Interpol ściga prezesa MOL
Interpol postanowił ponowić nakaz aresztowania szefa węgierskiej grupy energetycznej MOL, wydany w Chorwacji - poinformowała w niedzielę policja tego kraju. Władze MOL wyraziły zdumienie tym posunięciem.
Prezes MOL, Zsolt Hernadi został oskarżony w Chorwacji o rzekome przekupienie byłego chorwackiego premiera Ivo Sanadera, aby pozwolił MOL stać się kluczowym decydentem w chorwackiej firmie energetycznej INA, w której MOL jest największym, ale nie większościowym udziałowcem.
W ubiegłym miesiącu w Chorwacji rozpoczął się proces Sanadera, który pełnił funkcję premiera w latach 2003-2009, oraz Hernadiego w tej sprawie. Obaj zaprzeczają domniemanym nadużyciom. Hernadi jest sądzony zaocznie.
Agencji Reutera nie udało się skontaktować ani z Interpolem, ani Hernadim.
Węgry odmówiły rozpatrzenia międzynarodowego nakazu aresztowania Hernadiego, a dwa lata temu Interpol odstąpił od ścigania, mówiąc, że Chorwacja i Węgry, jako członkowie Unii Europejskiej, muszą najpierw zająć się sprawą w ramach tej wspólnoty.
Chorwacka policja stwierdziła w oświadczeniu, że komitet wykonawczy Interpolu w sobotę zmienił poprzednią decyzję, ponieważ Europejski Trybunał Sprawiedliwości podtrzymał wniosek Chorwacji o wydanie międzynarodowego nakazu.
Jak podała MOL, decyzja Interpolu jest zaskakująca, ponieważ dwa lata temu międzynarodowy organ arbitrażu handlowego orzekł, że dowody przedstawione przez Chorwację są niewystarczające, aby udowodnić, że niektóre z umów, zawartych w 2009 roku między chorwackim rządem a MOL, były wynikiem działań korupcyjnych.
„Decyzja ta ignoruje również orzeczenie węgierskiego sądu z sierpnia br., odmawiające zastosowania chorwackiego nakazu aresztowania na takiej podstawie, że Hernadi może nie mieć uczciwego procesu w Chorwacji” - oświadczył MOL.
Sanader został skazany na 8,5 roku więzienia w 2014 roku za przyjęcie łapówki od MOL, ale chorwacki Trybunał Konstytucyjny nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy, powołując się na proceduralne błędy w poprzednim procesie.
MOL jest właścicielem niemal 50 proc. INA. Zagrzeb natomiast ma około 45 proc. Obie strony od lat spierają się o prawa zarządzania INA. Dwa lata temu chorwacki rząd ogłosił plan odkupienia akcji INA od MOL.
Z kolei prokuratura w Sarajewie podejrzewa od 2016 roku prezesów chorwacko-węgierskiego konsorcjum naftowego INA/MOL o niezgodny z prawem zakup w 2006 roku bośniacko-hercegowińskiej firmy naftowej Energopetrol. Podejrzani to były prezes chorwackiej firmy naftowej INA Tomislav Dragiczević oraz prezes MOL Hernadi.
Chorwacka i węgierska firma założyły w 2006 roku spółkę, a potem kupiły pakiet większościowy w Energopetrolu, należącym do Bośni i Hercegowiny. Zgodnie z podpisaną umową spółka zobowiązała się powiększyć kapitał Energopetrolu o 150 mln marek BiH w ciągu trzech lat. Jak się okazało, kapitał nie został powiększony z zasobów spółki, lecz z kredytu, przez co Energopetrol stał się własnością hipoteczną banku.
Proces w sprawie łapówki przyjętej od MOL jest najgłośniejszym z procesów, w którym oskarżono Sanadera. Sanader jest najwyższym rangą chorwackim politykiem skazanym za łapownictwo, był premierem w latach 2003-2009. Pełnił także funkcję przewodniczącego Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ), rządzącej obecnie krajem.
W październiku został skazany przez sąd w Zagrzebiu na 2,5 roku więzienia za czerpanie zysków z wojny, ponieważ w czasie wojny w Chorwacji w latach 90. przyjął od austriackiego banku Hypo Group Alpe Adria pół miliona euro prowizji od wielomilionowego kredytu, udzielonego przez Hypo chorwackiemu MSZ na zakup budynków, które miały być przeznaczone na siedziby ambasad. W tym czasie Chorwacja prowadziła wojnę z serbskimi separatystami, wspieranymi przez reżim ówczesnego prezydenta Serbii Slobodana Miloszevicia. Straty poniesione przez państwo oceniono na 3,5 mln euro; Sanader ma zapłacić państwu odszkodowanie w tej właśnie wysokości.
PAP, MS