Holender z Brukseli wtrąca się w sprawy Niemiec
Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans w poniedziałek zaapelował o odpowiedzialność do Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), która po rozmowach sondażowych ma zdecydować na zjeździe, czy weźmie udział w rozmowach o sformowaniu koalicji w Niemczech.
Timmermans, należący w Holandii do socjaldemokratycznej Partii Pracy, zapewnił, że „w pełni rozumie wyzwanie stojące przed SPD”. Podkreślił jednak, że „niezwykle trudno byłoby uchylać się od odpowiedzialności, gdy jest się proszonym, by tę odpowiedzialność przyjąć”, zwłaszcza gdy innych możliwości nie ma albo jest ich niewiele.
Odmowa przystąpienia do rozmów koalicyjnych z blokiem partii chadeckich CDU/CSU miałaby dalekosiężne skutki dla Niemiec oraz mogłaby przedłużyć okres niestabilności czy niepewności - ocenił Timmermans w wypowiedzi dla wybranych europejskich mediów, w tym agencji dpa.
Gorszy wynik w wyborach potrafi być bardzo bolesny, ale będąc reprezentantem narodu, należy własny sukces oceniać pod kątem tego, czy pod koniec kadencji przyczyniło się do polepszenia sytuacji w kraju - zaznaczył socjaldemokrata.
Uważam, że właśnie na takie pytanie musi odpowiedzieć sobie SPD - dodał.
Mimo że od wyborów parlamentarnych minęły już trzy miesiące, Niemcy wciąż nie mają nowego rządu. W wyborach do Bundestagu 24 września zarówno CDU/CSU (32,9 proc.), jak i SPD (20,5 proc.) uzyskały wyniki najgorsze w powojennej historii tych partii.
Po zakończonych w piątek rano rozmowach sondażowych przywódcy CDU, CSU i SPD - Angela Merkel, Horst Seehofer i Martin Schulz - ogłosili, że postanowili rekomendować swoim partiom rozpoczęcie oficjalnych negocjacji w sprawie utworzenia koalicji rządzącej. Tego samego dnia decyzję przywódców zatwierdziły zarządy wszystkich tych ugrupowań.
O tym, czy kierownictwo socjaldemokratów uzyska mandat na udział w rozmowach koalicyjnych, zadecyduje w niedzielę zjazd partyjny w Bonn.
Uważa się, że fiasko rozmów o koalicji mogłoby oznaczać koniec kariery zarówno kanclerz Merkel, jak i Schulza. Pozostałe opcje to chadecki rząd mniejszościowy lub powtórzenie wyborów.
Na podst. PAP