Szwagier króla idzie do więzienia
Sąd Najwyższy skrócił wydany przez sąd pierwszej instancji wyrok za korupcję dla szwagra króla Hiszpanii Filipa VI Inakiego Urdangarina do 5 lat i 10 miesięcy więzienia. Ma on jeszcze możliwość odwołania się do Trybunału Konstytucyjnego.
Agencja AFP zauważa, że teoretycznie Trybunał może zawiesić wykonanie kary, jednak zazwyczaj nie robi tego w przypadku wyroków skazujących na ponad pięć lat pozbawienia wolności. W związku z tym Urdangarin, mąż infantki Cristiny - siostry Filipa VI - może ostatecznie trafić za kratki.
W reakcji na wtorkową decyzję Sądu Najwyższego pałac królewski Zarzuela podkreślił „swoje całkowite poszanowanie dla niezależności władzy sądowej”.
Urdangarin w lutym 2017 roku został skazany przez sąd w Palma de Mallorca na 6 lat i 3 miesiące więzienia oraz zapłacenie 512 tys. euro w związku ze wzbogaceniem się kosztem funduszów publicznych.
Możemy się spodziewać, że pójdzie do więzienia” - ocenia w rozmowie z AFP Ana Romero autorka książki o końcu rządów króla Juana Carlosa, ojca Filipa VI. Podkreśla, że gdyby Urdangarin nie trafił do więzienia, „ludzie sądziliby, że stało się tak dlatego, że jest szwagrem króla”.
W latach 2004-2006 Urdangarin, były mistrz olimpijski w piłce ręcznej, firmował swoim nazwiskiem przestępczą działalność organizacji non profit, Instytutu Noos, który oficjalnie został powołany do propagowania sportu i kultury fizycznej. Finansowały go władze regionalne Kraju Walencji i Balearów. Instytut zainkasował nielegalnie 6 milionów euro. Wiele spośród przedsięwzięć mających na celu propagowanie sportu i turystyki, za które otrzymał pieniądze, odbyło się jedynie na papierze.
Sąd apelacyjny we wtorek zgodził się z wyrokiem niższej instancji, uznając Urdangarina za winnego m.in. sprzeniewierzenia funduszy publicznych i oszustw podatkowych; uniewinnił jednak skazanego zarzutów fałszerstwa i posługiwania się fałszywymi dokumentami, dzięki czemu kara została skrócona o pięć miesięcy. Skazany utrzymuje, że jest niewinny i w procesie bezprawnych działań był tylko niczego nieświadomym pośrednikiem.
W związku ze sprawą toczył się również proces infantki Cristiny de Borbon oskarżonej o udział w działalności korupcyjnej. Została ona jednak uniewinniona. Z kolei w wyniku procesu cywilnego miała zapłacić karę 265 tys. euro jako „współodpowiedzialna w świetle prawa cywilnego” za niepłacenie podatków. We wtorek ogłoszono, że grzywna została zredukowana do około 137 tys. euro.
Małżeństwo obecnie mieszka z czworgiem dzieci w Szwajcarii. Czekając na wyrok, Urdangarin musiał raz w miesiącu meldować się w sądzie w Genewie.
Głównym oskarżonym w „aferze Noos”, jak nazwały ją hiszpańskie media, był przewodniczący Instytutu Noos, Diego Torres; został on skazany na 8 lat pozbawienia wolności.
(PAP)SzSz