 22 osoby zginęły, a ponad 120 zostało rannych.
Po zamachu w Manchesterze poziom zagrożenia atakiem terrorystycznym został podniesiony do najwyższego, "krytycznego", który oznacza, że "kolejny zamach jest możliwy w każdej chwili". Po kilku dniach został jednak obniżony do czwartego w pięciostopniowej skali, "poważnego", zgodnie z którym "atak jest wysoce prawdopodobny".
PAP, sek