Informacje

Wzrost PKB będzie niższy, ale nadał bliski 5 proc.

br

  • Opublikowano: 28 maja 2018, 16:59

  • Powiększ tekst

Wzrost krajowego PKB w najbliższym czasie, chociaż słabszy niż w ostatnim kwartale, to jednak nadal będzie blisko 5,0 proc., a napędzany będzie przede wszystkim konsumpcją prywatną – przewidują ekonomiści PKO BP. W swoim kwartalnym raporcie m.in. nie dostrzegają symptomów narastania presji płacowej i wskazują na dalszy spadek bezrobocia.

Jak wynika z analiz ekonomistów PKO BP,„Mimo dobrego początku II kw 2018 r. (odbicie prod. przemysłowej, prawie 20-procentowa dynamika prod. budowlanej) szacujemy, że dynamika PKBII kw. 2018 r. obniży się względem początku roku” (wzrost PKB w I kw. 2018 r. wyniósł 5,1 proc. r/r (w IV. kw. 2017 r. było to 4,9 proc.). Czytaj także: Produkcja ruszyła po marcowej wpadce

Kolejne kwartały będą nieco słabsze. Wzrost gospodarczy będzie zbliżony do 5 proc., ale będzie poniżej tej wartości – komentuje Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP.

Ekonomiści banku szacują, że w II kw. tego roku PKB wzrośnie o 4,5 proc. w III kw. będzie to 4,6 proc. w IV kw. 3,8 proc. w całym 2018 r. 4,6 proc., a w 2019 r. PKB wzrośnie o 3,7 proc. Jak czytamy w raporcie PKO BP, „obok inwestycji nadal silnie rośnie konsumpcja, której wzrost w I kw. 2018 r. oceniamy na 5,2 proc. r/r”.

Jak dodaje Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, „Polska jest na przeciwległym biegunie niż te gospodarki, które doświadczają teraz działań banku centralnego Stanów Zjednoczonych czyli takich jak Argentyna czy Turcja”. Czytaj także: Trump obiecuje, Turcja tonie. Argentyński bank centralny w ciągu zaledwie 8 dni podnosił stopy procentowe trzy razy, a teraz główna stopa wynosi 40 proc. Działania te mają na celu ratowanie coraz słabszego peso.

Jak dodaje Petka-Zagajewska, „cały czas konsumpcja prywatna pozostanie silnikiem naszego wzrostu gospodarczego i w 2018 r. to się nie zmieni. Symptomy słabnącego popytu eksportowego będą determinowały wolniejszą produkcję na eksport”. Zgodnie z szacunkami banku, spożycie indywidualne wzrośnie w II kw. tego roku o 4,7 proc.; w III kw. o 4,5 proc.; w IV kw. o 4,0 proc.; a w całym 2018 r. o 4,6 proc.

Pomimo wysokiego, dodatniego salda wymiany usług, eksport netto może pogorszyć się za sprawą coraz słabszego eksportu towarów, co w rezultacie oznacza ujemny wkład eksportu netto do wzrostu PKB. () Pomimo wysokiego, dodatniego salda wymiany usług, eksport netto może pogorszyć się za sprawą coraz słabszego eksportu towarów, co w rezultacie oznacza ujemny wkład eksportu netto do wzrostu PKB – piszą analitycy w raporcie kwartalnym.

Według analityków banku bezrobocie będzie nadal spadać. Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła na koniec kwietnia tego roku 6,3 proc. (wobec 6,6 proc. w marcu) czytaj także: Bezrobocie nadal spada, a jak przewidują ekonomiści PKO BP w II kw. 2018 r. spadnie do 5,8 proc.; w III kw. do 5,5 proc.; w IV kw. tego roku stopa bezrobocia rejestrowanego zamknie się wynikiem 6,0 proc.; a średnioroczna wyniesie 6,0 proc.

Kontynuacja silnego wzrostu gospodarczego utrzymuje wysoki popyt na pracę w sektorze przedsiębiorstw, który – pomimo ograniczeń podażowych – wciąż udaje się zaspokoić – czytamy w raporcie banku.

