Kolejni twórcy gier z Polski na celowniku lewicy
Niedawno CD Projekt RED musiał bronić się przed oskarżeniami o „transfobię” formułowanymi przez zachodnią lewicę, tymczasem pracownicy firmy nie byli jedynymi twórcami gier z Polski, którzy w tym roku musieli stawić czoła tego typu oskarżeniom.
Krótko po targach E3 (największej imprezie gamingowej na świecie) także inna polska firma - Techland - znalazła się na celowniku lewicy. Dlaczego?
Wszystko z powodu zapowiedzianej gry „Dying Light 2”, opowiadającej o apokalipsie zombie (motyw bardzo popularny w świecie gier i nie tylko). To sequel udanego tytułu z 2015 roku - tamta gra, której akcja rozgrywała się w mieście na Bliskim Wschodzie - była chwalona przez lewicę za prezentowanie postaci o rozmaitych kolorach skóry, jednak część druga ma rozgrywać się już w metropolii znajdującej się gdzieś w Europie.
I to właśnie ten fakt zaniepokoił lewicę - na portalu Venture Beat zadawano pytania o to czy takie umiejscowienie akcji nie oznacza, iż postacie w grze będą tylko białe (co formułowano w tonie zarzutu) - wątpliwości portalu podzieliło wielu lewicowców na Twitterze. Doszło do takiego zaognienia sytuacji, iż firma Techland musiała zabrać głos i podkreślić, iż w grze pojawią się postacie o różnych kolorach skóry i orientacjach seksualnych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zachodnia lewica atakuje CD Projekt
To już kolejny przypadek kiedy polscy twórcy gier znajdują się na celowniku lewicy. Wcześniej w takiej sytuacji przy okazji „Wiedźmina 3” znalazł się CD Projekt RED oskarżany o rasizm z powodu nieobecności postaci czarnoskórych w świecie gry. Potem tę samą firmę oskarżono o transfobię bo w zapowiadanej grze „Cyberpunk 2077” będzie można grać jedynie jako mężczyzna bądź kobieta, bez możliwości poprowadzenia postaci transseksualnej.
Polacy nie są jedynymi, którzy padają ofiarami ataków lewicy - w tym roku spotkało to czeskie studio Warhorse, które oskarżono o rasizm po tym jak w jego grze opowiadającej o XV-wiecznych Czechach nie znalazły się postacie ciemnoskóre.
Venture Beat/ as/
CZYTAJ TEŻ: CD Projekt ugięło się pod dyktatem politycznej poprawności