Odszedł z Brukseli, ale kasę wciąż brał. Zmienił zdanie
Lider lewicy Frans Timmermans zrezygnował z kontrowersyjnej odprawy, jaką otrzymywał po odejściu z funkcji holenderskiego komisarza w Brukseli - podał dziennik „De Telegraaf”. Informację o rezygnacji Timmermansa z 15 tys. euro miesięcznie potwierdziła Komisja Europejska.
Były wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej zrezygnował w sierpniu ubiegłego roku z funkcji holenderskiego komisarza i w konsekwencji wiceszefa KE, po tym jak zdecydował się powrócić do krajowej polityki. Timmermans został liderem listy zjednoczonej lewicy Partii Pracy (PvdA) oraz Zielonych (GroenLinks).
»» O odejściu szarej eminencji Timmermansa czytaj tutaj:
»» O agresywnym unijnym lobbingu czytaj tutaj:
Lobbing w Brukseli może dobić polską branżę rybną
»» Jak Komisja Europejska przespała kryzys w rolnictwie czytaj tutaj:
Spóźnione przebudzenie Brukseli
Dodatek przejściowy – 15 tys. euro miesięcznie
Po odejściu ze stanowiska wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Timmermans miał prawo do „dodatku przejściowego” przez kolejne dwa lata. Były komisarz nie chciał wówczas powiedzieć, czy zrezygnuje z odprawy po uzyskaniu mandatu w wyborach do izby niższej parlamentu (Tweede kamer), które odbyły się w listopadzie ubiegłego roku.
„De Telegraaf” podaje w piątek, że lider lewicy pobierał co miesiąc 15 tys. euro z kasy Komisji Europejskiej. Było to przedmiotem krytyki ze strony przeciwników politycznych. Z informacji gazety, potwierdzonej w KE, wynika, że ostatni raz otrzymał on pieniądze w grudniu ub. roku i ostatecznie zrezygnował z pobierania odprawy.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP), sek
»» Ministerstwo klimatu uderza w Lasy Państwowe czytaj tutaj:
Wycinka z błogosławieństwem klimatycznym
»» O zmianach personalnych w gospodarce i firmach państwowych czytaj tutaj: