Informacje

Czas patriotów gospodarczych - polskie, czyli jakie?

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 8 listopada 2017, 14:05

    Aktualizacja: 8 listopada 2017, 15:12

  • 1
  • Powiększ tekst

Certyfikat Polski Ślad jest od dziś dostępny także dla polskich firm za granicą. Jest to nowy sposób na podkreślanie polskości produktów, co wśród wielu mylących i wprowadzających w błąd - w zakresie zawartości polskości w produkcie lub w firmie - podobnych oznaczeń, jak np. „Teraz Polska”, zdaniem autorów, ma być ostatecznym rozwiązaniem wskazującym patriotom gospodarczym najbardziej polskie produkty

To konsumenckie spojrzenie na wspólnotę narodową - mówi Maciej Gnyszka, prezes Polskiego Śladu. W Polsce dopiero zaczynamy myśleć o sobie jako o wspólnocie narodowej. Teraz najwyższa pora upomnieć się o Polaków za granicą, by ta diaspora tracąca obecnie swoją identyfikację, by zaczęła ją odzyskiwać, lub nawet dopiero budować.

Polski Ślad to certyfikat przyznawany przedsiębiorcom, którzy kierują się w biznesie patriotyzmem ekonomicznym. Do niedawna dostępny tylko dla firm prowadzących działalność w kraju, obecnie będzie promował i wyróżniał też polskie firmy za granicą.

Polski Ślad Abroad, podobnie jak wcześniejszy, krajowy certyfikat Polski Ślad - to logotyp, który firma może wykorzystać dowolnie, by sygnalizować kupującym dany towar lub usługę, że firma lub produkt są polskie.

Wersja „Abroad” obejmuje ekonomiczne przedsięwzięcia Polaków oraz osób polskiego pochodzenia, które utożsamiają się z Polską prowadząc swoje firmy za granicą. Znak ma na celu podkreślenie kulturowej łączność biznesu z Polską i wyróżnienie polskich przedsiębiorców, aby mogli rozpoznawać się na zagranicznych rynkach, współpracować i efektywniej konkurować z lokalnymi firmami. Intencją twórców Polskiego Śladu jest, aby nowy znak umożliwił rozwój w danym kraju lokalnych sieci osób ekonomiczne związanych z Polską, których działalność biznesowa, mimo że prowadzona za granicą, ma przyczynić się do wzrostu potencjału gospodarczego naszego kraju. Ideą certyfikatu jest też, aby polskie firmy poza granicami kraju, czyli firmy należące do polskich obywateli lub osób polskiego pochodzenia budowały pozytywny wizerunek Polski i polskiego biznesu.

Chodzi o to, aby Polski Ślad Abroad nie tylko stanowił impuls do rozwoju danej Firmy poza granicami Polski, ale też zależy nam na tym, aby budować pozytywne skojarzenia między polskością i jakością oraz promować modę na polski biznes w skali międzynarodowej - wyjaśnia Maciej Gnyszka, prezes Polskiego Śladu.

Logo Polski Ślad Abroad ma, w ocenie autorów, stanowić także uniwersalny, międzynarodowy wyróżnik polskich produktów, który pomoże w codziennych wyborach konsumenckich Polakom żyjącym poza granicami kraju oraz ułatwi zakupy podróżującym za granicę polskim obywatelom.

Certyfikat obejmuje zarówno firmy, jak i oferowane przez nie same produkty. W 2017 r. przyznano 60 certyfikatów dla firm oraz 26 certyfikatów dla produktów.

Wśród podmiotów, które mogą pochwalić certyfikatem Polski Ślad znalazły się m.in.: Ursus, Izodom 2000 Polska, Lullalove, Firma Bartosz, DP Logistics i Grupa Chrobry. Działania realizowane w ramach programu Polskiego Śladu mają także na celu wywieranie wpływu na decydentów w dziedzinie gospodarki, aby kierowali się dobrem i interesem polskich firm, stawiając go zawsze na pierwszym miejscu.

Konferencja Polski Ślad Abroad / autor: Polski Ślad
Konferencja Polski Ślad Abroad / autor: Polski Ślad

Certyfikat Polski Ślad należy do Towarzystw Biznesowych SA, które od 8 lat inspirują polskich przedsiębiorców do współpracy między sobą.

Certyfikacja polskości towarów jest dziś modna, a certyfikatów na rynku jest kilka. Wśród nich najważniejsze są „590”, „Teraz Polska”, „Polski Ślad” czy „Produkt Polski”.

Jednak kupując towary z tymi oznaczeniami 590 często może zdarzyć się, że jedynie dystrybucja produktu zagranicznego odbywa się przez polską spółkę, nie zaś, że dany produkt jest naprawdę polski.

Logo „Teraz Polska” nie ma za to już nic wspólnego z patriotyzmem gospodarczym - nie ma w tym przypadku nacisku na miejsce produkcji, a ocenie podlega przede wszystkim „walor jakościowy, technologiczny i użytkowy” produktu bądź usługi. Dlatego też kilkakrotnie laureatami Godła została niemiecka firma Zott czy supermarket Lidl.

