Niemcy też zbudują terminal LNG
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zmienia stanowisko w sprawie importu skroplonego gazu (LNG) z USA i nazywa to strategicznym posunięciem - pisze we wtorek „The Wall Street Journal”, akcentując, że jest to „kluczowa koncesja” Berlina wobec prezydenta Donalda Trumpa.
„WSJ” informuje, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą, że w zeszłym miesiącu Merkel powiedziała niewielkiej grupie niemieckich parlamentarzystów, że jej rząd postanowił współfinansować budowę terminalu LNG w północnych Niemczech; koszty tej inwestycji szacuje się na 500 mln euro. Gazeta dodaje, że w Niemczech, które większość swego gazu kupują tanio od Rosji, o tym terminalu mówi się od lat, ale do realizacji tego projektu nie przystępowano.
„WSJ” zwraca uwagę, że Trump intensywnie nakłania Europę do kupowania amerykańskiego LNG. Gazeta pisze, powołując się na przedstawicieli władz USA i Niemiec, że Berlin ma nadzieję, iż import amerykańskiego LNG może pomóc w załagodzeniu sporu handlowego, a może i zażegnać groźbę waszyngtońskich sankcji wobec gazociągu Nord Stream 2.
„WSJ” odnotowuje, że nie wiadomo jeszcze, jak wielkie wsparcie finansowe i w jakiej formie Berlin zapewni budowie terminalu LNG. W grę wchodzą subsydia, pożyczki, gwarancje kredytowe, ochrona inwestorów przed stratami. 16 października międzynarodowe konsorcjum, planujące budowę terminalu LNG w Stade koło Hamburga, po raz pierwszy oficjalnie wystąpiło o wsparcie państwa dla tego projektu. Według gazety, powołującej się na dobrze poinformowane źródła, decyzje zapadną prawdopodobnie do końca roku.
Oczekuje się, że dwa konkurencyjne konsorcja też wystąpią o wsparcie przez rząd Niemiec budowy terminali LNG - jednego w Brunsbuettel, kilkadziesiąt kilometrów na północ od Stade, a drugiego w Wilhelmshaven - pisze „WSJ”.
Gazeta zwraca następnie uwagę, że podczas wspomnianego spotkania z parlamentarzystami Merkel wskazywała, iż sądzi, że terminal LNG będzie wymagał długoterminowego wsparcia finansowego ze strony rządu, ponieważ przez co najmniej dekadę „nie wyjdzie na zero”. „WSJ” odnotowuje zarazem, że rzecznik niemieckiego rządu zapewniał, iż decyzja o współfinansowaniu terminalu LNG została podjęta zgodnie z interesami komercyjnymi, a nie pod presją USA.
Według „WSJ” Merkel zapewniała na tym spotkaniu, że zmiana stanowiska w kwestii importu amerykańskiego gazu nie jest porażką, a strategiczną decyzją, która może się opłacić na dłuższą metę.
„Financial Times” zwraca uwagę, że LNG dostarczany statkami jest droższy od surowca przesyłanego gazociągiem, ale wylicza, że - po dzisiejszych cenach - kupowanie przez Unię Europejską tyle samo amerykańskiego LNG, co gazu dostarczanego rurociągami Nord Stream i przyszłym Nord Stream 2 zwiększyłoby całkowite koszty unijnego importu tego surowca o mniej niż 5 proc. - „ok. 20 USD per capita rocznie”.
„FT” wskazuje przy tym, że UE nie musiałaby ponosić nakładów na budowę terminali LNG, ponieważ ponad 20 takich terminali już działa, a łącznie wykorzystują one zaledwie jedną czwartą swej przepustowości.
SzSz(PAP)