Informacje

Ekonomiści: euro niszczy słabsze kraje i całą UE

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 stycznia 2018, 17:41

  • Powiększ tekst

Wejście Polski do strefy euro to proces wymagający długich przygotowań, czego dowodzi doświadczenie innych krajów, które tę drogę przeszły. Istotne przy tym jest, że do takiego wejścia zobowiązują Polskę umowy traktatowe - oceniła prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego (PTE). Jak podkreśliła, euro okazało się jednak grą o sumie ujemnej

Według szefowej PTE, dlatego tak fundamentalne znaczenie mają pogłębione analizy i dyskusje z uwzględnieniem następstw pozytywnych i negatywnych, krótko- i długookresowych.

Z pewnością te pierwsze w długim okresie będą dominujące. Umacniać się bowiem będzie pozycja Polski w UE i stopień politycznego oraz gospodarczego zintegrowania naszego kraju z Unią, co zarazem zwiększa bezpieczeństwo międzynarodowe - wskazała w rozmowie z PAP.

Dodała, że nie można jednak nie brać pod uwagę kwestii, które w krótkim okresie mogą zmniejszać skuteczność krajowej polityki antykryzysowej, co w sytuacji rozlicznych trudnych wyzwań, stojących przed polską gospodarką, może przynosić dodatkowe problemy.

Pozbawienie kraju narzędzia, jakim jest polityka monetarna, osłabia możliwość kształtowania wpływu na gospodarkę - powiedziała prof. Mączyńska.

Jak dodała, korzyści są wizerunkowe i polityczne, za to w ocenie korzyści gospodarczych więcej jest jednak ryzyka niż korzyści.

Z punktu widzenia politycznego niewątpliwie przyniosłoby to korzyści związane z umocnieniem pozycji Polski w UE. Ale z punktu widzenia gospodarki z tym krokiem wiąże się sporo zagrożeń wynikających z tego, że mamy swoje problemy gospodarcze i w związku z tym pozbawienie się narzędzia, jakim jest polityka monetarna, osłabiłoby możliwość kształtowania wpływu na krajową gospodarkę - oceniła prof. Mączyńska.

Jak podkreśliła ekonomistka, formalnie Polska w zasadzie spełnia już warunki konwergencji, ale ze względu na wciąż jeszcze trudne warunki funkcjonowania gospodarki i jej otoczenia, pozbawienie się przez państwo narzędzia, jakim jest kształtowanie polityki monetarnej oznacza jedno narzędzie mniej w oddziaływaniu na zmiany w koniunkturze.

Ta kwestia była analizowana przez Narodowy Bank Polski, który pokazywał korzyści wynikające z dysponowania takim instrumentem jak kształtowanie wewnętrznej polityki monetarnej z poziomu krajowego, a nie z poziomu Unii Europejskiej - wskazała.

Prof. Mączyńska wyjaśniła, że w momencie, kiedy dochodzi do sytuacji kryzysowych poprzez politykę monetarną można np. złagodzić zagrożenia recesyjne.

Tuż po kryzysie 2008 r. Polska m.in. dzięki temu mogła osłabić następstwa kryzysowe dla naszego rynku. Byliśmy jednym z krajów, w których te następstwa były względnie łagodne - zaznaczyła.

Dodała, że  - jak wynika z przedstawianych w różnych publikacjach analiz - gdy wybuchł kryzys strefy euro ekonomiści szacowali, że kraje południa (Włochy, Hiszpania, Portugalia, Francja), aby odzyskać konkurencyjność międzynarodową powinny obniżyć swoje płace o 10-30 proc.

Gdyby te kraje miały własne waluty, to poprawa tego rzędu mogłaby nastąpić przez osłabienie ich walut. Tak stało się w tym czasie w Polsce - przypomniała.

Ekspertka zaznaczyła, że w strefie euro są obecnie dokonywane różnego rodzaju przekształcenia.

Na pewno jest tak, że kraj, który w tym nie uczestniczy nie ma na nie wpływu, co jest dla naszego kraju negatywne, ale z drugiej strony proces wchodzenia do strefy euro jest długi - powiedziała.

Prof. Mączyńska wskazała na potrzebę, wręcz konieczność dyskusji na temat pozytywnych i negatywnych następstw wejścia Polski do strefy euro, by zwiększyć świadomość społeczną dotyczącą tej kwestii.

Zobowiązaliśmy się przecież do wejścia do strefy euro. Nikt tego nie odwołał. Trzeba zatem dokładnie poddać analizie potencjalne korzyści, ale i negatywne następstwa wejścia do strefy euro i przygotowywać się do takich rozwiązań, które umożliwią osłabienie tych czynników, które mogą być trudne dla Polski, tak jak dla Portugalii czy Hiszpanii. I dokładnie pokazywać, jak złożona jest to kwestia - podkreśliła.

Według ekonomistki, ważnym argumentem za przystąpieniem do strefy euro jest kwestia ryzyka kursowego.

