Pocahontas pokona Trumpa?
Na fali społecznego sprzeciwu wobec Donalda Trumpa Demokraci złapali wiatr w żagle, jednak Elizabeth Warren, która jako pierwsza polityczka tego ugrupowania zgłosiła udział w wyborach prezydenckich w 2020 roku, może nie zapewnić mu zwycięstwa - ocenia „SZ”.
Kampania wyborcza Warren wydaje się dobrze przygotowana; ona sama występuje z jasnym przesłaniem o niszczonej klasie średniej. Uchodzi za polityczkę bez zarzutu, piętnującą chciwość wielkich koncernów i nieregulowanych rynków finansowych, w Partii Demokratycznej jest lubiana; jest też „elokwentna, inteligentna i wiarygodna”.
Jest jednak również - pisze „Sueddeutsche Zeitung” w środowym komentarzu - „klasyczną liberalną Demokratką ze Wschodniego Wybrzeża”, jako przedstawicielka stanu Massachusetts i wykładowczyni na Harvardzie „wzorcowo uosabia elity, od których odwrócili się (wyborcy) ze środkowej części kraju”, tzw. Środkowego Zachodu. Tymczasem „kto chce wygrać następne wybory prezydenckie, musi zapunktować przede wszystkim w (położonych tam) stanach - takich jak Wisconsin, Minnesota czy Michigan” oraz w Pensylwanii.
W przeciwnym razie po raz kolejny wygra Trump - podkreśla gazeta.
Na fali ożywienia w Partii Demokratycznej, wywołanego sprzeciwem obywateli wobec obecnego gospodarza Białego Domu, w listopadowych wyborach do Kongresu w barwach Demokratów wystartowało wiele kobiet i przedstawicieli mniejszości. Ta różnorodność może jednak stać się dla partii problemem - konstatuje „SZ”.
W ocenie gazety baza partyjna Demokratów żąda, by kandydat lub kandydatka tego ugrupowania na prezydenta tę różnorodność reprezentował/a, małe są jednak szanse, by progresywny kandydat zdobył poparcie na konserwatywnym Środkowym Zachodzie.
„SZ” za „nudną, ale mocną” kandydaturę uważa senatora Sherroda Browna, który w listopadzie uzyskał reelekcję w Ohio, gdzie Trump zdecydowanie wygrał w wyborach prezydenckich. Gazeta przyznaje, że jako 66-letni biały mężczyzna Brown „żadną miarą nie symbolizuje odnowy i przebudzenia wśród Demokratów”, z drugiej jednak strony „ma spore szanse na pokonanie Trumpa na Środkowym Zachodzie, a tym samym w całych wyborach”.
Wybory następnego prezydenta Stanów Zjednoczonych odbędą się 3 listopada 2020 roku.
PAP/ as/