„Produkt Polski” - projekt autorstwa Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 2016 roku - to inna próba oznaczenia i wykorzystania patriotyzmu konsumenckiego, jednak i to logo ma istotne wady – po pierwsze, ważne jest tutaj wyłącznie miejsce produkcji w Polsce, a kwestia przynależności kapitałowej firmy jest pominięta - np. polskie Winiary, które tak naprawdę należy do globalnego giganta Nestle. Podobnie z certyfikatem „Polski Produkt”, w którym w Polsce musi być tylko siedziba firmy i jej produkcja - nie własność kapitałowa. „Polski Ślad” wymaga, by firma była zarejestrowana w Polsce, by była przynajmniej w 51% w posiadaniu polskiego obywatela, albo podmiotu polskiego, a w przypadku bardziej zaawansowanych sytuacji własnościowych polski akcjonariusz może być udziałowcem mniejszościowym, ale na głosowaniu wlanym przynajmniej 51% głosu. Trzecim warunkiem jest niezależność decyzyjna od firm zagranicznych.

Można powiedzieć, ze jest to jedyny certyfikat, który tę polskość bierze na poważnie, bo ta polskość jest obecnie nieco kolonialna - mówi Maciej Gnyszka, prezes Polskiego Śladu, a dużą liczbę certyfikatów komentuje: Swoją inicjatywę podjęło ministerstwo rolnictwa, a osobną ministerstwo rozwoju – coś jest takiego w naszej naturze polskiej, że wolimy być niezależni od siebie. Jest wiele inicjatyw, ale te zbudowane na słomianym zapale szybko swój byt skończą. Ja o Polski Ślad jestem spokojny. Nasz krajowy certyfikat ma promować polskie firmy produkujące w Polsce, by ten kapitał pozostał w Polsce, a nie wypływał za granicę w postaci np. z tytułu dywidendy dla centrali - dodał.

Patriotyzm ekonomiczny kilka statystyk

Patriotyzm ekonomiczny objawia się m.in. w wiedzy konsumentów, deklaracjach sympatii dla krajowych produktów i w faktycznych działaniach zakupowych indywidualnych konsumentów. We wszystkich tych obszarach na przestrzeni ostatnich lat widać dynamiczne zmiany.

W badaniach prowadzonych przez Joannę Szalacha-Jarmużek z Fundacji Kazimierza Wielkiego, twórczynię koncepcji Polskiego Śladu, w 2011 roku widoczny był brak wiedzy o własności marek w Polsce. Badani deklarowali, że patriotyzm konsumencki to przede wszystkim „kupowanie polskich marek”, ale jednocześnie wskazywali jako najbardziej polskie te marki w branżach spożywczej czy kosmetycznej, które już wtedy należały do zagranicznego kapitału.

Zeszłoroczne badania IPSOS pokazały już, że polscy konsumenci są coraz lepiej zorientowani w kwestii wskaźników polskości produktu i polskości marek. Już dla 66% określenie „polski produkt” oznacza, że powstał on w Polsce w firmie z polskim kapitałem.

Tylko 8% jest skłonnych uznać produkt za polski, w sytuacji, gdy produkcja jest w Polsce, ale firma jest zagraniczna. Zdecydowanie mamy więc w tym zakresie sporą grupę świadomych konsumentów.

Najnowsze badania CBOS pokazują natomiast, że polskie pochodzenie produktu jako kryterium wyboru podczas zakupów wskazuje niemal połowa Polaków (46%). Przez ponad rok grupa respondentów kierujących się tym kryterium w codziennych zakupach znacznie się zwiększyła, łącznie 0 13%. Obecnie kryterium pochodzenia produktu jest trzecim po cenie i jakości czynnikiem decydującym o wyborze produktu lub usługi. To znacząca zmiana.

Według badań IPSOS : 2016 roku 51% badanych uważa, że mamy do czynienia w kraju z moda na polskość. Polacy dostrzegają, wg tego badania, że młodzi ludzie częściej niż kiedyś interesują się Polska, nadziej też wstydzą się, że są Polakami i rzadziej czują się gorsi od innych narodów.

Spontaniczne skojarzenia: polskością są przede wszystkim pozytywne. Badania te pokazały także gotowość Polaków do przełożenia wiedzy i przekonań na działania ekonomiczne - 51% badanych była skłonna zapłacić więcej za produkt polski niż zagraniczny.

Wyraźnie widać, że odwrócony został już trend powstały w latach 90. gdy firmy polskie przybierały obcojęzyczne nazwy (mimo tego, że działały głównie na polskim rynku). Obecnie według IPSOS 74% badanych wręcz nie podoba się, gdy polskie marki przyjmują obco brzmiące nazwy.

Zobacz wywiad z prezesem Maciejem Gnyszką w telewizji wPolsce.pl

Powiązane tematy

Komentarze