To jest wyjaśnienie, dlaczego biznes jest za tym, żeby przyspieszyć prace dotyczące wchodzenia Polski do strefy euro. W momencie, kiedy większość eksportu Polski to eksport do UE, posiadanie waluty euro oznacza, że eksporterzy nie są narażeni na ryzyko kursowe. Jest to istotne tym bardziej, że są też inne obszary funkcjonowania eksportu i te obszary w przypadku Polski się zwiększają - powiedziała.

Dodała, że chodzi o Azję i Afrykę. Zatem w przypadku tych regionów także występuje problem ryzyka kursowego.

Odnosząc się do negatywnych skutków związanych z przystąpieniem do strefy euro prof. Mączyńska odwołała się do opinii Noblisty Josepha Stiglitza przedstawionej w jego niedawno wydanej w Polsce książce „Euro. W jaki sposób wspólna waluta zagraża przyszłości Europy”.

Stiglitz pokazuje, że dla krajów, które nie mają jeszcze dostatecznie silnej gospodarki, korzyści związane z euro są mniejsze niż negatywne zjawiska - powiedziała. Dodała, że w opinii Stiglitza strefy euro nie da się uratować w jej obecnym kształcie - konieczne byłoby wyjście z niej niektórych słabszych krajów. Takie opinie i analizy nie mogą być ignorowane. Wymają pogłębionych analiz - oceniła.

Ekonomistka powiedziała też, że nie można też ignorować innych opinii. Przed negatywnymi następstwami przestrzegają np. dwaj polscy ekonomiści Stefan KawalecErnest Pytlarczyk. Wyjaśniła, że według nich UE i wspólny rynek są wielkimi osiągnięciami Europy, które przyniosły jej wzrost gospodarczy po straszliwych wojnach. Natomiast wprowadzenie euro okazało się błędem i euro zamiast umacniać, rozsadza Europę i stanowi dzisiaj jeden z głównych czynników, zagrażających integracji europejskiej.

W związku z tym ekonomiści ci postulują, kontrolowane rozwiązanie strefy euro, żeby uratować UE i wspólny rynek” - powiedziała. Wyjaśniła, że zwracają oni uwagę, że trzeba powrócić do walut narodowych „w sposób sekwencyjny” i uzgodnić nowy system koordynacji walutowej w Europie. Jak dodała, należy przy tym minimalizować ryzyka - w szczególności ryzyko paniki bankowej w najsłabszych krajach strefy euro i w związku z tym najpierw ze strefy euro powinny wychodzić kraje najbardziej konkurencyjne, czyli w szczególności Niemcy.

Dodała, że według tej teorii kontrolowane rozwiązanie strefy euro w swoich skutkach byłoby korzystne dla wszystkich zainteresowanych stron dlatego, że UE przed wprowadzeniem euro była grą o sumie dodatniej, czyli czymś z czego wszyscy odnosili korzyści. Natomiast strefa euro okazała się grą o sumie ujemnej i na dłuższą metę przynosi straty wszystkim uczestnikom.

Autorzy pokazują, że kontrolowane rozwiązanie strefy euro byłoby korzystne zarówno dla znajdujących się w zapaści gospodarczej krajów strefy euro takich, jak Włochy, Grecja, Hiszpania, Portugalia, Finlandia czy Słowenia, ale także dla Francji, czy Niemiec - zaznaczyła prof. Mączyńska.

Dodała, że to opinie bardzo skrajne. W czasie debaty w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym w cyklu Czwartki u Ekonomistów w kwietniu 2017 roku teoria ta została zakwestionowana niemal przez wszystkich biorących udział w tej dyskusji ekonomistów.

I to dodatkowo wskazuje na potrzebę i użyteczność debaty oraz konieczność jej kompleksowości, holizmu - wskazała.

We wtorek „Rzeczpospolita” opublikowała apel ekonomistów do premiera Mateusza Morawieckiego o wznowienie przygotowań do wejścia Polski do strefy euro. W Europie trwa właśnie dyskusja o przyszłym kształcie UE i wszystko wskazuje na to, że nie będzie Unii dwóch prędkości. Jedyną przyszłością będzie poszerzona eurostrefa. Polska powinna wziąć udział w tym procesie, jeśli chce mieć realny wpływ na przyszłość kontynentu, a także jeśli chce na trwałe zakotwiczyć w zachodniej Europie - czytamy w apelu do szefa rządu.

Jeśli chodzi o wejście Polski do strefy euro, to nie ma zmiany naszego podejścia, naszej retoryki w tym względzie; to nie jest dzisiaj temat, który bierzemy pod uwagę - oświadczył w środę premier Mateusz Morawiecki.

Wypowiedź premiera odebrałam, jako informację, że w najbliższej perspektywie nie bierze się pod uwagę wejścia Polski do strefy euro. Z opinii tej wynika, że strefa ta nie jest jeszcze należycie pozbawiona zjawisk kryzysowych, a gospodarcze dostosowanie Polski do wejścia do strefy euro wciąż nie jest dostatecznie głębokie. Ale tym bardziej wskazuje to na potrzebę analiz i dyskusji na ten temat, z uwzględnieniem zarówno perspektywy krótko- jak i długookresowej - powiedziała prof. Mączyńska.

PAP, mw

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych