Informacje

autor: PAP/Andrzej Grygiel
autor: PAP/Andrzej Grygiel

Zamieszanie wokół zarządu JSW

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 10 stycznia 2019, 20:43

  • 1
  • Powiększ tekst

Głównym powodem odwołania dwojga członków zarządu JSW była utrata zaufania do zarządu w związku naruszaniem zasad ładu korporacyjnego, utrudnianiem wykonywania kodeksowych uprawnień Radzie Nadzorczej i brakiem właściwej komunikacji pomiędzy organem nadzorczym a zarządem - podała szefowa rady JSW.

Skala wskazanych uchybień w działaniu Zarządu musiała spotkać się z reakcją Rady Nadzorczej, gdyż niepodjęcie działań przez ten organ naraziłoby jego członków na odpowiedzialność cywilnoprawną” - oświadczyła w czwartek wieczorem przewodnicząca Rady Nadzorczej Jastrzębskiej Spółki Węglowej Halina Buk.

Stanowiska - decyzją rady - stracili w czwartek wiceprezes JSW ds. strategii i rozwoju Artur Dyczko oraz wiceprezes ds. handlu Jolanta Gruszka. Posiedzenie rady nadzorczej zostało przerwane przez kilkudziesięciu związkowców, którzy weszli do sali obrad rady, domagając się cofnięcia uchwał o odwołaniu wiceprezesów oraz wyjaśnienia przyczyn decyzji rady. Jej przewodnicząca wyjaśniła je w wieczornym komunikacie.

Zarząd spółki m.in. nie informował Rady Nadzorczej o istotnych zdarzeniach mających wpływ na działalność Grupy Kapitałowej JSW, m.in. o potencjalnych transakcjach kapitałowych dużej wartości. Rada Nadzorcza pozyskiwała wiedzę z publikacji medialnych, w których były wskazane parametry transakcji, w tym również cenowe, co może negatywnie wpłynąć na proces negocjacji i tym samym pogorszyć pozycję Spółki” - oświadczyła Halina Buk.

Zarząd zwlekał z przyjęciem i zatwierdzaniem zaleceń pokontrolnych i wniosków poaudytowych wewnętrznej komórki audytowej Spółki. Opóźniał i nie przekazywał niekorzystnych dla spółki raportów audytowych do wiadomości Rady Nadzorczej. Wykrywane przez kontrolę wewnętrzną oraz RN nieprawidłowości nie były przez przedstawicieli Zarządu właściwie weryfikowane, co skutkowało niezawiadamianiem lub opóźnieniem w zawiadomieniu odpowiednich organów ścigania” - czytamy w komunikacie.

Wewnętrzne kontrole wykazały m. in. nieprawidłowości w prowadzonych przetargach, w tym profilowanie warunków przetargowych pod kątem konkretnej firmy. Jednocześnie podejmowane były próby usuwania i deprecjonowania osób wskazujących na stwierdzone nieprawidłowości. Przedstawiciele Zarządu zatrudniali także na istotne stanowiska kierownicze osoby o wątpliwej reputacji, wobec których toczyły się lub toczą postępowania karne” - oświadczyła Halina Buk.

Szefowa rady JSW stanowczo zdementowała „doniesienia medialne o potencjalnym wykorzystaniu środków Funduszu Stabilizacyjnego JSW SA na finansowanie budowy elektrowni Ostrołęka”. „Zgodnie ze statutem Funduszu oraz wskazaną polityką inwestycyjną nie ma możliwości takiego wykorzystywania środków” - napisała Halina Buk.

Według informacji związkowców, w planie czwartkowych obrad rady nadzorczej było także odwołanie wiceprezesa JSW ds. technicznych Tomasza Śledzia, co jednak - jak mówili - wobec przerwania obrad przez protestujących, nie nastąpiło. Wcześniej, w środę, rezygnację złożył wiceprezes ds. finansowych Robert Ostrowski.