Jak dodają jednak analitycy, wzrasta korzystanie z usług zewnętrznych „prognoza stabilizacji dynamiki wynagrodzeń bazuje na braku symptomów narastania presji płacowej oraz oczekiwanym przez firmy utrzymywaniu się tempa wzrostu płac na poziomie zbliżonym do obecnego. Ryzyka dla naszej prognozy są jednak asymetrycznie odchylone w górę. Relatywnie konserwatywne plany firm dotyczące wzrostu płac mogą być związane z próbami zwiększania mocy produkcyjnych przez podwykonawstwo oraz coraz powszechniejszym (wg NBP 30 proc. firm) korzystaniem (faktycznym lub planowanym) z pracy cudzoziemców”.

Ponad 40 proc. firm deklaruje wakaty, a problemy z pozyskaniem pracowników są coraz częściej wskazywaną barierą dla rozwoju. Nasza prognoza stabilizacji dynamiki wynagrodzeń bazuje na braku symptomów narastania presji płacowej oraz oczekiwanym przez firmy utrzymywaniu się tempa wzrostu płac na poziomie zbliżonym do obecnego – czytamy w analizie.

Jak prognozują inflacja bazowa pod koniec roku może – w efekcie rosnących kosztów płacowych - wzrosnąć do 1,9 proc. Czytaj także: Niższa inflacja bazowa w kwietniu. Ich zdaniem w kierunku „spadku inflacji będą działały ceny żywności, ze względu na oczekiwane dobre zbiory owoców krajowych i efekt wysokiej bazy statystycznej sprzed roku (m.in. w cenach masła i jaj)” Inflacja CPI wzrosła koniec kwietnia tego roku do 1,6 proc. (z 1,3 proc. w marcu) czytaj także: GUS potwierdził kwietniową inflację. Analitycy PKO BP prognozują, że inflacja CPIII kw. 2018 r. wyniesie 2,3 proc.; w III kw. 1,7 proc.; a w IV kw. 1,4 proc.; średnioroczną wartość w tym roku szacują na 1,4 proc.

Istotnym czynnikiem podbijającym inflację będą ceny paliw. Ceny ropy naftowej (Brent) przebiły pod koniec maja najwyższy od 2014 poziom 80 USD/b. Ich wzrost jest skutkiem nasilenia się ryzyka geopolitycznego (wycofanie się USA z porozumienia nuklearnego z Iranem), spadku podaży ropy (z Wenezueli i potencjalnie z Iranu), a także sezonowego ograniczenia zapasów ropy naftowej oraz gotowych paliw w Stanach Zjednoczonych – czytamy w raporcie.

Ekonomiści PKO BP, zwracają uwagę na to, że coraz wyraźniej widać, że stopy procentowe pozostaną jeszcze długo na obecnym poziomie. Adam Glapiński, szef NBP, mówił podczas ostatniej konferencji po posiedzeniu RPP, że jeśli nic się nie wydarzy, to może nie być podstaw do zmian stóp procentowych nawet do końca 2020 r. Czytaj także: Pytanie o podwyżki stóp przechodzi na 2020 r.

Bujak uważa, że pierwsza podwyżka stóp procentowych może nastąpić późno, jeśli wziąć pod uwagę cykliczne spowolnienie globalnego wzrostu gospodarczego. I dodał, że „raczej spodziewam się przemyślanych, rozsądnych decyzji naszego banku centralnego, innych niż w przypadku węgierskich działań niestandardowych”.

W naszej ocenie taki scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny. Po pierwsze, ani w projekcji NBP, ani w naszych prognozach nie rysuje się istotne ryzyko trwałego wzrostu inflacji powyżej celu. Przełożenie wyższych płac na inflację na razie jest skutecznie mitygowane przez niską inflację importowaną, czy spadającą dynamikę cen żywności. W przypadku dalszego wzrostu cen paliw, który mógłby podwyższyć inflację powyżej oczekiwanych obecnie poziomów, Rada potraktuje to zapewne jako szok podażowy nie wymagający działania z jej strony. Po drugie, RPP zwraca uwagę (z czym się zgadzamy), że polska (a także globalna) gospodarka najprawdopodobniej osiągnęła cykliczny szczyt. W sposób naturalny tempo wzrostu PKB ulegać będzie w kolejnych kwartałach wyhamowaniu, co znacząco redukuje ryzyko narastania nierównowag. Po trzecie, w przeciwieństwie do innych gospodarek regionu, w których stopy procentowe już są podwyższane, w polskiej gospodarce nie widać istotnych symptomów nierównowagi – piszą w kwartalnym raporcie ekonomiści PKO BP.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych