GAZETA BANKOWA: Kto zarobi na „Wiedźminie”
Spory dotyczące praw autorskich i roszczeń finansowych są w świecie kultury codziennością, jednak kłótnia pisarza Andrzeja Sapkowskiego z polską firmą CD Projekt wzbudziła ogromne emocje – pisze w „Gazecie Bankowej” Arkady Saulski
Kiedy Andrzej Sapkowski wysyłał w latach 80. XX wieku opowiadanie „Wiedźmin” na konkurs literacki legendarnego magazynu „Fantastyka” chyba nikt – może poza samym autorem - nie przypuszczał, że kiedykolwiek odniesie ono globalny sukces. Na pewno nie przewidywali tego członkowie jury konkursu, bo „Wiedźmin” zajął trzecie miejsce (główną nagrodę zdobył Marek S. Huberath za opowiadanie „Wrocieeś Sneogg, wiedziaam…”). O losach „Wiedźmina” rozstrzygnęli czytelnicy: domagali się więcej i więcej historii o Geralcie z Rivii – zabójcy potworów, przemierzającym surowy, brutalny świat wymyślony przez polskiego autora. Sapkowski napisał najpierw kolejne opowiadania a potem pięciotomową sagę powieściową, która rozwinęła świat „Wiedźmina” do imponujących rozmiarów i osadziła w nim kolejne frapujące postacie i ich perypetie.
Sam Andrzej Sapkowski stał się jednym z najpopularniejszych polskich autorów, uznanym za mistrza gatunku fantasy. Nie tylko wspiął się na panteon literackich sław w Polsce. Jego książki zostały już w latach 90. przetłumaczone na czeski czy rosyjski, zdobywając w tych krajach rzesze fanów). Jednak przez długi czas anglojęzyczny rynek był dla Sapkowskiego nieosiągalny. Owszem, pojawiło się na Zachodzie anglojęzyczne tłumaczenie, jednak nie cieszyło się ono wzięciem. Sapkowski miał pecha co do tłumacza, bo zdaniem wielu było dalekie od translatorskiego ideału.
(…)
W roku 1997 wspomniana już firma Metropolis odkupiła od Sapkowskiego prawo do stworzenia gry za 15 tys. zł (odpowiednik obecnych 50 tys.). Dane te podał znany twórca gier Adrian Chmielarz, utrzymujący, że zna kulisy rozmów. Gra od Metropolis nie powstała, zaś firma – jak już wspomnieliśmy - w 2008 r. została przejęta przez CD Projekt. Było to jednak już po premierze pierwszego „Wiedźmina” którego „projektanci” mogli stworzyć po zawarciu z Sapkowskim osobnej umowy i zapłaceniu mu nowej kwoty za prawa autorskie. Ta ostatnia jest nieznana, jednak również i ona miała być niewygórowana. Same negocjacje z Sapkowskim objęte są tajemnicą, jednak nieco światła rzucił na nie sam autor.
Sapkowski wśród ludzi inteligentnych
„Nie wiem, co było w grze. Ale mogę kogoś zapytać – znam parę osób, które w te gry grało, ale niewiele. Obracam się raczej wśród ludzi inteligentnych” - ta wypowiedź Sapkowskiego z roku 2016 wywołała burzę, zarówno w Polsce i na świecie. Komentowali ją zarówno fani książek jak i miłośnicy gier, przytaczały ją też światowe serwisy gamingowe. Nie była to jednak ani pierwsza, ani ostatnia ostra wypowiedź względem segmentu gier i jego odbiorców. Sapkowski od kilku lat wypowiadał się, delikatnie rzecz ujmując, krytycznie pod adresem twórców „gier z serii »Wiedźmin«”, nie precyzując jednak o kogo dokładnie chodzi. Wskazywał, iż nie otrzymał on należnych mu pieniędzy i że czuje się oszukany.
CD Projekt bronił się przed zarzutami, wskazując, iż Sapkowski otrzymał wszelkie należne mu pieniądze zgodnie z zapisami zawartej z nim umowy. Z kolei dawni szefowie Metropolis dodawali, iż ich gra nie powstała, stąd żadne dodatkowe kwoty Sapkowskiemu się nie należały.
Sprawę wyjaśnił sam autor w przypływie szczerości w trakcie rozmowy z dziennikarzem serwisu Eurogamer: „Byłem na tyle głupi, że sprzedałem im prawa do wszystkiego. Oferowali mi procent od zysków, a ja na to: »Zysków nie będzie – dajcie mi moje pieniądze od razu! Wszystko.« To było głupie. Byłem głupi, że pozostawiłem wszystko w ich rękach i nie wierzyłem w ich sukces. Ale kto był w stanie go przewidzieć? Nie ja” - przyznał Sapkowski.
Teraz jednak domaga się on zmiany warunków tej gry i oczekuje procentu od zysków. Chodzi o 60 mln zł ze sprzedaży gier, czyli ok. 6 proc. z łącznej kwoty zysków, którymi chwalił się CD Projekt. (…)
Arkady Saulski
Cały materiał o finansowym sporze wokół praw autorskich do „Wiedźmina” oraz więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html