Informacje

zastawiony stół / autor: pixabay
zastawiony stół / autor: pixabay

Włoski "stół wstydu"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 października 2018, 07:31

  • Powiększ tekst

Jedna piąta importowanej żywności we Włoszech została wyprodukowana z naruszeniem przepisów obowiązujących w tym kraju - alarmują rolnicy. Produkty te nie spełniają norm zdrowotnych i ekologicznych. Niektóre to efekt pracy przymusowej i wyzysku dzieci.

Włoska organizacja rolników Coldiretti zaprezentowała „stół wstydu”, na którym ustawiła próbki żywności, którą z punktu widzenia przepisów, jakie obowiązują we Włoszech, można uznać za niezgodną z prawem. Wyjaśniono, że produkty te należy uważać za groźne dla zdrowia, a ich wytwarzanie za szkodliwe dla środowiska z powodu wykorzystania niebezpiecznych substancji chemicznych a niekiedy za nieetyczne ze względu na wyzysk robotników, w tym także milionów dzieci.

Na liście organizacji znalazły się między innymi kakao z Wybrzeża Kości Słoniowej, cukier trzcinowy z Kolumbii i ryż z Wietnamu, przy produkcji których wykorzystuje się pracę nieletnich, mięso z Brazylii i ryby z Tajlandii z powodu pracy przymusowej, banany z Ekwadoru i ananasy z Kostaryki z nadmierną zawartością pestycydów, małże z Wietnamu skażone metalami ciężkimi.

Ponadto wymienione zostały orzechy i suszone figi z Turcji ze szkodliwymi aflatoksynami oraz ryż z Birmy, którego uprawy odebrano prześladowanej mniejszości muzułmańskiej.

Z sondażu, przeprowadzonego przez Coldiretti, wynika, że 43 procent Włochów opowiada się za zablokowaniem importu żywności z krajów, które nie przestrzegają reguł.

Związek Coldiretti obarczył także Unię Europejską odpowiedzialnością za to, że na włoskie stoły dociera żywność nie spełniająca norm dotyczących zdrowia i zasad produkcji, w tym także przepisów o walce z pracą niewolniczą.

Nie do przyjęcia jest to, że Unia dalej popiera wraz z importem łamanie praw człowieka, przy ogólnej obojętności - stwierdził prezes związku rolników Roberto Moncalvo.

Wyraził opinię, że handel jest wolny, ale „daleki od tego, by być sprawiedliwy” na wszystkich etapach produkcji żywności.

AR/PAP

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych