GAZETA BANKOWA: Upadłość dla każdego
Zmiany mają ułatwić ogłoszenie upadłości zdecydowanie większej liczbie osób niż obecnie. Co prawda liczba ogłaszanych upadłości rośnie z roku na rok: w 2017 r. było to 5,5 tys., w 2016 – 4,4 tys., w 2015 – 2,2 tys., a w 2018 ledwie 807. Sęk jednak w tym, że wniosków o upadłość jest dwa razy więcej. Sądy odrzucają je, bo dłużnicy nie spełniają wymogów stawianych przez obecne prawo upadłościowe. Nie mogą np. udowodnić, że zadłużenie powstało na skutek nieprzychylnych okoliczności czy zdarzeń losowych, których zadłużony nie mógł przewidzieć i w żaden sposób im zapobiec. Do takich zaliczamy chorobę, kalectwo, utratę pracy, śmierć bliskich, klęski żywiołowe. Jeżeli nie można tego udowodnić, o ogłoszeniu upadłości nie ma mowy. Szacuje się, że około dwa miliony Polaków mają długi, których nie są w stanie spłacić.
Co się zmieni
I to właśnie ma zmienić nowelizacja. Przede wszystkim, kwestie okoliczności, w których doszło do powstania długów nie będą badane na samym początku postępowania upadłościowego, a dopiero na etapie ustalania tzw. planu spłat. Jeśli więc nowelizacja wejdzie w życie, to dłużnicy zostaną podzieleni na dwie kategorie: pierwsza to ci, którzy popadli w finansowe kłopoty nie ze swojej winy (wymienione wyżej przypadki losowe). Druga to ci, którzy dopuścił się zaniedbań, a nawet celowo zaciągali lekkomyślnie długi, ale chcą się oddłużyć i zacząć normalnie żyć. Nowe prawo ma dać szanse i jednym, i drugim. W pierwszym przypadku, upadający konsument uzyska możliwość rozłożenia spłaty zobowiązań na trzy lata i umorzenia po tym czasie pozostałego zadłużenia. Dłużnik tzw. drugiej kategorii otrzyma wsparcie w postaci rozłożenia zadłużenia na cztery, a nawet osiem lat. Zawsze jest to jednak niebagatelna szansa na wyjście z zadłużenia, na którą do tej pory nie mógł liczyć.
Dlatego na złożenie wniosku o upadłość konsumencką zdecydował się w tym roku Michał Wiśniewski, były wokalista zespołu Ich Troje. Przez lata zarobił miliony złotych, ale wszystko pochłonęły nietrafione inwestycje i hulaszczy tryb życia. Wiśniewski przyznał, że nie będzie w stanie nigdy spłacić swoich zobowiązań. Woli, żeby cały jego majątek przejął syndyk i spłacił wierzycieli. Sęk w tym, że dziś wcale nie wiadomo, czy sąd rozpatrzy jego wniosek. A nawet jeśli, to wokalistę czeka długa procedura.
Jeśli nowelizacja wejdzie w życie praktycznie każdy będzie mógł ogłosić upadłość konsumencką – mówi Michał Hajduk, prawnik specjalizujący się w upadłości konsumenckiej. Na rewolucyjne wręcz zmiany mogą liczyć dłużnicy nieposiadający żadnego majątku – dodaje ekspert i zaznacza: sąd może już na pierwszej rozprawie umorzyć długi bez wyznaczania planu spłat wierzycieli. Obecnie taka procedura trwa ponad rok, co uniemożliwia dłużnikom normalne życie.
Ewa Wesołowska
Cały tekst o zmianach w upadłości konsumenckiej i więcej informacji i komentarzy o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html