Stanowisko zachował prezes JSW Daniel Ozon, w którego obronie strona związkowa wystąpiła w środę podczas konferencji prasowej w Katowicach. W czwartek rano, przed posiedzeniem rady nadzorczej, związkowcy nieoficjalnie mówili, iż uzyskali nieformalne zapewnienie szefa resortu energii, że do odwołania Ozona nie dojdzie, i oczekiwali na potwierdzenie tej decyzji.

Przed czwartkowym posiedzeniem rady nadzorczej przez siedzibą JSW w Jastrzębiu-Zdroju zgromadziło się ok. 200 związkowców, którzy czekali na decyzje rady. Gdy wczesnym popołudniem okazało się, że stanowiska straciło dwoje wiceprezesów, kilkudziesięciu protestujących weszło do sali, gdzie obradowała rada. Domagali się wyjaśnienia przyczyn decyzji o odwołaniu członków zarządu oraz ich cofnięcia; żądali też rezygnacji szefowej rady Haliny Buk.

Po trwającej ok. 45 minut przepychance słownej, na prośbę członka rady prof. Alojzego Nowaka, związkowcy na blisko dwie godziny opuścili salę obrad, czekając, aż rada przedyskutuje całą sytuację. W tym czasie - jak relacjonowali związkowcy na podstawie informacji przedstawicieli załogi w radzie - przewodnicząca rady zamknęła posiedzenie, a wnioski o uchylanie podjętych uchwał lub powtórzenie głosowań nie zostały uwzględnione. Następnie szefowa i członkowie rady powołani przez ministra energii opuścili salę pod eskortą policji - związkowcy nie utrudniali im wyjścia, choć gwizdali i krzyczeli, m.in. „hańba” i „złodzieje”.

Po zakończeniu posiedzenia rady czterej jej członkowie, reprezentujący pracowników, ogłosili, że nie zgadzają się z odwołaniem dwojga wiceprezesów spółki. Ocenili, że decyzje te nie służą dobru JSW i negatywnie wpływają na jej funkcjonowanie oraz dalszy rozwój.

Przed głosowaniem nie przedstawiono nam jakichkolwiek argumentów i okoliczności uzasadniających podjęcie przedmiotowych uchwał. Wcześniej poinformowano nas, że głosowanie będzie dotyczyło innego członka zarządu. W naszej ocenie powyższe działania nie służą dobru spółki i negatywnie wpływają na jej funkcjonowanie i dalszy rozwój” - wskazali w oświadczeniu Robert Kudelski (sekretarz RN), Arkadiusz Wypych, Paweł Bieszczad oraz Tadeusz Kubiczek.

Związkowcy zdecydowali o powołaniu sztabu protestacyjno-strajkowego w JSW oraz ocenili, że działania ministra energii i rady nadzorczej JSW są szkodliwe dla spółki. Zapowiedzieli, że niebawem zapadną konkretne decyzje dotyczące dalszych działań protestacyjnych. „Działania członków rady nadzorczej z mianowania ministra energii są szkodliwe dla JSW. Działanie ministra również szkodzi Jastrzębskiej Spółce Węglowej” - powiedział podczas briefingu prasowego w siedzibie JSW szef Solidarności w spółce Sławomir Kozłowski, wskazując, iż związkowcy utracili zaufanie do ministra energii.

Wcześniej związkowcy sprzeciwiali się odwołaniu ze stanowiska prezesa JSW Daniela Ozona, nie spodziewali się jednak, że rada nadzorcza - pozostawiając Ozona na stanowisku - zdecyduje o odwołaniu jego dwojga zastępców i będzie rozpatrywać odwołanie trzeciego. W opinii przedstawicieli związków, może chodzić o wymuszenie rezygnacji prezesa Ozona wobec odwołania jego bliskich współpracowników.

Według wcześniejszych informacji związkowców, a także doniesień prasowych, resort energii miał rozważać wykorzystanie ok. 1,5 mld zł z funduszu stabilizacyjnego JSW na realizację projektu budowy nowego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka. W środę zdementował to minister energii Krzysztof Tchórzewski, zapewniając, że nie ma możliwości użycia środków z funduszu stabilizacyjnego na takie cele. W czwartek zdementowała to również Halina Buk.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze